Aby rozmawiać o konstytucji to po pierwsze 1-ma się wypowiedzieć suweren, nie politycy.
Po 2 ustawa zasadnicza musi być stworzona na zasadzie Jana Jakuba Russo – jako umowa społeczna pomiędzy suwerenem, czyli narodem a prawodawcą.
3 – Suweren decyduje o ustroju -czy ma to być ustrój prezydencko-parlamentarny czy kanclerski, czy demokracja Bezpośrednia, czy republikańsko-konserwatywny.
Pytania ma przygotować suweren – a naszym zadaniem jest mu to udostępnić, czyli go zapytać i to dosłownie.
Na czym to ma polegać?
Po prostu zebrać od niego ich opinie i propozycje. A zrobienie tego jest proste. Wszyscy co są w grupie Zjednoczonej prawicy maja to zebrać i opracować – nie politycy bo to spieprzą na początku. Z naszej strony musi wyjść ta inicjatywa i propozycja.
Jeżeli zrobi to prezydent to porszaka na samym początku jest pewna i nie znikniona, pierwszy babol data, drugi powoływanie doradców bez zgody suwerena – czyli wyborców.
No i duże zapytanie kto jeszcze będzie mu doradzał bo jak p. Romaszewska – to następny babol. A konstytucja to nie zabawa i szabelka do wymachiwania – dając prawa uchwalenia jej suwerenowi, dajemy mu prawo decydowania bezpośredniego i odpowiedzialności za to co stworzy – Suweren jest gwarantem państwa nie politycy – politycy są tylko ich narzędziami w ich ręku,a nie odwrotnie.
Jarosław Praclewski