ODZNAKA 18. PUŁKU UŁANÓW POMORSKICH

Odznaką Ulanów Pomorskich stanowi krzyż o wymiarach 44 x 44 mm nawiązujący kształtem do Orderu Virtuti Militari.

Odznaka jest pokryta emalią w kolorze chabrowym.

Pośrodku krzyża znajduje się nałożony gryf pomorski barwy srebrzystej wsparty na literze „U” z wpisaną w nią liczbą „18″.

Znak szeregowych różnił się od wyżej opisanego brakiem emalii. Odznaki często były numerowane na odwrocie. Ich wykonawcą był znany grawer warszawski Wiktor Gontarczyk.

ODZNAKA Z GRYFEM

Znakiem pułku były odznaka oraz sztandar ufundowany przez społeczeństwo ziemi pomorskiej i wyhaftowany przez Siostry Opiekunek Najświętszej Marii Panny z Warszawy. Wręczył go prezydent RP Stanisław Wojciechowski w obecności marszałka Józefa Piłsudskiego i ministra spraw wojskowych generała Kazimierza Sosnkowskiego. Uroczystość odbyła się w Toruniu 29 maja 1923 roku.

Odznaki pamiątkowe w polskich jednostkach kawalerii pojawiły się jeszcze w czasie I wojny światowej. Jedną z pierwszych był zaprojektowany przez kaprala Kajetana Stefanowicza znak 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich, ustanowiony 5 listopada 1916 roku. Po odzyskaniu niepodległości i w czasie odradzania się Wojska Polskiego zaczęty powstawać pierwsze odznaki pułkowe. Ze względu jednak na prowadzone działania wojenne do 1921 roku jedynie część jednostek jazdy mogła poszczycić się własnymi znakami. Dopiero po zakończeniu walk o niepodległość kraju sytuacja zaczęła się zmieniać.

Jak podaje Włodzimierz Błaszczyk, autor opracowania „18 pułk ułanów” wydanego w serii „Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej”, opracowanie odznaki pułkowej nakazał w 1924 roku podpułkownik Stefan Dembiński, dowódca 18. Pułku Ulanów Pomorskich. Komisja powołana do wyłonienia najlepszej pracy wybrała projekt autorstwa porucznika Mariana Hernika. Znak został zatwierdzony w Dz. Rozk. MS Wojsk nr 12, poz. 127 z 14 kwietnia 1925 roku.

W drugiej połowie lat 20. XX wieku w Wojsku Polskim zrezygnowano z dotychczasowego trybu przyznawania znaków w poszczególnych oddziałach. Rozkazem ministra spraw wojskowych z 1928 roku wprowadzono jednolity tryb ich nadawania dla wszystkich jednostek (Dz. Rozk. nr 10, poz. 123 z 21 kwietnia 1928 r.). Najważniejszą zmianą było zrezygnowanie z obowiązującego w wielu pułkach balotażu na rzecz nadawania odznak wszystkim tym, którzy spełnili niezbędne wymagania związane z czasem dotychczasowej służby. Jak podaje Henryk Wielecki i Rudolf Sieradzki w pracy „Wojsko Polskie 1921-1939. Organizacja i odznaki kawalerii”, w związku z zaistniałą zmianą wiosną w 1929 roku w 18. Pułku Ułanów został opracowany stosowny regulamin, zatwierdzony Dz. Rozk. MSWojsk. nr 32, poz. 314 z 16 października 1929 roku. Zgodnie z zapisami celem odznaki było: związanie oficerów i szeregowych z tradycjami pułku, zacieśnienie węzłów koleżeńskich, uznanie zasług położonych dla pułku, podtrzymanie tradycji i stosowanie się do zwyczajów jednostki. Pozostałe zapisy statutu były zbliżone do tych, które w tym samym okresie były opracowywane dla innych jednostek armii II RP. Tak więc prawo otrzymania i noszenia odznaki przysługiwało tym żołnierzom, którzy przebywali w pułku na froncie przez pół roku lub poza frontem rok. W czasie pokoju odznaka przysługiwała oficerom i podoficerom po upływie dwóch lat w służbie pułkowej, a szeregowym i innym osobom zasłużonym dla pułku po roku. Odznaki przyznawały powołane specjalnie w tym celu dwie odrębne kapituły – dla oficerów i podoficerów jedna oraz dla żołnierzy szeregowych druga. Wręczano je w czasie święta pułkowego 29 maja – w dniu, w którym pierwszy oddział pułku wyruszył z Grudziądza na front polsko-bolszewicki.

Od Napoleona po kampanię wrześniową

Na górze: odlew gipsowy profilu księcia Józefa Poniatowskiego.

18. Pułk Ułanów miał długą i ciekawą historię. Słynął z dobrego wyszkolenia, bojowości i umiłowania ojczyzny. W jednej z żurawiejek śpiewano o nich dowcipnie: Nie przez lądy, to przez morze Osiemnasty zawsze może. Ostatni bój stoczyli na początku września 1939 roku, walcząc z najeźdźcami niemieckimi.

Rok 1812 był w dziejach Europy niezwykle burzliwy. Dla Polaków był czasem nadziei, ale i wielkiego wysiłku mobilizacyjnego związanego z kampanią moskiewską Napoleona Bonapartego. Mimo że książę Józef Poniatowski dowodził liczącym zaledwie około 30 tysięcy Polaków V Korpusem Wielkiej Armii, to nasze zaangażowanie wojenne szacuje się na około 100 tysięcy żołnierzy. To właśnie tego okresu sięgają początki 18. Pułku Ułanów. Jak podaje Włodzimierz Błaszczyk, autor monograficznego opracowania „18 pułk ułanów”, wydanego w serii „Zarys historii wojennej pułków polskich w kampanii wrześniowej”: Na rejon formowania 18. pułku ułanów wyznaczono Mińsk – tam mieli przybywać ochotnicy i poborowi z całej guberni. Napoleon mianował dowódcą pułku Karola Przeździeckiego, magnata, litewskiego i od razu nadał mu stopień pułkownika. […] Oddział ten był tak umundurowany jak pułki Księstwa Warszawskiego – czarne czapy, granatowe kurtki i takie same rajtuzy; różniły się barwą kołnierzy, rabatów, wypustek, wyłogów i lampasów. Oddział ten szczególnie odznaczył się w czasie walk odwrotowych, gdzie w bojach o Mińsk i Borysów w listopadzie 1812 roku poniósł duże straty. Niedługo potem, gdy przebijał się z okrążenia pod Kojdanowem, prawie został rozbity. Jednak wciąż jako samodzielna jednostka pułk został wkrótce włączony w skład korpusu księcia Józefa Poniatowskiego, a następnie – po kolejnych krwawych walkach – 26 czerwca 1813 roku jego pozostałości wcielono do 6. Pułku Ułanów. Najprawdopodobniej pułk odtworzono na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego w 1831 roku. W 1919 roku przywrócono jego tradycje, odtwarzając jednostkę w strukturach armii II Rzeczypospolitej.

Niżej: ułan na obrazie K. Graja z 1984 r.
Cud nad Wisłą w artystycznej wizji Jerzego Kossaka.

WALKI Z ARMIĄ CZERWONĄ

Sztandar bolszewicki zdobyty w 1920 r. Niżej: grafika ukazująca jeńców bolszewickich.

W kwietniu 1919 roku rozkazem generała Józefa Dowbora-Muśnickiego rozpoczęto formowanie Wielkopolskiej Brygady Jazdy, w której skład wchodziły cztery pułki ułanów oraz dywizjon artylerii konnej. 24 lip- ca został sformowany 4. Pułk Ułanów Wielkopolskich. Na jego dowódcę wyznaczono podpułkownika Augusta Brochwicza-Donimirskiego. Z chwilą podporządkowania oddziałów wielkopolskich Naczelnemu Dowództwu Wojska Polskiego w Warszawie pułk otrzymał nową nazwę – 18. Pułk Ułanów Pomorskich, która formalnie została zatwierdzona dopiero 5 marca 1920 roku. Tworzenie pułku z nadwyżek poprzednio formowanych trzech pułków ułanów wielkopolskich rozpoczął rotmistrz Stanisław Ossowski, który na czele 1. Szwadronu wziął udział w przejmowaniu Pomorza od Niemców, staczając 17 stycznia 1920 roku pierwszą potyczkę nowo sformowanej jednostki z żołnierzami Grenzschutzu. Następnie pułk stanął w garnizonie toruńskim, gdzie z napływających ochotników w ciągu dwóch tygodni udało się sformować 2. Szwadron. W lutym powstająca wciąż jednostka została skierowana do Grudziądza, z którym już wkrótce nierozerwalnie złączyła się jej historia.

29 maja 1920 roku pułk wystawił liczący blisko 200 żołnierzy dywizjon (1. i 2. Szwadron) pod dowództwem rotmistrza Ossowskiego i skierował go na front. Tam wszedł w skład 1. Brygady Jazdy Armii Rezerwowej, staczając już wkrótce walki pod Miorami, Denisowem i Wianużą. Następnie dywizjon został przydzielony do 15. Brygady Piechoty 8. Dywizji Piechoty. Jego zadaniem było dozorowanie odcinka Dźwiny.

Na początku lipca Armia Czerwona przełamała polskie ugrupowanie, zmuszając 15. Brygadę do wycofania się z zajmowanych pozycji. Dywizjon 18. Pułku Ułanów, po zakończonych niepowodzeniem próbach przebicia się przez kordon sił wroga, przepłynął wpław Dźwinę i skierował się ku Rydze, do której został przetransportowany 26 lipca. Po zawarciu przez Łotwę pokoju z Rosją sowiecką dywizjon po licznych perypetiach złożył broń i ostatecznie 22 sierpnia dotarł do garnizonu w Toruniu.

W międzyczasie 12 lipca na front wyruszył szwadron marszowy pułku pod dowództwem porucznika Tadeusza Bojarskiego. Został on włączony w skład Grupy Operacyjnej generała Władysława Jędrzejewskiego. W pierwszych dniach sierpnia na front wschodni został wysłany 2. Dywizjon (3. i 4. Szwadron) pod dowództwem majora Michała Iwanowa. Kierowany na najtrudniejsze odcinki walki bardzo szybko jednak wykrwawił się i w połowie września został odesłany w celu reorganizacji do macierzystego garnizonu.

WIELKIE ZWYCIĘSTWA

Po zwycięskiej bitwie warszawskiej zreorganizowany pułk 19 września został przydzielony do Grupy Operacyjnej generała Władysława Junga (bez 3. Szwadronu) i już trzy dni później odniósł błyskotliwe zwycięstwo pod Nowym Dworem, gdzie rozgromił dwa pułki piechoty sowieckiej. W nocy z 23 na 24 września dokonał zaś zagonu na niewielką miejscowość Wiśniówkę, gdzie wziął do niewoli 250 żołnierzy wroga. Szczególnie piękną kartę w historii bojowej pułku zapisali ułani 1. Szwadronu pod Skrobowem 2 października. Ten okres walk najlepiej został podsumowany w jednym z rozkazów generała Junga przywołanym w pracy Michała Kłopotowskiego i Jerzego Dobieckiego „Zarys historii wojennej 18-go Pułku Ułanów Pomorskich”: Pułk działał w składzie mej grupy, w chwili gdy przed nią stanęły trudne zadania, przeszkodzenia ofensywie bolszewickiej z Wołkowyska, a następnie w pościgu, rozbicia bolszewików i nie dania im możliwości ponownego skoncentrowania się za okopami niemieckimi. W pierwszej akcji 18 pułk ułanów pomorskich świetnie wypełnił swe zadanie ochrony prawego skrzydła grupy, a przez bój pod Krzesłami wniósł zamieszanie w 27 dywizji sowieckiej i ułatwił sytuację 29 brygadzie piechoty znajdującej się tu ciężkim boju z przeciwnikiem. Następnie w drugiej akcji, brawurową szarżą pod Skrobowem i pościgiem z Iszkołdzi, przyczynił się w wielkim stopniu do rozproszenia przeciwnika.

W czasie dalszych działań pułk nieustannie ścigał nieprzyjaciela. W nocy z 14 na 15 października ułani sforsowali Łoszę, docierając wkrótce aż do Szacka, który jednak wkrótce opuścili, wycofując się na linię demarkacyjną: Korżuny-Zamość-Rudnia. Od połowy stycznia 1921 roku ułani obserwowali odcinek graniczny nad Niemnem w rejonie Łunińca i Miru. Do Torunia powrócili 5 maja 1921 roku. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej 15 ułanów zostało odznaczonych Orderem Wojskowym Virtuti Militari V klasy, a 61 uhonorowano Krzyżem Walecznych.

CZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ

We wrześniu 1923 roku pułk został przeniesiony do Grudziądza i wkrótce wraz z 8. Pułkiem Strzelców Konnych utworzył 15. Brygadę Jazdy (Kawalerii) 3. Dywizji

Obchody Święta Morza w Gdyni. Orkiestra 18. Pułku Ułanów Pomorskich podczas grania fanfar, lipiec 1932 r.

Jazdy (Kawalerii). Jego skład to: 35 oficerów, 132 podoficerów, 737 szeregowych oraz 879 koni. Okres dwudziestolecia międzywojennego upłynął na służbie garnizonowej, szkoleniach, udziale w zawodach sportowych, w których kawalerzyści 18. Pułku Ułanów mogli poszczycić się znaczącymi sukcesami.

Obchody Święta Morza w Gdyni. Kawalerzyści z 18. Pułku Ulanów Pomorskich podczas defilady.
Jubileusz piętnastolecia 18. Pułku Ułanów Pomorskich. Na trybunie od lewe): biskup Stanisław Okoniewski, wojewoda Stefan Kirtiklis, gen. Stefan Pasławski, prezydent Józef Włodek.

W 1939 roku, w związku z pogarszającą się sytuacją międzynarodową Polski, jednostki wojskowe stacjonujące w tzw. korytarzu pomorskim otrzymały rozkazy zwiększenia gotowości bojowej. 18. Pułk Ułanów Pomorskich pułkownika Kazimierza Mastalerza był pułkiem manewrowym Centrum Wyszkolenia Kawalerii, od 26 sierpnia wchodził w skład nowo powstałego Zgrupowania „Chojnice” podległego dowódcy GO „Czersk” generałowi brygady Stanisławowi Grzmot-Skotnickiemu. Zadaniem Zgrupowania „Chojnice” (w jego skład oprócz 18. Pułku Ułanów wchodził 1. Batalion Strzelców, dwa bataliony Obrony Narodowej oraz 1. Dywizjon 8. Pułku Artylerii) była m.in. obrona na Brdzie kierunku Chojnice-Czerska oraz węzła Chojnice. Ten zaś znalazł się w pasie natarcia niemieckiego 76. Pułku Piechoty Zmotoryzowanej wchodzącego w skład 20. Dywizji Pancernej generała Mauritza Wiktoriana. Wałki na tym odcinku rozpoczęły się 1 września około godziny 4.45 od silnego ostrzału artyleryjskiego. Kwadrans później do boju ruszyła niemiecka piechota wspierana przez broń pancerną. Mimo powstrzymania natarcia na pierwszej linii obrony (Angowice-Moszczenica-Angowo), wobec groźby odcięcia od pozostałych sił, pułkownik Mastalerz nakazał około godziny 8.00 wycofać się na drugą linię obrony, gdzie ponownie odparto natarcie nieprzyjaciela. Kolejny raz zagrożeni odcięciem żołnierze pułku około godziny 11.00 zaczęli wycofywać się na rubież obrony w rejonie Pawłowo-Racławki. Wobec rosnących strat i ciągłego naporu nieprzyjaciela zarówno w szeregi 18. Pułku Ułanów, jak i pozostałych jednostek tworzących zgrupowanie zaczął wkradać się popłoch, a odwrót na kolejne linie obrony tracił swój dotychczas uporządkowany charakter. Dowódca GO „Czersk” nakazał wówczas dowódcy 18. Pułku Ułanów wykonać przeciwuderzenie na nieprzyjaciela w rejonie Krojant i powstrzymać jego postępy. Pułkownik Mastalerz zdecydował, aby dwa szwadrony wzmocnione dwoma plutonami obeszły skrzydło nieprzyjaciela i uderzyły, wykorzystując element zaskoczenia. Około godziny 19.00, osiągnąwszy wzgórze w pobliżu Krojant, zauważono w odległości kilkuset metrów 2. Batalion 76. Pułku Zmotoryzowanego najprawdopodobniej w czasie przegrupowania. Natychmiast podjęto decyzję o ataku. Tak to wspominał uczestnik szarży rotmistrz Jan Ładoś w rozmowie z Andrzejem Jochelsonem: Za wzgórzem ujrzeliśmy przedziwny widok. Batalion piechoty 800-900 ludzi biwakował na polance. Broń była złożona iv kozły. Żołnierze chodzili, leżeli na trawie, palili papierosy, jednym słowem – majówka. A to dawało pełną szansę na zniszczenie beztroskich, biwakujących żołnierzy batalionu nieprzyjaciela szarżą i to natychmiast pojął rtm. Eugeniusz Swieściak i szablą dal mi znak, że szarżuje, momentalnie stojący za wzgórzem 161 szwadron przeformował na plutony, plutony na sekcje, sekcje na harcowników. I ze wzgórza runął na polanę na lewą część biwakującego batalionu. Ja postąpiłem tak samo, powtórzyłem te same rozkazy i z moim szwadronem może 3 lub 4 minuty potem runąłem na prawą część biwaku. Niemcy oporu prawie nie stawiali. Cięliśmy ich szablami. Usialiśmy polanę dalami Niemców zarąbanych, okaleczonych i stratowanych. Wszystko to działo się w ciągu kilkunastu minut. Mimo dosyć zbieżnych relacji polskich kawalerzystów przebieg szarży po dziś dzień budzi duże spory wśród historyków. Przede wszystkim nieznane są nawet przybliżone straty niemieckie pozwalające ocenić skuteczność polskiego ataku, w wyniku którego 18. Pułk Ułanów stracił nie tylko swego dowódcę, ale także około 20 zabitych towarzyszy i 50 rannych. Wiele wskazuje na to, że Niemcy bardzo szybko zdołali przejść do obrony i wykorzystując broń maszynową, odparli atak. Nie oznacza to wszakże, iż szarża była bezcelowa, co można wysnuć chociażby na podstawie popularnego obrazu tego wydarzenia utrwalonego w świadomości społecznej dzięki filmowi Andrzeja Wajdy „Lotna”, gdzie ułani, dzierżąc w czasie ataku szable w dłoniach, cięli niemieckie czołgi. Przede wszystkim ułani nie szarżowali na broń pancerną nieprzyjaciela, a jedynie żołnierzy piechoty. Niemcy ponieśli wówczas także pewne straty, choć z pewnością nie były one tak duże, jak chcieli to widzieć polscy uczestnicy boju. Można domniemywać, że działanie to miało istotny wpływ na postępy nieprzyjaciela i przyczyniło się do uniemożliwienia mu w tym dniu osiągnięcia przepraw na Czarnej Wódzie. Warto jeszcze przytoczyć fragment wspomnień generała Hansa Guderiana, który wspominał skutki tego ataku w następujący sposób: Zastałem ludzi z mego sztabu w hełmach bojowych, w trakcie ustawiania działka przeciwpancernego na stanowisku bojowym. Na moje pytanie, co ich do tego skłoniło, otrzymałem odpowiedź, że każdej chwili pojawić się może polska kawaleria, która rozpoczęła natarcie.

W nocy 1 września 18. Pułk Ułanów stanął w Kwiekach za Brdą. Jego straty były poważne i, jak podaje Włodzimierz Błaszzyk, wynosiły około 609 ludzi. Ponadto pułk stracił 2 działka ppanc., 7 ckm-ów oraz radiostację. Kiedy żołnierze odpoczywali po trudach pierwszego dnia wojny, przybył do nich generał Grzmot-Skotnicki, który pogratulował im bohaterskiej i nieugiętej w obliczu wroga postawy oraz symbolicznie udekorował sztandar pułku Orderem Virtuti Militari zdjętym ze swojego munduru.

Drugiego dnia walk ułani wyruszyli w kierunku Bukowca. Tam 3 września o świcie 1. i 2. Szwadron dołączyły do 16. Pułku Ulanów dowodzonego przez podpułkownika Juliana Russockiego. Tam też doszło do zaciętych walk z siłami niemieckimi.

Schemat szarży pod Krojantami

Tego dnia wielu żołnierzy obu szwadronów 18. Pułku Ułanów zginęło lub dostało się do niewoli. Tylko nielicznym udało się uciec. Pozostałe pododdziały pułku, przebijając się do Grudziądza po odłączeniu się wspomnianych wyżej dwóch szwadronów, dołączyły do improwizowanej grupy pułkownika Mikołaja Alikowa. W rejonie Drzecimia pułk został zbombardowany i nie udało mu się przebić do Grudziądza. 4 września jego pozostałości znalazły się w okrążeniu, z którego udało się zbiec tylko nielicznym. Pułk przestał istnieć. Rotmistrz Jan Ładość na spotkaniu weteranów 18. Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu w 1981 roku wspominał: Mjr Małecki mówi, że jesteśmy otoczeni i poleca nam rozchodzić się w małe oddziałki i starać się pojedynczymi oddziałkami przedostać przez pierścień niemiecki. Sytuacja jest tak tragiczna, że zostawiamy konie, na piechotę przy broni tylko osobistej, prześlizgujemy się przez pierścień niemiecki, ja i około siedmiu ułanów przedostajemy się przez pierścień niemiecki i kryjemy się u chłopa nad Wisłą w jego piwnicy, bo jesteśmy kompletnie wyczerpani, ja przez pięć nocy w ogóle nie spałem. Tam w tej piwnicy chowamy się z tym zamiarem, że odpoczniemy i iv nocy z 4 na 5 przedostaniemy się do Wisły, znajdziemy jakieś łódki i przedostaniemy się na drugi brzeg […]. Mija noc […], rano otwiera się ta skrytka z góry – Hande hoch! – Niemcy, zdradził nas chłopczyk, przestraszył się no i… wpadliśmy do niewoli. Zarówno w Polskich Silach Zbrojnych na Zachodzie, jak i w Armii Krajowej nie nawiązano do tradycji 18. Pułku Ułanów Pomorskich.

Inscenizacje bitwy pod Krojantami z 1 września 1939 r., które odbyły się w 2010 i 2011 r.

KAWALEROWIE ODZNAKI 18. PUŁKU UŁANÓW POMORSKICH.

ŻOŁNIERZE 18. PUŁKU UŁANÓW POMORSKICH

Kawalerzyści 18. Pułku Ułanów przeszli trudny szlak bojowy. We wszystkich bojach odznaczali się wielką odwagą i poświęceniem dla ojczyzny, zapracowując na pamięć kolejnych pokoleń Polaków i szacunek wrogów.

Stefan Jacek Dembiński-Dembina (1887-1972)

Pełnomocny minister rządu bułgarskiego Piotr Trajanow dokonuje dekoracji Krzyżem Zasługi II stopnia z Gwiazdą generała brygady Stefana Dembińskiego oraz orderem Króla Aleksandra IV stopnia majora Wisłoucha, 7 lipca 1938 r.

Urodził się 30 września 1887 roku w Nowym Siole. Był oficerem w armii austriackiej, absolwentem Akademii Wojskowej i Wyższej Szkoły Jazdy w Wiedniu. Brał udział w I wojnie światowej, dowodząc szwadronem kawalerii. W listopadzie 1918 roku wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej. Dowodził wówczas m.in. 8. i 9. Pułkiem Ułanów. Po zakończeniu walk o niepodległość pozostał w armii II RP. W 1922 roku został zweryfikowany w stopniu podpułkownika ze starszeństwem z 1 czerwca 1919 roku. 1 maja 1923 roku został dowódcą 18. Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu. W styczniu 1928 roku awansowano go do stopnia pułkownika, a w marcu tego roku przyznano mu dowództwo nad 8. Pułkiem Ułanów. Następnie kierował 12. Brygadą Kawalerii, był szefem Wojskowego Zakładu Remontu Koni oraz dowódcą Taborów i Remontów. 1 stycznia 1932 roku awansowano go do stopnia generała brygady. O jego przymiotach tak pisał (przywołany w notatce biograficznej autorstwa Joanny Tomickiej) generał Klemens Rudnicki: szukając miejsca w szeregu postaci wśród polskich kawalerzystów, którzy przeszli już do historii, umieszczamy [generała Dembińskiego] bardzo wysoko […]. Był żołnierzem idei […]. Taka bowiem była tradycja rodziny powstańczej, z której pochodził i która w każdym ze zrywów powstańczych dawała Polsce żołnierza. […]. Był kawalerzystą z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko takim z czakiem z obrazu Kossaka. On się znal na rzemiośle kawaleryjskim, wojennym i pokojowym […] i dzięki temu był fachowcem, jakich niewielu miała polska kawaleria. We wrześniu 1939 roku dowodził Grupą Operacyjną „Stryj” w składzie Armii „Karpaty”. Przeszedł wraz z żołnierzami na Węgry, gdzie zorganizował ich przerzut do Francji. Pełnił wiele istotnych funkcji w Polskich Silach Zbrojnych na Zachodzie. 6 listopada 1941 roku został szefem Gabinetu Wojskowego Prezydenta RP na uchodźstwie. Po wojnie został na emigracji w Londynie. Zmarł 27 marca 1972 roku. Za swoje dokonania bojowe byl odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy, Złotym Krzyżem Zasługi oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych.

Kazimierz Kosiarski (1893-1974)

Urodził się 3 marca 1893 roku w Skierniewicach, a wychowywał się w Częstochowie. Jak podają Edmund Jusko i Maciej Małozięć, autorzy publikacji „Historia 5. Pułku Strzelców Konnych 1807-1939”, w chwili wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich. W 1915 roku został ranny. Po kryzysie przysięgowym w 1917 roku był internowany w obozie w Szczypiornie, a następnie w Łomży. W listopadzie 1918 roku wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Służbę rozpoczął w 11. Pułku Ułanów Legionowych. Uczestniczył w wojnie polsko-ukraińskiej i polsko-bolszewickiej. Jak podają autorzy monografii, uczestniczył w walkach o Przemyśl i w wyprawie wileńskiej 1919 roku. Został ranny w walkach pod Dyneburgiem. Brał udział w wyprawie kijowskiej w 1920 roku. W lipcu tego roku został przeniesiony do 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich. Bral udział w wyzwoleniu Suwalszczyzny i w bitwie nad Niemnem, w czasie której ponownie został ranny. Po zakończeniu walk o niepodległość kraju pozostał w armii II RP. W 1922 roku awansowano go do stopnia majora. W 1930 roku został ponownie awansowany; jednocześnie wyznaczono go na stanowisko zastępcy dowódcy 23. Pułku Ulanów Grodzieńskich. 1 maja 1924 roku został przeniesiony do 18. Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu, obejmując funkcję dowódcy jednostki. W 1937 roku został awansowany do stopnia pułkownika, a rok później mianowano go dowódcą 5. Pułku Strzelców Konnych w Dębicy. Na czele pułku walczył we wrześniu 1939 roku, działając w składzie Krakowskiej Brygady Kawalerii generała brygady Zygmunta Piaseckiego. Ze Śląska wraz z pułkiem wycofał się w kierunku Pińczowa, walcząc następnie w jego obronie, a później także Buska Zdroju i Szczucina. Swój szlak bojowy zakończył w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim. Dostał się wówczas z większością oficerów do niewoli niemieckiej. Był przetrzymywany w trzech oflagach. Po wojnie zamieszkał w Koszalinie. Następnie przez wiele lat był dyrektorem Zespołu Szkół PGR w Cerkwicy nieopodal Gryfic na Pomorzu Zachodnim. Zmarł 20 grudnia 1974 roku. Za swoje czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari IV i V klasy oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych. W 2008 roku Jan Pluta, który walczył pod jego rozkazami we wrześniu 1939 roku, odsłonił na ścianie budynku Muzeum Regionalnego w Dębicy tablicę mu poświęconą.

Kazimierz Mastalerz (1894-1939)

Urodził się 20 listopada 1894 roku w Czeladzi. Pochodził z rodziny robotniczej. Przed wybuchem I wojny światowej był członkiem organizacji niepodległościowych. Za swoją działalność został aresztowany przez Rosjan w Częstochowie. Zwolniony, wyjechał do Lwowa. Od 1914 roku służył w Legionach Polskich w 1. Pułku Ułanów. Po kryzysie przysięgowym w lecie 1917 roku został internowany w obozie w Szczypiornie. W listopadzie 1918 roku wstąpił do odradzającego się Wojska Polskiego. Służył w elitarnym 1. Pułku Szwoleżerów. Wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej oraz polsko-bolszewickiej. W sierpniu 1920 roku został awansowany do stopnia rotmistrza. Według biogramu autorstwa Stanisława Poręby, zamieszczonego w Polskim Słowniku Biograficznym, w 1925 roku rozpoczął służbę w Korpusie Ochrony Pogranicza, gdzie objął stanowisko dowódcy 4. Szwadronu Kawalerii w 1. Brygadzie Ochrony Pogranicza. W 1926 roku awansował do stopnia majora. W tym roku powrócił do służby w 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Na początku 1930 roku został awansowany do stopnia podpułkownika, w marcu objął dowodzenie 8. Pułkiem Ułanów im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Krakowie. W1934 roku awansowano go do stopnia pułkownika. 1 sierpnia 1939 roku objął dowództwo 18. Pułku Ułanów Pomorskich w Grudziądzu, na którego czele przystąpił do walki z siłami niemieckimi we wrześniu 1939 roku. 1 września otrzymał rozkaz od generała Stanisława Grzmota-Skotnickie- go, dowódcy Grupy Operacyjnej „Czersk”, aby za wszelką cenę powstrzymać przemieszczanie się w rejonie jego działania jednostek niemieckich z 20. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej.

Święto 8. Pułku ułanów księcia Józefa Poniatowskiego w Krakowie. Dekoracja żołnierzy odznaką pułkową przez dowódcę – pułkownika Kazimierza Mastalerza.

Rozkazał, by dwa szwadrony, wzmocnione dwoma plutonami, obeszły skrzydło nieprzyjaciela i zaatakowały. Plan ten wydał się na tyle nieprawdopodobny, że porucznik Grzegorz Cydzik (młody oficer, który miał zameldować o decyzji pułkownikowi Mastalerzowi) miał wówczas zaoponować. Dowódca pułku ponoć odpowiedział mu wówczas: Za miody pan, młodzieńcze, żeby mnie uczyć, jak się wykonuje niewykonalne rozkazy. Zameldować generałowi: Wykonam uderzenie w szyku konnym! Na czele dwóch szwadronów rozpoczął szarżę, w czasie której poległ. Został pochowany na cmentarzu w Chojnicach. Za swoje czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych.

Jan Ładoś (1906-2005)

Był synem Kazimierza, generała dywizji Wojska Polskiego. Studiował w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej i Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, które ukończył w 1929 roku z drugą lokatą. Następnie rozpoczął służbę w 18. Pułku Ułanów Pomorskich.

W 1932 roku awansował do stopnia porucznika, a w 1938 roku – rotmistrza.

18 pułk ułanów pomorskich, odprawa oficerska przed defiladą. Drugi z lewej por. Jan Ładoś, Grudziądz, 1934 r.

Był dowódcą 2. Szwadronu Liniowego 18. Pułku Ułanów. 1 września 1939 roku uczestniczył w ciężkich bojach w rejonie Chojnic. 5 września dostał się do niewoli niemieckiej i do końca wojny przebywał w obozach jenieckich. W 1990 roku został awansowany do stopnia majora, a w 2000 roku – podpułkownika w stanie spoczynku. Zmarł 11 marca 2005 roku w Szczawnicy.