ZADOWOLONE DURNIE!

Antoni Szpak, Angora, nr 33, 18.08.2019 r.

Kilka tygodni temu opisałem w felietonie „Tuczenie” chore relacje panujące między Polską a USA. Szczególnie krytycznie odniosłem się do prowadzonej przez rząd usłużnej polityki wobec Wuja Sama. Kończąc swoje dywagacje, napisałem: „Niech nikt nad Wisłą nie pyta, co Ameryka zrobiła dla Polski, tylko, co Polska może jeszcze zrobić dla Ameryki. W myśl tej zasady od 30 lat nasi włodarze TUCZĄ Sramerykę i są z tego bardzo dumni.

Ciężko Pan Bóg doświadcza swój ukochany naród!”. Długo nie czekałem na potwierdzenie moich słów. Padło ono paręnaście dni temu podczas konferencji prasowej z ust samego prezydenta Trumpa: „Mam bardzo duży szacunek dla Polski. Jak wiecie, Polacy lubią mnie, a ja ich. Wiem, że Polacy budują bazę wojskową, na którą (UWAGA!) WYKŁADAJĄ 100 proc. KWOTY! Budują, więc coś miłego dla Stanów Zjednoczonych!”. Zrozumiała jest radość Trumpa i nie dziwota, że się z nią obnosi. Niecodziennie ma do czynienia z takimi durnymi sługusami, którzy w swoim kraju za własne pieniądze zbudują Amerykanom coś miłego. Konkretnie bazę wojskową, którą będą po wsze czasy utrzymywali, dozgonnie za nią dziękowali i cieszyli się z tego, jakby zrobili interes stulecia! Nasi włodarze zapewnili przedstawicieli Pentagonu, że poradzą sobie z przygotowaniem infrastruktury dla powstającego Fortu Trump! Już mają zgromadzone na ten cel dwa miliardy dolarów! W przeliczeniu na złotówki to około ośmiu miliardów. Nieźle jak na początek. Potem już regularnie będziemy topili pieniądze w tej jankeskiej studni bez dna! To wszystko przypomina sen pijanego wariata, ale nim nie jest. Jakże żałośnie i kłamliwie w kontekście wypowiedzi Trumpa brzmią słowa prezydenta Dudy: „Wiele osiągnęliśmy od naszego spotkania we wrześniu 2018 roku. Wypełniliśmy deklarację o strategicznym partnerstwie treścią polityczną, gospodarczą, energetyczną i militarną. We wszystkich tych obszarach nasza współpraca została pogłębiona (UWAGA!) z KORZYŚCIĄ zarówno dla Polski, jak i dla Stanów Zjednoczonych. To nie są słowa, to są KONKRETNE EFEKTY (hi, hi). Nasze relacje zostały wzmocnione dzięki stałemu odwoływaniu się do wspólnie podzielanych dwustronnie wartości, które są filarami świata euroatlantyckie- go!”. Ależ to piękne kaczystowskie bleblanie. Wspaniała nowomowa. Że też prezydentowi Dudzie z taką łatwością przechodzą przez usta owe farmazony. Mniej wprawnemu politykowi robiącemu ludziom wodę z mózgu już po dwóch zdaniach język stanąłby kotkiem. Ale nie Jędrusiowi-czarusiowi. Jego uskrzydla taka mowa-trawa. Napędza słowotok. Każdy wyjazd prezydenta Dudy do USA kończy się pogłębieniem współpracy we wszystkich obszarach. Jeszcze dwa, trzy spotkania z Trumpem i dojdziemy do samego dna. Wówczas przestaniemy pogłębiać i skupimy się wyłącznie na czerpaniu korzyści. Nie mniejszych od tych z budowy bazy wojskowej. I to nie jest czcza gadanina, tylko konkretne efekty dwustronnej polsko-amerykańskiej współpracy!

Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.