Pomnik ku czci Szarych Szeregów
Sprawozdanie z budowy pomnika | Pobierz broszurę
Obelisk upamiętniający Szare Szeregi - organizację młodzieżową powstałą podczas II wojny światowej z młodzieży zrzeszonej w harcerstwie do walki z okupantem.
Projekt został szczegółowo przeanalizowany przez Komisję Kultury i Promocji Rady Miasta Częstochowy, przy współpracy z Wydziałem Kultury, Promocji i Sportu oraz Wydziałem Administracji Architektoniczno-Budowlanej Urzędu Miasta Częstochowy. Spełnia wymogi formalne Zespołu ds. Estetyki Miasta. Został także zweryfikowany i zaakceptowany przez Instytut Pamięci Narodowej.
Obelisk stanął przy Skwerze Druha Zygmunta Łęskiego. Znalazły się na nim tablice poświęcone hm. Kpt. Eugeniuszowi Stasieckiemu ps. "Piotr Pomian", hm. por. Józefowi Wyżykowskiemu ps. "Ziutka", hm. ppor. Zygmuntowi Łęskiemu ps. "Młody" i druhowi Zygmuntowi Wyżykowskiemu.
Konspiracyjną organizację Związku Harcerstwa Polskiego – Szare Szeregi – powołano 27 września 1939 r., w Warszawie. Była to najliczniejsza młodzieżowa organizacja konspiracyjna, która w połowie 1944 r. skupiała ponad 15 tys. członków, w tym ok. 7 tys. harcerek.
Początkowo do Szarych Szeregów przyjmowano tylko młodzież od 17 roku życia, jednak w związku z dużym zainteresowaniem osób młodszych ramy te posta-nowiono poszerzyć. Młodych ludzi zgłaszających się do organizacji dzielono na trzy grupy wiekowe. Najmłodsi, tzw. Zawiszacy, chłopcy w wieku 12-14 lat, byli szkoleni
w ratownictwie i łączności. Nie brali udziału w bezpośrednich działaniach przeciw okupantowi. Zespoły starszych chłopców, w wieku 15-17 lat, tworzyły Bojowe Szkoły, w których prowadzono szkolenie wojskowe i przygotowywano do służby w oddzia-łach rozpoznawczych, zwiadowczych, łączności oraz pocztach dowódców różnych szczebli. Harcerze Bojowych Szkół brali udział w walce konspiracyjnej w Organizacji Małego Sabotażu Wawer (od 1941 Wawer-Palmiry), prowadząc propagandę wśród ludności polskiej; zajmowali się też wywiadem i zbieraniem informacji, przekazywanych ZWZ-AK i innym organizacjom podziemnym.
Zespoły skupiające młodzież powyżej 18 lat tworzyły Grupy Szturmowe pełniące służbę dywersyjną. W wyniku porozumienia Naczelnika Szarych Szeregów z ko-mendantem Kierownictwa Dywersji AK (Kedyw), Grupy Szturmowe stały się oddziałami Kedywu.
Pierwszą akcją bojową Grup Szturmowych było wysadzenie torów kolejowych pod Kraśnikiem, w ramach akcji Wieniec II, w noc sylwestrową 1942-1943. Na przełomie sierpnia i września 1943 r. z warszawskich Grup Szturmowych utworzono podległy Kedywowi batalion "Zośka". Grupy Szturmowe wykonywały akcje dywersyjno-sabotażowe, odbijały więźniów, przeprowadzały zamachy na wysokich rangą funkcjonariuszy SS i policji. Wykonywaniem zamachów zajmowała się III kom-pania batalionu "Zośka", nosząca kryptonim "Agat", a później "Pegaz".
Dziełem harcerzy z "Agata" był m.in. zamach na Franza Kutscherę – szefa policji
i SS dystryktu warszawskiego. W marcu 1943 r. Szare Szeregi przeprowadziły owianą legendą zbrojną akcję pod Arsenałem, w której z rąk gestapo odbici zostali polscy więźniowie, wśród nich m.in. Jan Bytnar "Rudy". W czasie Powstania Warszawskiego bataliony Szarych Szeregów walczyły w szeregach Armii Krajowej. Najmłodsi, Zawiszacy, zapewniali łączność walczącym oddziałom oraz stanowili większość obsady osobowej powstańczej poczty polowej.
Organizację rozwiązano w styczniu 1945 r.
Janusz Baranowski buduje
Pomnik Szarych Szeregów
Sprawozdanie z budowy pomnika
Idea zbudowania pomnika ku Czci Szarych Szeregów pojawiła się w mojej głowie podczas odsłonięcia tablicy pamiątkowej opowiadającej o Józefie Wyżykowskim, moim stryjecznym dziadku, komendancie harcerskim hufca Częstochowskiego. Tablica odsłonięta została na murze kościoła NMP w Alejach NMP w Częstochowie w roku 2009: „1939-2009 – na 70-cio lecie powstania Szarych Szeregów”.
Na wtedy było to jedyne miejsce godne do powieszenia tablicy na kościele, a jednocześnie w centrum miasta, w Alei NMP. Tablica zawisła gdyż jeszcze żyli ostatni Żołnierze Szarych Szeregów i „wyrąbali pozwolenie” od kościoła i komunistów.
Ludzie, którzy byli na odsłonięciu tablicy w większości odeszli na wieczną wartę, w zaświaty. Nie miał kto się upomnieć o ich pamięć w środowisku tzw. „kombatantów” i w rodzinach bohaterów.
Na początek odsłoniłem pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego na placu Biegańskiego w Częstochowie. Zmagania z lokalizacją i pieniędzmi trwały od lat siedemdziesiątych przez lat dwadzieścia. Cała historia powstania pomnika Józefa Piłsudskiego opisana jest w artykule mojego pióra „Pomnik Marszałka Piłsudskiego w Częstochowie – historia prawdziwa i aktualna” w portalu wolniisolidarni.czest.pl
I wracając do początków powstania pomnika Szarych Szeregów to formalnie i fizycznie zaczęliśmy projekt zwołując Społeczny Komitet, na bazie członków mojej partii Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego, budowy skromnego obelisku ku czci harcerzy z Szarych Szeregów na skwerze druha Zygmunta Łęskiego i było to na przełomie 2017-2018 roku. Myśleliśmy, że na rok 2018-2019 obelisk będzie faktem – na 100 lecie powstania Państwa Polskiego i 100 lecie powstania Harcerstwa w Polsce. Tak się jednak nie stało, gdyż komunistyczne władze miasta, a zwłaszcza urzędnicy zrobili wszystko aby uniemożliwić, a na pewno opóźnić powstanie obelisku i zniechęcić do działania. Koszt budowy pomnika w 2018 roku był pięciokrotnie niższy od realizacji go w 2021 roku. I ta różnica w kosztach między innymi miała nas załatwić odmownie, definitywnie.
Z lewej i prawej strony politycznej były obietnice pomocy fizycznej i materialnej. Gęby opowiadaczy były pełne frazesów bogoojczyźnianych i „patriotycznych”. Na placu boju nie pozostał nikt! Sabotowali mnie w działaniu lewicowcy, najbliżsi współpracownicy, prawicowcy plus urzędnicy. Koniec, końców pojawiła się organizacja częstochowska prawica, Fundacja Tauron i niezastąpiony Instytut Pamięci Narodowej. Tytularnym frontmenem posiadającym osobowość prawną, potrzebną do otrzymania wspomożenia finansowego stało się Stowarzyszenie Muzeum Dywizjonu 303 im. Zumbacha w Napoleonie.
Ze wstępnego w 2017 roku projektu kamienia pamiątkowego z tablicą na dziś pojawił się olbrzymi, 5 metrowy obelisk o skromnym kształcie z najlepszych materiałów. Pomnik jest w kształcie mundurowego pagonu wojskowego zwieńczonego orłem polskim z 1919 roku. My chcieliśmy orła z okresu „Cichociemnych”, ale IPN narzucił kształt zatwierdzony w 1919 r. Obelisk wykonany jest w kamieniołomie „Strzegom” z szarego granitu, a orzeł ze „spiżu” w odlewni.
Płyty pamiątkowe wykonaliśmy ze szkła pancernego pokrytego ceramicznymi napisami i zdjęciami. Technologia ta wykorzystywana jest na świecie do pokrywania elewacji budynków wysokościowych. Najlepsze zawsze jest najdroższe. Za pomnik zapłaciła Fundacja Tauron, IPN, rodzina Baranowskich. Oświetlenie pomnika ufundował i zrealizował Tauron.
Efekt jest przepiękny i jednocześnie szary i skromny, tak jak cała idea Harcerstwa.
Przesłanie pomnika jest na zawsze, i na dziś, że trzeba pilnować Wolności Ojczyzny Polski za każdą cenę, i na każdym kroku, i nawet za cenę życia i wolności.
Panowie upamiętnieni na obelisku poświęcili dla Polski okres dojrzewania, młodości, dojrzałości. Walczyli o Polskę z Niemcami, Bolszewikami, ZSRR i komunistami. Zabili dla Polski setki wrogów, zdrajców i komunistów. Narażali swoje rodziny na gehennę śmierci, tortur, nędzy, udręki i wykluczenia.
Dziś ten pomnik, i idea w nim zawarta, jest aktualny ponad miarę, gdyż Polskę wypełnia cały tłum „Półpolaków” i idąc za myślą Romana Dmowskiego „z tymi ludźmi nie tylko nie pogodzimy się, ale nie zrozumiemy się nigdy, albowiem wchodzi tu w grę „przepaść niewyrównana i nie ma dziś mostu, który by nad nią można było przerzucić, dodając, że spór z „półpolakami” to nie kwestia jaka będzie Polska, ale czy będzie”.
Formacja renegatów nie zniknęła i osobnicy określający się mianem „Europejczyka polskiego pochodzenia”, targowiczan głosujących za antypolskimi rezolucjami, i lobbujących za granicą przeciw własnemu krajowi, gotowych wbić Polsce nóż w plecy. Podczas trwającego kryzysu granicznego z Białorusią i Rosją ci osobnicy żyją i działają przeciw patriotom polskim.
Pomnik, który zbudowaliśmy w przestrzeni publicznej i dla społeczeństwa Częstochowy będzie odwiedzany również przez pątników przybywających na Jasną Górę z całego świata. Krótkie życiorysy czterech Bohaterów Narodowych, Harcerzy, Żołnierzy AK, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych, Niezłomnych, będą inspiracją dla milionów patriotów Polski przybywających do Najświętszej Marii Panny na Jasną Górę, do Częstochowy.
Czterej Bohaterowie Szarych Szeregów należeli do Hufca, czyli „Roju” o nazwie „Obraz”. Im, i na dziś nam przyświeca światełko bijące z Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. W tym światełku pilnujemy naszej Wolnej Ojczyzny Polski.
Sam jestem mistrzem rzemiosła artystycznego w kategorii metaloplastyki, jubilerstwa i ceramiki, i potrafię rzeźbić mikronowe i wielkie rzeźby ale zadanie powierzyłem rzeźbiarzowi artyście Łukaszowi Podlewskiemu. Dlaczego? Ano dlatego, że Łukasz Podlewski ma większe doświadczenie w monumentach, rzeźbach cmentarnych, np. Powązki Warszawskie itd. Na bieżąco coś uświetnia swoim umysłem i rękami mistrza.
Podpatrywałem na bieżąco mistrzowskie zmagania artysty Łukasza w jego pracowni. Dla mnie fachowca jest to wielkie przeżycie obserwować kolegę po fachu w ogniu tworzenia. On i ja wiedzieliśmy, że nasze dzieło musi przetrwać wieki u stóp Jasnej Góry.
W sumie budując ten monument odpowiadamy przed pokoleniami za styl, materiał i jakość i wiarygodność. Co do wiarygodności to w czasie uzgodnień z miastem obligatoryjnie Prezydent zwrócił się do IPN o zweryfikowanie kształtu pomnika i tekstów na temat bohaterów opisanych na pomniku.
Nasze „chciejstwo” zostało zweryfikowane w kwestii wyglądu orła, nazw organizacji wojskowych i w dwóch wypadkach do imion bohaterów dodano określenie „Żołnierz Niezłomny”, czyli Żołnierz Wyklęty. Ta nazwa przysługuje tym bohaterom, którzy po 1945 roku w samotności całkowitej zmagali się z całym światem o Wolną Polskę. Pamiętajmy, że w Teheranie i Jałcie zostaliśmy zdradzeni bestialsko przez Amerykę, Anglię i Rosję. Nakazano nam, Polakom od 1945 roku pozostać niewolnikami ZSRR, a z Polski uczyniono „gułag” z szubienicami.
Nasi dwaj Bohaterowie Narodowi, Żołnierze Wyklęci Zygmunt Łęski i Zygmunt Wyżykowski nie złożyli broni i dzielnie walczyli w podziemiu. Zygmunt Wyżykowski aż do roku 1954, czyli dziewięć lat po tzw. „wyzwoleniu”, kapitulacji i złożeniu broni. Dziewięć lat w lasach, jaskiniach, grobowcach na cmentarzach. Nie można było zapalić ogniska większego, aby nie zostać ujawnionym przez dym unoszący się z grobu lub jaskini. Nawiasem mówiąc proszę spróbować przetrwać 1 dzień, 1 tydzień w zimę przy -20, -30 °C w grobowcu bez jedzenia, lekarstw, w swetrze i jesionce. Bez wsparcia i nadziei na jutro. Zygmunt Wyżykowski – mój dziadek, miał żonę i troje dzieci. W 1945 roku dla rodziny był zaginionym lub zmarłym. Czasami do żony Emilii przychodzili ludzie przygodni i przynosili pieniądze od dziadka Zygmunta Wyżykowskiego. Kiedy żona Emilia pytała czy to są pieniądze od Zygmunta odpowiadano, że nie, i są to pieniądze od organizacji podziemnej, lub z Londynu. Na pytania Emilii czy Zygmunt żyje i gdzie jest odpowiedź zawsze była ta sama: nie wiadomo. Dzięki tej strategii niewiedzy, a jednak wsparcia finansowego rodzina przetrwała.
Babcia Emilia Wyżykowska i moja mama Regina Wyżykowska nie raz po 1945 roku były aresztowane przez UB i NKWD, przesłuchiwane i torturowane. Dziadek miał dwa wyroki śmierci: jeden od ZSRR, drugi od komunistów „polskich” za masowe zabijanie, likwidowanie bolszewików i komunistów. Był w Polsce numer jeden do zabicia jako wróg Stalina, Berii, Bieruta, Moczara. Mimo tortur babci Emilii i mamy Reginy komuniści i UB nic od nich nie wyciągnęło, ale nie dlatego, że były tak dzielne i „szczelne”, tylko dlatego, że nic o dziadku nie wiedziały. Na 90% rodzina była przekonana, że zginął na wyspie Wolin, gdzie ukrywał się od 1945 roku pod przykrywką leśniczego.
I wracając do budowy pomnika to szczęściem było to, że wszystkie elementy były wyprodukowane poza Częstochową, i że stworzone zostały przez zawodowców. W czasie rozmów początkowych w Częstochowie z rzemieślnikami rozmowy były żenujące, pełne amatorszczyzny zaprawionej chęcią wyłudzenia pieniędzy, których fizycznie nie było.
Kamieniołomy Strzegom SA produkujące setki lat granit szary jak „Szare Szeregi” był dobrym, solidnym adresem. Szczęściem spotkaliśmy tam Panią Iwonę Suder, która szczególnie zajęła się naszym zleceniem „wystrugania obelisku”. Pani Suder w kamieniołomach jest osobą zarządzającą omalże całokształtem zdarzeń kamieniarskich.
Kamienie na pomniki itp. odstrzeliwane są ze „złoża czystego” bez przerostów i zaskoczeń wewnętrznych, a to po to, aby w czasie obróbki i setek lat trwania monumentów nie było niespodzianek typu między innymi pęknięcia. Kamień ze złoża odstrzelono 28. czerwca 2021 roku i od tego momentu poprosiłem Panią Suder, aby fotografowała wszystkie etapy „strugania” granitu do kształtu pomnika z projektu. W galerii na stronie wolniisolidarni.czest.pl/pomnik są wszystkie szczegóły fotograficzne dotyczące całego procesu powstawania wszystkich elementów pomnika.
W tym czasie kiedy w kamieniołomach „strugano” z granitu obelisk rzeźbiarz artysta Łukasz Podlewski w swojej pracowni projektował , szkicował wszystkie pomysły moje, od początku procesu „burzy mózgów”. Wczesne szkice i mini projekty orła i obelisku poszły do śmietnika, gdyż nasze „chciejstwo” zweryfikował IPN. Trzeba było wszystko projektować i wykonywać od początku. Te wszystkie zabiegi też są sfotografowane i dostępne na stronie pomnika.
I znów równolegle tworzone były dokumenty w Urzędzie Miasta, gdzie robiono wszystko, aby sabotować projekt.
Skrzyżowanie ul. Pułaskiego, Kopernika, Kazimierza dopiero co było przebudowane i wyremontowane, i wyremontowany na gotowo skwer Druha Łęskiego. To były miliony złotych wydatkowane na budowę, projekty i geodetów. Stać na to tylko budżet miasta.
Aby postawić postument pomnika na trawniku, prze koszu na śmieci, o wymiarach 2,5 x 2,5 m zażądano od nas badań geodezyjnych, takich jak przy budowie skrzyżowania arterii miejskich. To był absurd! Bo inwentaryzacja geodezyjna była już zrobiona dla potrzeb skrzyżowania.
Jednak bez tego projekt miał przepaść!! Badania geodezyjne takie są kosztowne, a my na tym etapie nie mieliśmy jednej złotówki. I w tym momencie pojawia się geodeta, Pan Gątkiewicz Krzysztof, który pro publico bono, jako wolontariusz wykonuje kosztowne pomiary, Jesteśmy uratowani i czekamy na sponsorów do elementów pomnika.
W ciągu 5 lat wyłożyłem masę pracy i pieniędzy na organizację zaplecza dla budowy pomnika. Zorganizowałem na stronach rządowych zbiórkę pieniędzy pod auspicjami MSW, zainicjowałem „zrzutkę” na ogólnym forum. Nie otrzymałem ani złotówki! Nic absolutnie.
Między innymi wysłaliśmy maile i pisma do około 700 nadleśnictw, które chwaliły się wspieraniem pamięci narodowej. Ani jednej złotówki! Jeden obraźliwy e-mail.
Między innymi wysłaliśmy maile do wszystkich szkół w województwie śląskim – setki szkół. Ani jednej złotówki!
Od wszystkich, do których dotarliśmy oczekiwaliśmy wpłaty od 1 do 5 złotych. Od zawsze takie zbieractwo nazywa się „Wdowi grosz”. W ciągu 5 lat nikt prywatnie nie dał nawet 1 złotówki!
W finale pomogła Fundacja Tauron, IPN i skromny portfel Rodu Baranowskich.
Takie są realia społecznego zaangażowania w obronę Pamięci Narodowej dla własnej Ojczyzny. Tzw. „społeczeństwo” da 1 złotówkę na „chorego pieska”, lecz na pamięć o Bohaterach Narodowych Polski absolutnie Nie! I Koniec!!!
Pierwszy realny darczyńca pojawił się w osobie firmy Tauron i jego prezesie. Mieliśmy szansę na sfinansowanie całości przedsięwzięcia i tak się stało. Zadekretowana została kwota pokrywająca 80% przedsięwzięcia. Byliśmy szczęśliwi. Ale krótko… Jednej nocy nastąpił „pucz” w Tauronie i prezes rano już nie został wpuszczony do biurowca Tauronu w Katowicach. Koniec kariery. Na jego miejsce przyszedł „w teczce” prezes z Energa, z północy Polski. W swej arogancji zwolnił pracowników i anulował wszelkie zobowiązania dotacyjne poprzedniego prezesa, usuniętego. Potknął się jednak o naszą dotację i zmuszono go do respektowania zobowiązania. Po złości obciął jednak finansowanie do 60% kosztów koniecznych. Przyjęliśmy poniżenie z pokorą, w imieniu Szarych Szeregów – Szwadronów Śmierci AK. Po kilku tygodniach nowy prezes Tauronu z Energy został wyrzucony „na zbity pysk” i „na kopach”. Na tyle zdała mu się arogancja i pycha nowobogackiego.
Wiedząc, że „Pańska łaska na pstrym koniu jeździ”, czyli nie wolno wierzyć politykom, zwróciłem się do IPN i tu otrzymałem wsparcie i ratunek.
Od kilku lat trzymałem IPN w zanadrzu jako „asa w rękawie”, w kwestii finansowania pomnika. Byliśmy po słowie z Prezesem IPN Jarosławem Szarkiem i Panią Martą Panaczewną w kwestii kasy na pomnik. I tu znów jak w Tauronie nastąpił „pucz” polityczny i zmuszono małżeństwo Szarek do ustąpienia ze stanowiska. Wyrzucono większość wpływowych pracowników w całej Polsce z IPN. Zostaliśmy „z ręką w nocniku” i przyrzeczona kasa zniknęła wraz z wyrzuconymi osobnikami. Prawicowi przeciwnicy budowy pomnika zacierali ręce w radości, że idea pomnika upadnie. Komuchy również.
Pieniędzy dotychczasowych starczyło na zaliczki, a więc nie będziemy w stanie dokończyć dzieła budowy i blamaż, wstyd i zobowiązania finansowe. O to chodziło wrogom z lewa i prawa.
Bóg jednak istnieje, patrzy i kształtuje oko opatrzności, i jest nowy Prezes IPN Karol Nawrocki z mojego Gdańska i okazał się przyjacielem idei budowy pomnika Szarych Szeregów i Pani Piskorz Joanna z IPN została w jego imieniu ojcem opatrzności dla dokończenia dzieła budowy obelisku. Powiadomiłem Panią Piskorz o wrogach pomnika wśród moich „przyjaciół”, politykach prawicy i lewicy. Prezes i Pani Piskorz zapewnili mnie, że jeśli pojawi się jakikolwiek problem zostanie zdławiony w zarodku.
Realizować projekt jak najszybciej. Tak też się stało.
IPN dokończył finansowanie budowy pomnika i to uciszyło wrogów idei pamięci Szarych Szeregów – Szwadronów Śmierci AK. Pomnik stanął w całej krasie i będzie stał u stóp Jasnej Góry po wsze czasy, a plugawe szczątki wrogów rozwieje wiatr.
Duże wsparcie fizyczne i mentalne otrzymałem od dorosłych już wnuków Roniego Osumka i Saxaniego Baranowskiego. Byli ze mną od samego początku zmagań z materią powstawania monumentu.
Sprawą nieodłączną, zakulisową stała się konieczność ekshumowania mojego dziadka Zygmunta Wyżykowskiego – Żołnierza Wyklętego uhonorowanego na obelisku.
Dziadek leżał na tym samym cmentarzu Kule, co i jego żona, lecz oboje pod innymi nazwiskami, i w innych grobach. W czasie, kiedy ich odprowadzałem na cmentarz nadal szalała komuna, SB i potomkowie ofiar Zygmunta. Anonimowość była na wagę złota.
Wiedziałem, że gdy powstanie pomnik, ludzie będą chcieli odwiedzić Zygmunta i Emilię Wyżykowskich na cmentarzu. Dlatego ekshumacja i przeniesienie dziadka do grobu babki. Urządziłem im po raz kolejny zaślubiny na cmentarzu w ich Wolnej Polsce – wywalczonej wspólnie w katordze. W ekshumacji brałem udział razem z dwoma wnukami i myślę, że to jest dla nich lekcja odpowiedzialności, lojalności i wielka sprawność mentalna. Szczątki dziadka w skromnym worku położyliśmy na wierzchu, na szczątkach babci, i tak nastąpiło połączenie fizyczne Emilii i Zygmunta Wyżykowskich, potomków oddzielnie dwóch rodów powstańców styczniowych.
Moi wnukowie Roni i Saxani, Selena od początku pomagali mi w miarę swoich sił w budowie pomnika i pamięci heroizmu Szarych Szeregów.
Dzień osadzenia pomnika był czasowo na styk, gdyż nadciągały mrozy. Mało kto wie, że granit na mrozie ma strukturę szkła, i jest tak kruchy. Jeśli stoi, lub leży jest twardy, lecz jak wisi i jest postukiwany może pęknąć. Transport i osadzenie było co do dnia. Gdybyśmy się spóźnili pomnik stanąłby wiosną 2022 roku.
Na koniec przyszedł dzień zmontowania i powstania pomnika 24.XI.2021 r., środa, od godziny 8:00 rano. I tu jedyną osobą, na której mogłem się oprzeć jest syn Selim Baranowski i jego przyjaciele. Przyszli również wnukowie, aby wspomóc i asekurować. Operacja była karkołomna, gdyż granitowy obelisk waży 8 ton żywej wagi. Trzej operatorzy dźwigów zdezerterowali, gdy zobaczyli otoczenie miejsca powstania pomnika. Nigdy tego nie robili, i ja też. Dopiero właściciel 40-tonowego dźwigu odważył się podać kamień przez korony drzew, pionowo na miejsce swojego ostatecznego spoczynku. Kamień musiał trafić trzema otworami wydrążonymi w spodzie na trzy pręty 40 mm średnicy. Prawie niemożliwe przy minimalnych luzach. Tego bałem się od początku, gdyż mogło spowodować pęknięcie na pół kamienia. Ale tak zaprojektował inżynier. Źle!!! Po drugim podejściu nasadzania cokołu na płyty zadecydowałem aby obciąć jeden pręt. Pomogło. Monument osadził się i spionizował. I to był sukces Selima Baranowskiego i Artura Sokołowskiego – Tylko i wyłącznie. Byliśmy uratowani!!
Teraz wspólnie z dźwigowym mógł wkroczyć do akcji Łukasz Podlewski rzeźbiarz aby osadzić 150 kg orła na granitowym cokole. Poszło sprawnie, perfekcyjnie i zawodowo. Pomnik stał się faktem fizycznie na zawsze.
Następnego dnia wszyscy wspólnie przykręciliśmy tablice pamiątkowe i zrobiliśmy zdjęcia upamiętniające zdarzenie. De facto dzień 24 listopada 2021 roku można traktować jako dzień otwarcia Pomnika Ku Czci Szarych Szeregów w Częstochowie na skwerze Druha Łęskiego.
Po wielu latach dokonałem upamiętnienia Trzech Harcerzy, którzy mieli wpływ na moje wychowanie w dużym stopniu.
Zygmunt Łęski nauczył mnie chodzić po Tatrach i dzięki niemu zdobyłem wszystkie trzy odznaki Taternika: brązową, srebrną i złotą. Nauczył mnie kochać naturę, góry, skały, niedźwiedzie i wilki, które spotykaliśmy na połoninach tatrzańskich.
Zygmunt Wyżykowski nauczył mnie historii, geografii i jak być skutecznym żołnierzem w eliminowaniu wrogów i konfidentów. Często graliśmy u niego w domu w szachy i piliśmy dobrą herbatę.
Józef Wyżykowski, brat Zygmunta, nauczył mnie dyplomacji, małego sabotażu i gry w szachy. Często grywaliśmy na świeżym powietrzu w parku podjasnogórskim przy pomniku Moniuszki, gdzie zbierali się weterani Szarych Szeregów i turniejów szachowych na ławkach okalających pomnik kompozytora.
I cały czas, wracając do powstania idei pomnika i pierwszych kresek ołówka, długopisu, tak naprawdę byliśmy tylko we dwóch – Jurek Ociepa grafik, programator systemów wszelakich i moja skromna osoba. Tylko we dwóch tworzyliśmy nowe pomysły na papierze, a urzędnicy niszczyli je karkołomnymi wymaganiami myśląc, że się wycofamy. Nie wycofaliśmy się, lecz tworzyliśmy nowe projekty i perspektywy, a poprzednie bez złości wyrzucaliśmy do kosza.
Takiej postawy urzędnik nie przewidział, i takiego beznamiętnego oporu projektowego. Zdecydowaliśmy się, że będziemy latami całymi zasypywać tępego urzędnika papierami, aż wreszcie na odczepne da zezwolenie.
W całej tej procedurze równolegle pomagał nam inżynier Grzegorz Jureczko, który formował nasze szkice w dokumentach do Urzędu Miasta, i bez niego nie udało by się nam pokonać proceduralnie tępego urzędnika. Bez umiejętności procedowania, dokumentowania i składania na sekretariat też nie udałoby się doprowadzić do decyzji na budowę.
De facto to inż. Grzegorz Jureczko przeprowadził nas przez całą procedurę architektoniczną i jako kierownik budowy nadzorował wszystkie fizyczne prace przy budowie pomnika.
Jednakowoż na koniec znów zostajemy sami z Jurkiem Ociepą, aby stworzyć stronę budowy pomnika i aby napisać historię monumentu.
Pomnik powstał po to, aby upamiętnić czterech bohaterów Polski, Warszawy, Częstochowy, którzy byli strażnikami naszej ojczyzny.
Nie byli to zwykli żołnierze, lecz obserwatorzy struktury społecznej czasu wojny. Wyławiali wrogów, szpicli, konfidentów i zabijali ich w sposób spektakularny, aby odstraszać resztę V kolumny, która kolaborowała z okupantami. Kolaboranci nie znali dnia i godziny, kiedy przychodziły Szwadrony Śmierci Szarych Szeregów i w obecności rodzin wykonywali wyrok śmierci, tu i teraz, bez apelacji w imieniu Ojczyzny Polski. Byli strażnikami, obserwatorami i katami zdrajców do końca swoich dni.
Idea pomnika dziś jest na czasie absolutnie i postaci na nim uhonorowane są wzorem dla nas współczesnych.
Dziś żyjemy w kraju, w którym 30 procent społeczeństwa to potencjalni klienci dowolnej władzy okupacyjnej. Nieuków należy uświadamiać w czasie pokoju, ale na wypadek wojny muszą wiedzieć, że każdy ich krok będzie obserwowany, a żaden okupant nie będzie w stanie zapewnić im ani spokojnego, ani zasobnego życia.
Do tej pory nie mamy przygotowanego planu obrony kraju na wypadek agresji ze wschodu. Głównym powodem jest brak powszechnej, bardzo szeroko rozumianej dekomunizacji. Warunkiem powodzenia „bitwy manewrowej” jest jej dokończenie przez Armię Nowego Wzoru. Dekomunizacja musi być dalekosiężna, zdecydowana, a nawet brutalna, jeśli takie są potrzeby obronności. Celem dekomunizacji powinno być wykrycie, otorbienie i usunięcie braku kompetencji oraz zduszenie w zarodku działania przyszłej V kolumny.
Pomnik ma być wzorem namacalnym dla przyszłych czyścicieli struktur Państwa na wypadek Wojny i Pokoju. Gdyż spokój i pokój nie jest nam dany na zawsze, i trzeba w jego imię poświęcać życie swoje, a przede wszystkim życia wrogów. „Chcesz pokoju, szykuj się na wojnę”.
Czuwaj!
Janusz Baranowski - Tatar Polski, twórca Solidarności,
potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów,
Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych
Lokalizacja pomnika
Pomnik postanowiliśmy umiejscowić na istniejącym skwerze, którego patronem jest jeden z uhonorowanych, hm. Zygmunt Łęski ps. "Młody", znajdujący się w niedalekiej odległości od Jasnej Góry oraz otaczającego ją parku, w którym znajdują się pomniki Wielkich Polaków.
Uhonorowani harcerze
Eugeniusz Stasiecki | Józef Wyżykowski | Zygmunt Łęski | Zygmunt Wyżykowski
Eugeniusz Stasiecki (1913 - 1944)
Eugeniusz Stasiecki ps. Piotr, Poleski, Piotr Pomian (ur. 19 lutego 1913 w Radomiu, zm. 16 sierpnia 1944 w Warszawie) – nauczyciel, harcmistrz, szef Głównej Kwatery Szarych Szeregów "Pasieki" (1943–1944), zastępca naczelnika Szarych Szeregów (1944), jeden z najwybitniejszych instruktorów harcerskich czasów wojny, kapitan AK, poległ w powstaniu warszawskim walcząc w harcerskim batalionie "Zośka".
Urodził się 19 lutego 1913 w Radomiu, jako syn Tadeusza Stasieckiego (1884-1966) – robotnika w hucie szkła i Berty Austen (1884–1956).
W latach 1920–1927 uczęszczał do siedmioklasowej szkoły powszechnej w Radomiu. Od 1927 uczył się w Państwowym Seminarium Nauczycielskim Męskim w Radomiu i tam w maju 1932 otrzymał dyplom nauczyciela publicznych szkół powszechnych. Był kolejno nauczycielem w Powszechnej Szkole Wyznaniowej dla dzieci żydowskich w Radomiu, od 1933 w Szkole Powszechnej w Cykarzewie pod Częstochową, a po ukończeniu Dywizyjnego Kursu Podchorążych Rezerwy przy 24 pp w Łucku (wrzesień 1934 – październik 1935) w Szkole Powszechnej nr 21 w Częstochowie.
W czasie nauki w seminarium działał w III Radomskiej Drużynie Harcerzy im. Tadeusza Kościuszki. W 1931 wchodził w skład delegacji Chorągwi Radomskiej ZHP na Zlot Skautów Słowiańskich w Pradze. Zorganizował w Radomiu i następnie prowadził Drużynę Harcerzy przy Średniej Szkole Technicznej, założył również Drużynę Harcerzy w Cykarzewie, zaś w Częstochowie prowadził Drużynę Harcerzy i był instruktorem w hufcu częstochowskim. Od 1937 komendant I Hufca Męskiego w Częstochowie.
W kampanii wrześniowej 1939 walczył jako dowódca plutonu w stopniu podporucznika rezerwy w składzie 74 pułku piechoty 7 Dywizji Piechoty.
W czasie okupacji niemieckiej nadal pracował jako nauczyciel w Szkole Powszechnej nr 21 w Częstochowie, a od listopada 1939 był jej kierownikiem. Kiedy w kwietniu 1941 otrzymał od władz niemieckich zakaz pracy w szkolnictwie, krótko pracował jako robotnik w hucie "Stradom".
W konspiracji od października 1939 jako organizator Roju "Obraz" (częstochowskiego samodzielnego Hufca Szarych Szeregów). Poszukiwany przez Gestapo, od lipca 1941 ukrywał się w leśniczówce koło Włoszczowy.
Jesienią 1941 ściągnięty przez Naczelnika Szarych Szeregów hm. Floriana Marciniaka przybył do Warszawy. Mieszkał jako sublokator przy ul. Kazimierzowskiej 85 i przy ul. Promyka. Początkowo był wizytatorem, a od stycznia 1943 szefem Głównej Kwatery Szarych Szeregów "Pasieki", pod pseudonimem "Piotr Pomian".
W okresie październik 1943 - marzec 1944 kierował także III kursem Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty Szarych Szeregów "Agricola" w stopniu porucznika rezerwy.
Członek ścisłej 6osobowej Głównej Kwatery Harcerzy od jesieni 1943, w czerwcu 1944 został zastępcą naczelnika Szarych Szeregów "Orszy". Jednocześnie z ramienia "Pasieki" wizytator Grup Szturmowych Szarych Szeregów, a od wiosny 1944 oficer oświatowo-wychowawczy w baonie AK "Zośka".
W lipcu 1944 obronił pracę magisterską z pedagogiki na tajnej Wolnej Wszechnicy Polskiej.
W powstaniu warszawskim delegat Szarych Szeregów przy Oddziałach Dyspozycyjnych "Broda 53" Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. Brał udział w walkach batalionu "Zośka", w którym był zastępcą dowódcy ds. wychowawczych.
Poległ 16 sierpnia 1944 dowodząc natarciem dwóch plutonów w okolicy ul. Stawki (getto). Pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana ze starszeństwem z 15 sierpnia 1944.
Oficer rezerwy piechoty WP: podporucznik 1937, porucznik 3 maja 1944, kapitan 15 sierpnia 1944.
Odznaczony: Krzyż Walecznych dwukrotnie, Krzyż Virtuti Militari V klasy - 15 sierpnia 1944.
Eugeniusz Stasiecki | Józef Wyżykowski | Zygmunt Łęski | Zygmunt Wyżykowski
Józef Wyżykowski (1902 - 1990)
Druh Józef Wyżykowski urodził się 13 grudnia 1902 roku we Włoszczowej. Jego ojciec był byłym powstańcem z 1863 roku walczącym w oddziale pułkownika Oxińskiego, a później leśniczym. Zmarł i osierocił rodzinę w roku 1905. Ciężar wychowania i utrzymania licznej rodziny spadł na barki matki Łucji. Podporą rodziny stał się najstarszy brat Józefa, pracujący jako kolejarz w Sosnowcu. Gdy Józio osiągnął wiek szkolny, brat wziął go do siebie do Sosnowca, gdzie uczęszczał do szkoły. Naukę na pewien czas przerywa wybuch pierwszej wojny światowej. Podjął ją dwa lata później we Włoszczowej. W 1917 roku wraz z kolegami zorganizował tam drużynę skautów. Stało się to bardzo ważnym wydarzeniem w jego życiu. Tak jak tysiące chłopców znalazł się w harcerstwie, by w wieku młodzieńczym przeżywać przygody, zbiórki, biwaki, obozy, wycieczki. Różnił się jednak od wielu rówieśników tym, że idea harcerska głębiej zapadła mu w serce i na zawsze tam pozostała.
W roku 1918 druh Józef wstąpił do Seminarium Nauczycielskiego w Radomiu. Tu zastał go koniec wojny. Radom był wówczas w strefie okupacyjnej austriackiej. Po kapitulacji Austro-Węgier w listopadzie 1918 roku wraz z kolegami, bierze udział w rozbrajaniu żołnierzy austriackich. Powstało Państwo Polskie. Kiedy w roku 1920 zostało ono zagrożone najazdem bolszewickim, druh Józef wstąpił do 201 Ochotniczego Pułku Piechoty, który składał się przeważnie z ochotników harcerzy. Po zakończeniu działań wojennych wrócił do Seminarium i ukończył je pomyślnie, jednak nie podjął pracy jako nauczyciel. Pracował w Urzędzie Skarbowym w Częstochowie. Ten z powołania harcerz nie mógł się odsunąć od młodzieży.
Został instruktorem harcerskim w Komendzie Hufca ZHP. W 1923 roku otrzymał powołanie do odbycia zasadniczej służby wojskowej, poprosił o skierowanie do lotnictwa. Skierowano go do Szkoły Pilotów w Bydgoszczy. Po dwuletniej służbie wrócił do Częstochowy gdzie został zatrudniony w Ubezpieczalni Społecznej. Zgłosił się do Komendy Hufca, powierzono mu prowadzenie Referatu Starszoharcerskiego. Równocześnie został przewodniczącym Kręgu Starszoharcerskiego imienia hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Służba harcerska zajmowała druhowi Józefowi dużo czasu i – rzecz jasna - nie przynosiła żadnych korzyści materialnych, pociągała natomiast pięknymi ideałami wychowawczymi i radością płynącą z dobrze wykonanych obowiązków. Tak upłynęło 14 lat harcerskiej służby.
Gdy w 1939 roku zawisła nad Polską groźba wojny, harcerstwo włączyło się do przygotowań obronnych kraju. Rozpoczyna się szkolenie harcerzy w służbach pomocniczych (sanitarnej, łączności, kurierskiej itp.). Powołano Pogotowie Harcerskie, druh Józef bierze czynny udział w organizowaniu i szkoleniu tych służb. Wybucha wojna. W nocy z 2 na 3 września oddziały Wojska Polskiego broniące Częstochowy, otrzymały rozkaz odwrotu. Razem z wojskiem opuszcza miasto druh Wyżykowski. Po przegranej kampanii wrześniowej wrócił do Częstochowy. 17 października 1939 roku wraz z zaufanymi instruktorami bierze udział w spotkaniu zwołanym przez komendanta Hufca Eugeniusza Stasieckiego, na którym zapada decyzja o przejściu harcerstwa do konspiracji. Głównym celem działalności jest nie tylko zbrojna walka z okupantem, ale również podjęcie zadań wychowawczych wśród młodzieży, w nowych okupacyjnych warunkach. Kiedy w sierpniu 1941 roku Niemcy zaczęli się interesować osobą Eugeniusza Stasieckiego, który pełnił funkcję konspiracyjnego komendanta hufca, musiał on opuścić Częstochowę, a funkcję komendanta przejął jego dotychczasowy zastępca Józef Wyżykowski ps. "Ziutka".
Komenda została przekazana w dobre ręce. Druh Józef był bowiem człowiekiem obdarzonym trzeźwym rozsądkiem, odważnym, rozważnym, potrafiącym oceniać sytuację i możliwość działania. Pracował dokładnie i z gorliwością człowieka oddanego wielkiej sprawie.
Okazywał zawsze pogodę ducha i optymizm w stosunku do przyszłości. Bezpośredni w rozmowie z ludźmi, łatwo nawiązywał z nimi kontakt, budząc zaufanie do siebie. Podwładni okazywali mu szacunek i życzliwość chociaż był dla nich wymagający i stanowczy.
Odznaczał się przy tym osobistą skromnością. Obejmując kierownictwo hufca, wiedział, że jego zadanie nie będzie łatwe. Rządy okupanta cechował terror, nie spotykany dotychczas w świecie. Łapanki, publiczne egzekucje niewinnych ludzi, aresztowania, wysyłki do obozów koncentracyjnych były codziennym widokiem mieszkańców okupowanego miasta i kraju. Na komendancie hufca spoczywała wielka odpowiedzialność za los najbardziej wartościowej młodzieży jaka znalazła się w podziemnej organizacji. A młodzi chłopcy, zapaleni i ofiarni nie zawsze potrafili zachowywać ostrożność i rozwagę w działaniu.
Pod komendą instruktorów harcerskich młodzi ludzie podejmowali nie tylko różne zadania bojowe i sabotażowe, ale również uzupełniali swoją edukację, uczestnicząc w tajnym nauczaniu, byli przygotowywani do pracy w wolnej Polsce.
W styczniu 1945 roku Armia Radziecka wyparła Niemców z Polski. Państwo polskie dostało się pod zwierzchnictwo ZSRR. W pierwszych latach po zakończeniu wojny sowietyzacja Polski przebiegała w sposób dość umiarkowany. Odradzało się harcerstwo. Druh Józef przekazał mu sztandar Hufca ufundowany w 1938 roku i szczęśliwie przechowywany w czasie okupacji. Po zjednoczeniu Polskiej Partii Robotniczej (PPR) i Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS) w 1948 roku budowa socjalizmu przybrała dużo szybsze tempo.
Harcerstwo przestało istnieć. Nie odpowiadało wzorom zalecanym przez Moskwę.
Po październiku 1956 roku wydawało się, że znowu się ono odrodzi. Złudzenia te trwały jednak krótko. Dla druha Józefa nie było miejsca w nowym socjalistycznym harcerstwie. O Szarych Szeregach o harcerstwie przedwojennym nie mówiono wcale. władze szkolne i harcerskie zamknęły druhowi Józefowi dostęp do młodzieży. Odwiedzali go tylko dawni podkomendni. On sam pamiętał również o tych, którzy zginęli walcząc o wolną Polskę. Jego staraniem, które trwały dwa lata umieszczono tablicę pamiątkową przy kościele Najświętszego Imienia Maryi w III Alei. Co roku zbierała się brać harcerska w dniu 2 listopada na Mszy św.za poległych i zmarłych druhów. Druh Józef nie tracił nadziei i wierzył w wyzwolenie Polski spod jarzma sowieckiego.
W końcowym okresie Polski Ludowej poczęły się zmieniać poglądy na dawne harcerstwo i Szare Szeregi. Powstawały Komisje Historyczne, można już było nadawać drużynom i szczepom imię Szarych Szeregów i imiona bohaterów – druhów tej organizacji. Druh Józef był zapraszany na różne uroczystości i spotkania z młodzieżą szkolną i harcerską.
Druh Wyżykowski był człowiekiem głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem. Mocno przeżywał wszystkie wydarzenia jakie dokonały się w Polsce za jego życia i w dalszej przeszłości. Interesował się historią powstań XIX wiecznych i walką Polaków o wolną Polskę. Był oddanym patriotą głęboko miłującym swoją Ojczyznę.
Druh Józef nie tylko w młodości, ale przez całe swoje życie był harcerzem, służąc wiernie Bogu, Polsce i Bliźnim.
Eugeniusz Stasiecki | Józef Wyżykowski | Zygmunt Łęski | Zygmunt Wyżykowski
Zygmunt Łęski (1923 - 2004)
Zygmunt Łęski ps. "Młody" (ur. 14 lipca 1923 w Częstochowie, zm. 17 sierpnia 2004) – harcmistrz, żołnierz Armii Krajowej, wychowawca młodzieży, miłośnik polskich gór. Zygmunt Łęski pochodził z rodziny mocno zaangażowanej w harcerstwo od najmłodszych lat. We wrześniu 1939 pierwsze konspiracyjne zebranie Szarych Szeregów odbyło się w mieszkaniu Łęskich. W działalność konspiracyjną zaangażowana była cała rodzina.
Uczestniczył w akcjach "małego sabotażu", kolportował prasę konspiracyjną. W 1944 ratując się przed aresztowaniem wyjechał z Częstochowy. Stał się żołnierzem oddziału AK dowodzonego przez Jerzego Kurpińskiego "Ponurego", stacjonującego w lasach pod Złotym Potokiem. Uczestniczył wraz z oddziałem "Ponurego" w wyprawie na odsiecz powstaniu warszawskiemu. Jesienią 1944 ponownie w lasach złotopotockich walczył w oddziale AK pod dowództwem Stanisława Bączyńskiego "Basa". Uczestniczył m.in. w udanym zamachu na szefa gestapo w Żarkach – Schuberta.
W styczniu 1945 oddział został rozwiązany, a Bączyński aresztowany przez NKWD. Zygmunt Łęski kontynuował działalność konspiracyjną w szeregach Konspiracyjnego Wojska Polskiego dowodzonego przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca". Dokonał m.in. symbolicznego aktu sabotażu – zniszczenia Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej (czołgu) stojącego na centralnym placu miasta.
Aresztowany w 1946 przez władze komunistyczne. Po ośmiomiesięcznym śledztwie i przesłuchaniach został skazany na 15 lat więzienia (prokurator żądał kary śmierci, która została zamieniona na więzienie ze względu na jego młody wiek). Po pobycie w rawickim więzieniu, w wyniku amnestii został zwolniony w kwietniu 1951.
Po wyjściu z więzienia ukończył Liceum Pedagogiczne, a następnie studia w Wyższej Szkole Rolniczej w Poznaniu. Poświęcił się pracy w szkolnictwie oraz pracy społecznej. Pracował m.in. w Szkole Podstawowej nr 11 w Częstochowie. Był uznawany za wzorowego nauczyciela, specjalistę od wychowania "trudnej młodzieży". W 1975 rozpoczął pracę wizytatora-metodyka w Kuratorium Oświaty i Wychowania w Częstochowie. Działał w PTTK jako przewodnik turystyczny, przodownik turystyki pieszej i górskiej. Przez wiele lat przewodniczył Komisji Młodzieżowej PTTK, Komisji Turystyki Górskiej i Turystyki Pieszej.
W 1990 w pierwszych wolnych wyborach został wybrany radnym Miasta Częstochowy, pracował w Komisji Edukacji oraz Komisji Sportu i Turystyki.
Od lat 30. XX wieku do końca swoich dni harcerz ZHP. W początkach lat 60. zorganizował wyjątkową Harcerską Grupę Grotołazów. Efektem prac tej Grupy było odkrycie nowych jaskiń na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej oraz w Tatrach. Tradycyjnie też od lat 60. co roku Zygmunt Łęski był organizatorem zimowych i letnich obozów wędrownych dla młodzieży, podczas których dzielił się swoją wiedzą, doświadczeniem, pokazywał miejsca pamięci narodowej i piękno Polski.
Otrzymał wiele wyróżnień i odznaczeń. Między innymi Krzyż Partyzancki, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Zwycięstwa i Wolności 1945 oraz wiele dyplomów, podziękowań i nagród za krzewienie idei patriotyzmu, troskę o wychowanie młodych pokoleń oraz propagowanie turystyki.
W 2003 otrzymał od prezydenta Miasta Częstochowy wyróżnienie "Tym co służą Miastu i Ojczyźnie".
Zginął w wieku 81 lat w trakcie samotnej wspinaczki w okolicach Rysów – w miejscu najbliższym jego sercu – w Tatrach.
Eugeniusz Stasiecki | Józef Wyżykowski | Zygmunt Łęski | Zygmunt Wyżykowski
Zygmunt Wyżykowski (1905-1977)
Żołnierz Niezłomny, Członek Szarych Szeregów.
Rok 1918 i Wolna Polska zastała Zygmunta Wyżykowskiego 13 latkiem na terenie Częstochowy. Wraz z bratem Józefem Wyżykowskim musieli odnaleźć się w nowych okolicznościach. Nikt nie wiedział, co to Wolność, i kraj bez zaborów i zaborców. Bracia Wyżykowscy kształcili się na terenie Radomia i Częstochowy.
Tutaj jako nastolatkowie budowali struktury poziome, powiatowe, miejskie od zera. Józef Wyżykowski budował oświatę, nauczycielstwo, pedagogikę i urząd skarbowy. Zygmunt Wyżykowski zajął się bezpieczeństwem II Rzeczypospolitej, budową struktur policji, wywiadu i kontrwywiadu. W latach 30-tych XX wieku Zygmunt Wyżykowski jest oficerem kontrwywiadu oddział II Rzeczypospolitej Polskiej, zwanej potocznie "dwójką".
Do 1939 roku, jako oficer kontrwywiadu specyficznie zajmuje się walką z bolszewikami, komunistami z ZSRR i terenów Polski. Jego komórka zajmowała się neutralizacją fizyczną (czyli zabijaniem) komunistycznych wrogów Polski na terenie Kraju i poza granicami. Dlatego też do roku 1939 działalność i tożsamość Zygmunta Wyżykowskiego była ściśle tajna nawet dla ministerstwa spraw wewnętrznych i polityków polskich, wśród których byli szpiedzy bolszewiccy. Ze względu na bezpieczeństwo struktur komórki i rodziny najbliższej tożsamość musiała być głęboko zakonspirowana i "przykryta". Bliskie kontakty z wywiadem Watykanu, Włoch i Wielkiej Brytanii. O działalności kontrwywiadowczej specjalnej Zygmunta Wyżykowskiego wiedziała tylko żona Emilia i brat Józef Wyżykowski, działacz harcerski i urzędnik skarbowy II Rzeczypospolitej i dwóch generałów wojska polskiego. Cała reszta współpracowników traktowała go jak kolegę oficera kontrwywiadu tzw. "dwójki" pełniącego służbę "jakąś" dla Rzeczypospolitej.
Zygmunt unieszkodliwił omal wszystkie komórki wywiadowcze Moskwy na terenie Polski i bezlitośnie zabijał przywódców komunistycznej partii w Polsce. Po prostu miał talent. Naturalnie komuniści z Moskwy i innych krajów polowali na niego również lecz bezskutecznie.
Po wybuchu II wojny światowej Rząd II RP ewakuował się do Rumunii. Do dyspozycji Zygmunta było miejsce w samolocie do Rumuni, dla niego i jego rodziny. Ze względu na matkę Łucję i jej stan zdrowia Zygmunt cofnął cię z całą rodziną z płyty lotniska i został w kraju.
Polska została zaatakowana przez Niemcy i ZSRR omal jednocześnie. Wywiady tych państw okupantów poszukiwały Zygmunta w celu unieszkodliwienia go. Po decyzji pozostania w kraju okupowanym musiał zejść "do podziemia" i rodzina musiała otrzymać nową tożsamość. Przez całą okupację funkcjonował w obrębie Armii Krajowej, największej armii podziemnej znanej w cywilizowanym świecie i historii świata.
W szczególności przynależał i współtworzył Referat Policyjny w wydziale Bezpieczeństwa i Kontrwywiadu Oddział II Komendy Głównej Armii Krajowej, Kedyw AK-Egzekucja i Likwidacja.
Biorąc pod uwagę działalność jaką prowadził w drugiej Rzeczypospolitej do 1939 roku w strukturach podziemnych AK był "czyścicielem" wewnętrznym, i miał "licencję na zabijanie" do szczebla generalskiego włącznie. Nie tłumaczył się z likwidacji nikomu. Po prostu sporządzał raporty dla dowódcy. Na swoją wiedzę i sumienie brał ocenę kogo należy zlikwidować.
Oprócz zabijania zdrajców w strukturach Armii Krajowej dokonywał egzekucji na zdrajcach Polski typu szmalcownicy, prostytutki na usługach Gestapo, donosiciele, Żydzi konfidenci, folksdojcze, "zrzutki moskiewskie" – spadochroniarze z radiostacjami tworzący przyczółki dla Gwardii Ludowej i Armii Ludowej.
Jego grupy szturmowe, w formie batalionów, wybitnie specjalizowały się w czasie okupacji w wyszukiwaniu "w terenie" i likwidowaniu "zrzutków moskiewskich: i leśnych zalążków Gwardii Ludowej i Armii Ludowej. Były to egzekucje i likwidacje brutalne, makabryczne i spektakularne w celu odstraszenia ludności polskiej w pomaganiu komunistom.
Dzięki brutalności baonów likwidacyjnych Zygmunta na terenie jego działalności było sterylnie, czyli konfidenci i gestapo byli nieaktywni. Czyli nie krzywdzili społeczności polskiej w czasie okupacji. Między innymi takim "wysterylizowanym" miastem przez braci Zygmunta i Józefa Wyżykowskich była Częstochowa. Dlatego też to w Częstochowie na ulicy 7 kamienic pod klasztorem ukryty był sztab powstania warszawskiego po kapitulacji tegoż zrywu patriotycznego.
Kilka osób ze sztabu ukryło się w Otwocku, Poznaniu itd. Wszyscy zostali złapani i zabici przez gestapo. W Częstochowie w 100% wszyscy ukryli się, przeczekali i zostali przerzuceni, i poukrywani skutecznie, i przeżyli.
W Częstochowie też byli konfidenci, SS i Gestapo ale wszyscy milczeli, przerażeni brutalnością szwadronów śmierci, braci Wyżykowskich i Szarych Szeregów.
Zygmunt Wyżykowski wraz ze swoimi batalionami śmierci operował na terenie Warszawy, Łodzi, Radomia, Krakowa i w tzw. "terenie". Działał też w okolicach Lublina i Rzeszowa. Często wyjeżdżał za granice Polski przewożąc brylanty do komórek kontrwywiadu i wywiadu. Brylanty były na wtedy uniwersalną monetą, jaką posługiwały się wszystkie wywiady świata II wojny. Przede wszystkim były małe. Do dziś mam i noszę płaszcz skórzany Zygmunta ze skrytkami misternymi właśnie na brylanty. Płaszcz ten był również świadkiem kilkuset egzekucji na konfidentach, komunistach i bolszewikach. Zygmunt Wyżykowski miał na swoim koncie do 1939, po 1939 roku, i po 1945 do 1954 roku kilka tysięcy likwidacji osobiście, i zlecając na piśmie innym egzekutorom. Dlatego też w 1945 roku, kiedy Armia Czerwona weszła do Polski Zygmunt Wyżykowski otrzymał zaocznie dwa wyroki śmierci – jeden od Rządu Komunistycznego Polski, a drugi od NKWD Moskwa.
I tu należy się retrospekcja i wyjaśnienie skąd w rodzinie Wyżykowskich tyle determinacji, brutalności, skuteczności i patriotyzmu na niwie bezwzględnego likwidowania wszystkiego co komunistyczne, bolszewickie, rosyjskie.
Ród Wyżykowskich przez stulecia żył stabilnie w dworach w okolicy Włoszczowy i tu doświadczał bestialstwa zaborcy Rosji Carskiej. Dlatego też, gdy nadszedł rok 1863 dziadek Zygmunta i Józefa Wyżykowskich ruszył do powstania.
Są opisane te zdarzenia w książkach o powstaniu i harcerstwie. Powstanie styczniowe 1863 roku upadło. Dwory i majątki zostały skonfiskowane. Dziadek Wyżykowski po ucieczkach strumieniami w styczniu (-40 °C) dla zmylenia psów tropiących i kozaków zapadł na schorzenia płucne przewlekłe i po kilku latach zmarł. Pozostała wdowa z małymi dziećmi i bez środków do życia. Szczęściem było to, że rodzina ukryła się w Częstochowie, i tu "zginęła w tłumie". Inaczej wszyscy skończyliby na Syberii i zniknęli w dołach tundry i stepów wiecznej zmarzliny.
Mama Zygmunta i Józefa urodziła się cztery lata po powstaniu i jej codziennością było bliskie wspominanie zrywu patriotycznego i codziennej nędzy wynikającej z zaborów Rosji Carskiej, i prześladowań ze strony kawalerii kozackiej szerzącej terror. Codziennością był strach przed dekonspiracją byłych powstańców styczniowych, i przerażenie związane z zesłaniem na Sybir, czyli na śmierć pewną. Mama Łucja Wyżykowska wychowała swoich synów Józefa i Zygmunta w skromności, patriotyzmie i poszanowaniu pamięci zrywów powstańczych polskich patriotów, no i w nienawiści do Rosji Carskiej. Zygmunt Wyżykowski jako dorosły młodzianin zdawał sobie sprawę, że wrogiem śmiertelnym odwiecznym Polski jest Rosja. Wiedział też, że nie ma znaczenia kto aktualnie rządzi Rosją, Car, Lenin czy bolszewik. Celem nadrzędnym Polaka i kontrwywiadu polskiego jest neutralizować Rosjan, ich wywiad, wojsko i konfidentów dla nich pracujących wewnątrz łona ukochanej wolnej Polski Rzeczypospolitej. Rok 1945, czyli koniec wojny hitlerowskiej i tzw. "wyzwolenie przez Armię Czerwoną" było dla Zygmunta Wyżykowskiego wejściem znów pod panowanie okupacyjne znienawidzonej Rosji, tym razem komunistycznej.
Józef Wyżykowski jako harcmistrz – Szare Szeregi ujawnił się w 1945 roku i nie został zabity przez NKWD i UB.
Zygmunt Wyżykowski z dwoma wyrokami śmierci od NKWD-Moskwa i UB-Polska Ludowa musiał zostać nadal w podziemiu antykomunistycznym i antysowieckim.
W pierwszym roku 1945 zakonspirował się na wyspie Uznam, gdzie były wyrzutnie hitlerowskie V1 i V2 w czasie wojny. Na wtedy były to ziemie odzyskane po Niemcach, czyli nie znane rubieże na "krańcach świata". Tam z nową tożsamością został leśniczym i zamieszkał w lasach, w leśniczówce. Nadal działał i prowadził egzekucje na komunistach i żołnierzach ZSRR. Po kilku latach nastąpiła dekonspiracja i wtedy Zygmunt Wyżykowski przeniósł się na ziemie odzyskane, nadal na zachodzie Polski, w okolice Karpacza, Cieplic, Jeleniej Góry, Góry Stołowe, Karkonosze. Na ziemiach odzyskanych na wtedy był "dziki zachód z westernu" i nikt nie znał nikogo, a prawem była pięść, pistolet, UB, NKWD i przebrani gestapowcy za powracających "zza Buga".
Na ziemiach odzyskanych były dziesiątki opuszczonych zamków, zameczków, pałaców, pałacyków z pełnym wyposażeniem. Tam też zakonspirował się Zygmunt i prowadził swoją działalność wywiadowczą i kontrwywiadowczą dla Rządu Londyńskiego. Sytuacja w Polsce Ludowej stabilizowała się i UB było coraz silniejsze. Zygmunt Wyżykowski został namierzony w okolicach Jeleniej Góry i musiał uciekać w rodzinne strony, tj. Włoszczowa, Koniecpol, Częstochowa.
Cały czas współpracował jako kurier kontrwywiadu z Brygadą Świętokrzyską i oddziałami Sojczyńskiego "Warszyca".
Na koniec w latach 50tych XX wieku został sam jak palec w podziemiu i konspiracji. Był sam dla siebie Prezydentem na uchodźctwie, generałem, szefem wywiadu i żołnierzem wyklętym i przeklętym.
Na terenie Polski takich jak Zygmunt Wyżykowski było nie więcej jak dziesięciu. Trzeba pamiętać, że w 1945 r. Zygmunt miał pełną rodzinę: żonę i dzieci. Musiał wtedy zerwać kontakt całkowicie z rodziną i dawał tylko świadectwa życia przez umyślnych kurierów przybywających z gotówką dla rodziny. W tym czasie UB w Częstochowie wielokrotnie torturowało żonę Emilię i nastoletnie dzieci, aby dowiedzieć się gdzie ukrywa się Zygmunt – "zapluty karzeł reakcji". Rodzina nie wydała go mimo tortur, gdyż nie wiedziała gdzie przebywa!
Zygmunt Wyżykowski do 1954 roku ukrywał się wokół Częstochowy w jaskiniach i grobowcach na cmentarzach, w okolicach Janowa, Złotego Potoku, Mstowa, Siedlca Dużego i Małego.
Z początku żył z magazynów partyzanckich zakonspirowanych po lasach, po "leśnych ludziach". Wiedzę o magazynach podziemnych z konserwami i bronią posiadał jako oficer kontrwywiadu. Nadal likwidował konfidentów z list proskrypcyjnych, między innymi "Iwana" Iwanowa bolszewickiego szpiega z Częstochowy. Życie Zygmunta Wyżykowskiego w latach 50-tych w konspiracji było bardzo podobne do losów bohatera filmu fabularnego "Wyklęty". Podobny system konspiracji, życie codzienne i samotność w otoczeniu konfidentów. Bez jakiegokolwiek zaplecza materialnego i mentalnego.
Na konspirację Zygmunta do 1954 roku został zużyty cały "skarb Wyżykowskich z powstania styczniowego" składający się z pierścieni, broszek, bransoletek, wisiorków, diademów.
Ćwiartka cielaka plus milczenie chłopów kosztowała jeden brylant. We Mstowie, co druga chałupa budowana lub remontowana była z kosztowności Zygmunta Wyżykowskiego. Wszystkie kosztowności były z wyłupanymi kamieniami i w latach sześćdziesiątych straszyły swoim kalectwem rozłupania złota, platyny, srebra.
Jak go zwał, tak go zwał, lecz nikt Zygmunta nie sprzedał UBekom. A majątek prysł, bo tak było zapisane w gwiazdach Wolności i Patriotyzmu. Rok 1953 – zdycha w ZSRR Stalin, oprawca milionów współziomków Rosjan. Następuje odwilż polityczna. Zygmunt Wyżykowski odczekuje jeszcze jeden rok nie wierząc UB-owcom i politykom komunistycznym. Ujawnia się w 1954 roku i nie zostaje aresztowany i zabity. Pełna amnestia. W 1954 roku w Polsce w podziemiu żołnierzy wyklętych było chyba trzech, razem z "Lalkiem".
Ostatni ujawnił się właśnie "Lalek" – Józef Franczak w roku 1963 jako Żołnierz Przeklęty, Wyklęty i Niezłomny.
Cześć ich Pamięci. Bóg, Honor, Ojczyzna. Czuwaj!
Wspomnienie Harcerza Aleksandra – Chicago, USA, 2009 r.
Publikacje w mediach o pomniku
W Częstochowie obchodzono 78. rocznicę Powstania Warszawskiego
Gazeta Częstochowska, nr 30 z 2022-07-28 (link)
W poniedziałek 1 sierpnia w Częstochowie odbyły się uroczystości z okazji 78. rocznicy Powstania Warszawskiego. Kwiaty złożone zostały pod Grobem Nieznanego Żołnierza oraz pomnikiem ku czci Szarych Szeregów. Mszę Świętą w kościele pw. Najświętszego Imienia Maryi, w koncelebrze, odprawił bp Antoni Długosz.
Ks. Ryszard Umański, duszpasterz środowisk patriotycznych, podkreśla wagę święta oraz, że wszyscy powinniśmy być wdzięczni powstańcom, ponieważ dzięki nim możemy żyć w wolnej Polsce.
– Godz. 17.00, 1 sierpnia jest bardzo ważną datą dla całej Polski – mówi. – W tym szczególnym dniu powinniśmy się zatrzymać i oddać hołd powstańcom. To byli prawdziwi bohaterowie, a, co gorsza, przez wiele lat nie mogliśmy oddawać im czci i honorów. Dzisiaj czynimy to w całej Polsce, w tym również w Częstochowie, z czego ogromnie się cieszę, ponieważ wielu powstańców z Warszawy trafiło do naszego miasta i tutaj się osiedliło. Cieszę się, że możemy dzisiaj stanąć przy Grobie Nieznanego Żołnierza i podziękować tym wszystkim, którzy walczyli za naszą ojczyznę.
Robert Magdziarz, wicewojewoda śląski, mówi z kolei, jak ważne jest pielęgnowanie wśród potomnych pamięci o wydarzeniach z przeszłości.
– Przede wszystkim, należy pielęgnować polską historię, aby młodzież wiedziała, co przeszliśmy, by wywalczyć sobie wolność – zaznacza. – Przejawem tego jest kolejna rocznica powstania warszawskiego, która w Częstochowie, jak na miasto odległe od stolicy, jest bardzo hucznie obchodzona. Ma to uzasadnienie, ponieważ wielu powstańców z Warszawy znalazło schronienie u rodzin z tego miasta. Można tutaj wysnuć paralelę do obecnej sytuacji z ukraińskimi rodzinami, które, uciekając przed wojną, schroniły się w polskich domach. Porównanie to jest dosyć ciężkie, ale, jak na dzisiejsze czasy, potrzebne, gdyż o wolność trzeba zawsze walczyć. Zryw warszawiaków miał pokazać, że chcemy być wolni i nie zamierzamy żyć pod niczyją okupacją. Historia okazała się przewrotna, bowiem z jednej okupacji weszliśmy w drugą, ale cieszmy się tym, że dziś możemy obchodzić to historyczne wydarzenie jako wolni obywatele – podsumowuje wicewojewoda.
Po krótkiej modlitwie, której przewodniczył ks. Ryszard Umański, członkowie Prawa i Sprawiedliwości na czele z dyrektor biura poselskiego sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Kultury Szymona Giżyńskiego Grażyn Matyszczak, pełnomocnik okręgu częstochowskiego Prawa i Sprawiedliwości, złożyli wieńce pod dwoma pomnikami – Grobem Nieznanego Żołnierza w al. Sienkiewicza, a po Mszy Świętej pod pomnikiem ku czci Szarych Szeregów na Skwerze druha Zygmunta Łęskiego, gdzie redaktor naczelna ,,Gazety Częstochowskiej” Urszula Giżyńska przypomniała historię i idę powstania pomnika oraz podkreśliła wkład i pomoc wiceministra Szymona Giżyńskiego w realizację jego budowy. Pod pomnikami znalazły się także specjalne znicze, przekazane pełnomocnikom częstochowskiego okręgu PiS przez premiera Mateusza Morawieckiego.
W Częstochowie powstaje pomnik ku czci Szarych Szeregów
Gazeta Częstochowska, nr 23 z 2021-06-10 (link)
W Częstochowie na skwerze Druha Zygmunta Łęskiego stanie Pomnik-Obelisk Ku Czci Szarych Szeregów okręgu częstochowskiego 1939-1945. To inicjatywa środowisk patriotycznych i przede wszystkim Stowarzyszenia Muzeum 303 im. ppłk. pil. Jana Zumbacha w Napoleonie.
Prace nad budową postępują intensywnie. Jak opowiadają członkowie Stowarzyszenia, na dziś jako model podstawowy jest już wyrzeźbiony mały orzeł w skali 1 do 10. Z niego częstochowski artysta-rzeźbiarz Łukasz Podlewski stworzy docelowy model w glinie i gipsie w skali 1 do 1. Wzorem będzie orzeł z roku 1919, który był pierwszym orłem odradzającego się Państwa Polskiego z 1918 r.
8 czerwca 2021 roku w Granit Strzegom Spółka Akcyjna na obelisk granitowy szary został odstrzelony kamień ze złoża ,,czystego”. Opiekuje się nim Iwona Suder ze Strzegomia – Kamieniołom. Złoże ,,czyste” służy tylko do odstrzeliwania kamieni na prestiżowe pomniki. Chodzi o kolor i wytrzymałość. Teraz kamień będzie obrabiany przez maszyny i ludzi. - Natomiast orzeł z pracowni Łukasza Podlewskiego, po ukończeniu, zostanie przewieziony do odlewni w Kalwarii pod Warszawą i tam pocięty na kawałki, aby mogły powstać formy do odlewu orła ze spiżu, czyli potocznie mówiąc z „brązu”. Kawałki spiżowe zostaną odlane, połączone i przywiezione do Częstochowy. Wtedy przyjedzie ze Strzegomia obelisk granitowy i inżynierowie budowlani połączą w całość orła i obelisk z szarego granitu. Później nastąpi montaż tablic pamiątkowych – opowiadają pomysłodawcy.
Na pomniku umieszczone zostaną tablice pamiątkowe związane z postaciami uhonorowanymi na pomniku, poświęcone: hm. kpt. Eugeniuszowi Stasieckiemu ps. „Piotr Pomian”, hm. por. Józefowi Wyżykowskiemu ps. „Zrzutka”, hm. ppor. Zygmuntowi Łęskiemu ps. „Młody” i druhowi Zygmuntowi Wyżykowskiemu. Przy dwóch postaciach – Zygmunta Łęskiego, legendy częstochowskiego harcerstwa i Zygmunta Wyżykowskiego, organizatora ruchu harcerskiego po odzyskaniu niepodległości przez Polskę – pojawi się napis "Żołnierz Niezłomny”.
W centrum Częstochowy pomnik upamiętniający Szare Szeregi prawie gotowy
Gazeta Wyborcza, Częstochowa, Marek Mamoń, 30 listopada 2021 (link)
Obelisk stoi przy skwerze dh. Zygmunta Łęskiego. Jeszcze mają się na nim znaleźć się tablice poświęcone hm. kpt. Eugeniuszowi Stasieckiemu ps. "Piotr Pomian", hm. por. Józefowi Wyżykowskiemu ps. "Ziutka", hm. ppor. Zygmuntowi Łęskiemu ps. "Młody" i dh. Zygmuntowi Wyżykowskiemu.
Z wnioskiem do rady miasta o podjęcie uchwały w sprawie budowy takiego pomnika wystąpił "Społeczny Komitet Mieszkańców Częstochowy Budowy Pomnika – Obelisku Ku Czci Szarych Szeregów". Wnioskodawcy przez dwa lata prowadzili akcję informacyjną, złożyli też dokumenty do Urzędu ds. Kombatantów oraz do IPN w sprawie sfinansowania przedsięwzięcia. Będą się również starać o pieniądze z Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Projekt został szczegółowo przeanalizowany przez Komisję Kultury i Promocji Rady Miasta Częstochowy, przy współpracy z Wydziałem Kultury, Promocji i Sportu oraz Wydziałem Administracji Architektoniczno-Budowlanej Urzędu Miasta Częstochowy. Spełnia też wymogi formalne Zespołu ds. Estetyki Miasta. W marcu 2020 r. radni podjęli w tej sprawie stosowną uchwałę, co otwarło możliwość budowy pomnika na skwerze u zbiegu ul. Pułaskiego i św. Kazimierza. Skwer nosi imię dh. Zygmunta Łęskiego, jednego z harcerzy, których upamiętni obelisk. Łęski (1923-2004) to legenda częstochowskiego harcerstwa, który angażował się nie tylko w walkę w czasie II wojny światowej, ale i po niej: w czasach stalinowskich podjął np. próbę wysadzenia czołgu-pomnika Armii Czerwonej na pl. Biegańskiego.
Konspiracyjną organizację Związku Harcerstwa Polskiego - Szare Szeregi - powołano 27 września 1939 r., w Warszawie. Była najliczniejszą młodzieżową organizacją w latach okupacji hitlerowskiej, która w połowie 1944 r. skupiała ponad 15 tys. członków, w tym ok. 7 tys. harcerek. Początkowo do Szarych Szeregów przyjmowano tylko młodzież od 17. roku życia, jednak w związku z dużym zainteresowaniem osób młodszych ramy te postanowiono poszerzyć.
Młodych ludzi zgłaszających się do organizacji dzielono na trzy grupy wiekowe. Najmłodsi, tzw. Zawiszacy, chłopcy w wieku 12-14 lat, byli szkoleni w ratownictwie i łączności. Nie brali udziału w bezpośrednich działaniach przeciw okupantowi.
Zespoły starszych chłopców, w wieku 15-17 lat, tworzyły Bojowe Szkoły, w których prowadzono szkolenie wojskowe i przygotowywano do służby w oddziałach rozpoznawczych, zwiadowczych, łączności oraz pocztach dowódców różnych szczebli. Harcerze Bojowych Szkół brali udział w walce konspiracyjnej w Organizacji Małego Sabotażu Wawer (od 1941 Wawer-Palmiry), prowadząc propagandę wśród ludności polskiej; zajmowali się też wywiadem i zbieraniem informacji, przekazywanych ZWZ-AK i innym organizacjom podziemnym.
Zespoły skupiające młodzież powyżej 18 lat tworzyły Grupy Szturmowe pełniące służbę dywersyjną. W wyniku porozumienia naczelnika Szarych Szeregów z komendantem Kierownictwa Dywersji AK (Kedyw), Grupy Szturmowe stały się oddziałami Kedywu.
Wstępny projekt pomnika mat. komitetu społecznego
Pierwszą akcją bojową Grup Szturmowych było wysadzenie torów kolejowych pod Kraśnikiem niedaleko Lublina, w ramach akcji Wieniec II, w noc sylwestrową 1942-1943. Na przełomie sierpnia i września 1943 r. z warszawskich Grup Szturmowych utworzono podległy Kedywowi batalion "Zośka". Grupy Szturmowe wykonywały akcje dywersyjno-sabotażowe, odbijały więźniów, przeprowadzały zamachy na wysokich rangą funkcjonariuszy SS i policji. Wykonywaniem zamachów zajmowała się III kompania batalionu "Zośka", nosząca kryptonim "Agat", a później "Pegaz". Dziełem harcerzy z "Agata" był m.in. zamach na Franza Kutscherę - szefa policji i SS dystryktu warszawskiego. W marcu 1943 r. Szare Szeregi przeprowadziły owianą legendą zbrojną akcję pod Arsenałem, w której z rąk gestapo odbici zostali polscy więźniowie, wśród nich m.in. Jan Bytnar "Rudy".
W czasie powstania warszawskiego bataliony Szarych Szeregów walczyły w szeregach Armii Krajowej. Najmłodsi, Zawiszacy, zapewniali łączność walczącym oddziałom oraz stanowili większość obsady osobowej powstańczej poczty polowej. Organizację rozwiązano w styczniu 1945 r.
(link)
POzostałe informacje o pomniku w Internecie
Napoleon 35A, 42-165 Lipie, e-mail: biuro@muzeum303.pl
http://www.muzeum303.pl
Muzeum 303 im. ppłk pil. Jana Zumbacha powstało z myślą o bohaterach Dywizjonu 303.
Muzeum 303 im. ppłk pil. Jana Zumbacha znajduje się w miejscowości Napoleon koło Częstochowy.
Od dnia 10 października 2017 roku zgodnie z decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa narodowego DDK – WM.603.118.2017. ZG muzeum jest powołane do życia i wpisane do wykazu muzeów prowadzonym w biuletynie informacji Publicznej pod pozycją 384 jako Prywatne Muzeum Lotnictwa.
Muzeum jest poświęcone Lotnictwu Polskiemu od początków awiacji po czasy obecne, ze szczególnym naciskiem na okres II Wojny Światowej i Bitwy o Anglię. Całość przedsięwzięć związanych z powstaniem muzeum i ekspozycji jest sfinansowana przez pana Tomasza Kajkowskiego, byłego żołnierz zawodowego
1 Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca. Nasze zbiory i ekspozycja główna poświęcona jest w szczególności Polskim pilotom z okresu Bitwy o Anglię. W swoich założeniach Muzeum 303 realizuje misje upowszechniania wśród młodzieży szkolnej i osób dorosłych historii Lotnictwa Polskiego od początków awiacji na terenach II RP poprzez udział na Polskich lotników na frontach II Wojny Światowej po teraźniejszość. W związku z obchodzoną w tym roku 100-tną rocznicą Lotnictwa Polskiego, 100-lecia Odzyskania Niepodległości i 100-lecia RAFu Muzeum 303 brało czynny udział w bardzo wielu wydarzeniach zwianych z tymi obchodami. Były to pikniki lotnicze w Iławie, Katowicach – Muchowcu, Sobieniach Królewskich, Piotrkowie Trybunalskim, AIR SHOW w Poznaniu, Muzeum Lotnictwa Polskiego
w Krakowie, Święta Baz Lotniczych w Mińsku Mazowieckim, Malborku, Świdwinie.
Byliśmy w składzie Komitetu Organizacyjnego Obchodów 100-lecia Lotnictwa przy Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, bardzo ściśle współpracowaliśmy z Biurem Organizacyjnym AIR SHOW 2018 RADOM gdzie byliśmy organizatorami Strefy Historycznej "STREFA 303".
EKSPOZYCJA STAŁA
W zbiorach Muzeum 303 znajduje się kilkaset eksponatów od początku awiacji do okresu współczesnego. Wystawa stała obejmuje mundury, kombinezony, kurtki lotnicze, elementy wyposażenia, dokumentacje bojową, zdjęcia, odznaczenia, rzeczy osobiste pilotów, oraz wiele innych ciekawych pamiątek.
LOTNICTWO II RP
W 1918 roku przystąpiono do tworzenia pierwszych polskich jednostek lotniczych. Zgłaszali się do nich Polacy, służący do tej pory w armiach zaborców.
14 listopada 1918 roku po utworzeniu Ministerstwa Spraw Wojskowych rozpoczęła pracę Sekcja Żeglugi Powietrznej Departamentu Technicznego MSWoj. Dowódcą Sekcji został ppłk pilot balonowy Hipolit Łossowski. 5 listopada 1918 roku pierwszy samolot, pilotowany przez por. pil. Stefana Bastyra i obserwatora por. Janusza de Beauriana wystartował z oswobodzonego lotniska Lewandówka we Lwowie,
do pierwszego w historii polskiego lotnictwa lotu bojowego.
W dwudziestoleciu międzywojennym polskie lotnictwo wojskowe składało się z:
1 Pułku Lotniczego w Warszawie zw. 1 Pułkiem Lotniczym "Warszawa"
2 Pułku Lotniczego w Krakowie zw. 2 Pułkiem Lotniczym "Kraków"
3 Pułku Lotniczego w Poznaniu zw. 3 Pułkiem Lotniczym "Poznań"
4 Pułku Lotniczego w Toruniu zorganizowany w 1924 r.
5 Pułku Lotniczego w Lidzie
6 Pułku Lotniczego we Lwowie
Morski Dywizjon Lotniczy w Pucku
Znakiem rozpoznawczym polskiego lotnictwa wojskowego była biało czerwona szachownica.
LOTNICTWO POLSKICH SIŁ ZBROJNYCH NA ZACHODZIE.
Formacje regularnego wojska, zorganizowane u boku Francji i Wielkiej Brytanii
w trakcie II wojny światowej, będące częścią Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej. W skład Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie wchodziły: wojska lądowe, Polskie Siły Powietrzne oraz Marynarka Wojenna. Zwierzchnikiem PSZ na Zachodzie był Naczelny Wódz, funkcję tę pełnili kolejno: gen. broni Władysław Sikorski (7 XI 1939-4 VII 1943), gen. broni Kazimierz Sosnkowski (8 VII 1943-30 IX 1944), gen. dyw. Tadeusz Komorowski ,,Bór" (30 IX 1944- XI 1946). Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie zostały rozwiązane w 1947 roku.
Polskie Siły Powietrzne zgrupowane w trzech skrzydłach myśliwskich składały się z:
300 Dywizjon Bombowy ("Ziemi Mazowieckiej")
301 Dywizjon Bombowy ("Ziemi Pomorskiej")
302 Dywizjon Myśliwski ("Poznański")
303 Dywizjon Myśliwski ("Warszawski im. Tadeusza Kościuszki")
304 Dywizjon Bombowy ("Ziemi Śląskiej im. Ks. Józefa Poniatowskiego")
305 Dywizjon Bombowy ("Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego")
306 Dywizjon Myśliwski ("Toruński")
307 Dywizjon Myśliwski Nocny ("Lwowskich Puchaczy")
308 Dywizjon Myśliwski ("Krakowski")
309 Dywizjon Współpracy ("Ziemi Czerwieńskiej")
315 Dywizjon Myśliwski ("Dębliński")
316 Dywizjon Myśliwski ("Warszawski")
317 Dywizjon Myśliwski ("Wileński")
318 Dywizjon Myśliwsko-Rozpoznawczy ("Gdański")
663 Dywizjon Samolotów Artylerii
Polski Zespół Myśliwski (Polish Fighting Team)
LOTNICTWO USA, KANADY, ZWIĄZKU RADZIECKIEGO, WIELKIEJ BRYTANI
W drugiej wojnie światowej brało udział wiele państw, znakomita większość z nich zjednoczyła się w antyniemiecką koalicję.
Inicjatorami określenia wspólnej idei walki z Hitlerem oraz jego armią stały się trzy państwa: Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Rosja Radziecka. Przedstawiciele tych krajów w 1941 roku podpisali odpowiednie porozumienia: w lipcu stworzono porozumienie brytyjsko-radzieckie, a amerykańsko-radzieckie w październiku
(w ramach lend-lease ZSRR został dopuszczony do dostaw).
LOTNICTWO NIEMIECKIE okresu II wojny światowej "LUFTWAFFE"
Siły powietrzne III Rzeszy. 26 lutego 1935 roku kanclerz Rzeszy Adolf Hitler wydał rozkaz powołujący Luftwaffe do życia, a jej dowódcą został Hermann Göring - as myśliwski z czasów I wojny światowej i minister lotnictwa III Rzeszy. Prócz lotnictwa w jego skład wchodziły jednostki lądowej obrony przeciwlotniczej, jak również naziemne służby wsparcia (łączność, obsługa techniczna, służba zdrowia, kwatermistrzostwo). Pierwszym konfliktem, w który zaangażowały się siły powietrzne III Rzeszy była wojna domowa
w Hiszpanii, gdzie od 1936 roku działały wydzielone siły Luftwaffe pod nazwą Legion Condor. Jednak na wielką skalę Luftwaffe zaangażowana została dopiero podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku. Ważnym elementem techniki wojennej Luftwaffe, jako części tzw. "wojny totalnej", było atakowanie ludności cywilnej oraz niszczenie miast.
W latach 1944-1945 w wyniku przewagi lotnictwa Aliantów Luftwaffe zostało zmuszone do prowadzenia coraz bardziej ograniczonych działań. Mimo tego pod koniec II wojny światowej Luftwaffe wprowadziła do uzbrojenia wiele nowatorskich typów samolotów np.: Messerschmitt Me 262 czy Messerschmitt Me 163. oraz LOTNICTWO LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO, LOTNICTWO WSPÓŁCZESNE, REKWIZYTY Z PLANU FILMOWEGO
BOHATEROWIE
Dywizjon 303 (zwany też "Dywizjonem Kościuszkowskim") był jednym z polskich dywizjonów myśliwskich w Wielkiej Brytanii. Zorganizowano go w Polskiej Bazie Lotniczej w Blackpool w sierpniu 1940 roku, z pilotów, którzy (chcąc kontynuować walkę przeciw hitlerowskim Niemcom) po upadku kampanii wrześniowej przedostali się do Rumunii,a następnie do Anglii. Znakami rozpoznawczymi Dywizjonu były: szkarłatne szaliki pilotów i litery RF wymalowane po obu stronach kadłubów samolotów. Pierwszym polskim dowódcą Dywizjonu 303 był mjr Zdzisław Krasnodębski. Dowódcą angielskim: Ronald Kellet.
Wśród pilotów biorących udział w walkach Dywizjonu 303 znaleźli się: Wojciech Januszewicz, Ludwik Paszkiewicz, Zdzisław Henneberg, Wacław Łepkowski, Jan Zumbach, Mirosław Ferić, Kazimierz Daszewski, Witold Łokuciewski, Stefan Karubin, Eugeniusz Szaposznikow, Kazimierz Wünsche, Stefan Wojtowicz, Karol Krawczyński i Piotr Gallus. Wykazali się wysokimi umiejętnościami, nieprawdopodobną odwagą i męstwem.
Dywizjon 303 był jednym z dziesięciu dywizjonów myśliwskich lotnictwa polskiego zorganizowanych w Wielkiej Brytanii. Oprócz Dywizjonu Kościuszkowskiego, broniły jej jeszcze dywizjony: Poznański, Toruński, Lwowski, Krakowski, Dębliński, Warszawski, Wileński, Ziemi Czerwieńskiej i Gdański oraz cztery dywizjony bombowe. Polscy Piloci uczestniczyli w bitwie o W. Brytanię (1940), obronie wybrzeża (1940-45), nalotach na Niemcy, transportach dla ruchów oporu w okupowanych krajach Europy, (w tym do Polski), w inwazji aliantów we Francji (1944) i w walkach w Tunezji. Winston Churchill powiedział o nich:
"Nigdy w dziedzinie ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym".
Podziękowania
Pragniemy podziękować wszystkim Osobom i Instytucjom, dzięki którym udało się doprowadzić do realizacji naszej inicjatywy uhonorowania bohaterów częstochowskich, których nazwiska i czyny nigdy nie powinny popaść w niepamięć.
Szczególnie pragniemy podziękować rodzinie Zygmunta Łęskiego i rodzinie Wyżykowskich, od których dostaliśmy nieosiągalne w inny sposób materiały dotyczące ich krewnych.
Wielce pomocny był również Komendant Hufca Częstochowa harcmistrz Wojciech Śliwowski
Pomnik-Obelisk powstał przy współpracy i finansowaniu:
Instytutu Pamięci Narodowej Fundacja Tauron Polska Energia S. A.
Pragniemy podziękować Rodzinie Baranowskich za szczególny wkład organizacyjny.
Idea pomnika, projekt, realizacja: Janusz Baranowski
Koncepcję projektu zwizualizował: Jerzy Ociepa
Projekt zwieńczenia obelisku: rzeźbiarz Łukasz Podlewski