HOMOSEKSUALNE LOBBY W KOŚCIELE KATOLICKIM

Nieocenzurowany wywiad z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, Warszawska Gazeta, nr 24, 12-18.06.2020 r.

Papież Benedykt wydał zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów duchownych, papież Franciszek też dużo zrobił, żeby oczyścić Kościół, jednak mamy z tym wciąż do czynienia. Te problemy, często już zadawnione, niszczą obraz Kościoła, ponieważ uderzają nie tylko w dzieci, ale również w ludzi dorosłych.

Czy nie obawiał się Ksiądz zabrać głosu jako ekspert w filmie „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich, który był zapowiadany jako poruszający przez jedne środowiska i jako atak na Kościół przez drugie? Nie miałem, ponieważ życie samo napisało scenariusz, albowiem po filmie braci Sekielskich, gdzie wystąpiłem z księdzem biskupem Mirosławem Milewskim z Płocka i panem Tomaszem Terlikowskim, udzieliłem wywiadu dla tygodnika „Niedziela” właśnie dlatego, żeby na te tematy rozmawiać w medium katolickim i ten wywiad został ocenzurowany. To jest właśnie paradoks, że media, które noszą nazwę „katolickie” i rzeczywiście są wydawane przez poszczególne diecezje czy zakony, nie chcą tej dyskusji, cenzurują i wtedy te tematy trzeba poruszać gdzie indziej. Gdyby rzeczywiście media katolickie spełniały swoją rolę, to nie byłoby potrzeby ani kręcenia filmów, ani wypowiedzi w innych mediach, ale widać, że prawda bardzo ciężko się przebija przez pewne tematy. Natomiast bracia Sekielscy sami się do mnie zwrócili. Postawiłem tylko jeden warunek, że moja wypowiedź nie może być skrócona i ocenzurowana, i dopełnili tego obowiązku.

W tym filmie mówił ksiądz o lawendowej mafii, czyli homoseksualnym lobby w Kościele katolickim. Na ile lobby to jest zaangażowane w tuszowanie różnych spraw pedofilskich, bardzo bolesnych, które miały miejsce? Nie jest prawdą oczywiście, że dotyczą one całego Kościoła, jednak jest to kamyczek w bucie Kościoła, który ma prowadzić ludzi do Boga.

Tak, i to kamyczek bardzo ostry, który uwiera cały Kościół. Wyjaśnię, co to jest pojęcie mafii lawendowej. Ono powstało w Stanach Zjednoczonych. Określa nieformalne związki między księżmi, którzy są homoseksualistami, którzy wzajemnie się popierają i którzy mają wspólny interes, żeby tuszować pewne sprawy, nie tylko sprawy pedofilii, ale również wiele innych rzeczy. Osiem lat temu ze wspomnianym wcześniej Tomaszem Terlikowskim napisaliśmy książkę „Chodzi mi tylko o prawdę” gdzie zaledwie na dwóch stronach poruszono problem homolobby i homomafii i to wywołało tak ogromne oburzenie w niektórych środowiskach, że w ogóle takiego problemu nie ma – a rok później papież Franciszek powiedział, że takie homolobby jednak istnieje. Zresztą wiemy, że papież Benedykt XVI próbował się temu przeciwstawić, nie dał rady. Ujawnił kilka skandali, jednak te skandale nadal trwały. W czym leży problem? Wszelkie nieformalne struktury w Kościele, oparte na ukrywaniu prawdy, o grzech, są jak nowotwór w Kościele i jedynym rozwiązaniem jest przede wszystkim mówienie, że takie środowiska są, trzeba przed tym ostrzegać, dla dobra Kościoła. Natomiast rolą papieży i biskupów jest oczyszczanie Kościoła. Niestety z tym są ogromne problemy, mimo że papież Benedykt wydał zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów duchownych, mimo że papież Franciszek też dużo zrobił, żeby oczyścić Kościół, to mamy z tym wciąż do czynienia. Te problemy często już zadawnione niszczą obraz Kościoła, ponieważ uderzają nie tylko w dzieci, ale również w ludzi dorosłych. Według powiedzenia ewangelicznego: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” więc tylko w ten sposób możemy się temu przeciwstawić

Bracia Sekielscy zostali też po emisji drugiego filmu oskarżeni przez środowiska LGBT o homofobię, bo tam pada jednak stwierdzenie, które wskazuje na związek między homoseksualnym lobby w Kościele a pedofilią, że jednak ta pedofilia, która dotknęła nie tylko Kościół katolicki, ale dotknęła wszystkie środowiska, ma często podłoże homoseksualne.

To jest jeden z tematów, który, gdy się pojawia, jest absolutnie zakazany. Wydaje mi się, że działanie lawendowej mafii polega też na tym, żeby tej kwestii zupełnie nie poruszać. Czy ksiądz się z tym zgadza?

Tak, oczywiście tak jest. Tu nie można postawić znaku równości pomiędzy pedofilią a homoseksualizmem. Niemniej są to rzeczy, które w Kościele mają znaczenie. Należyto rozróżnić, bo jednak specyfika Kościoła hierarchicznego jest inna. Tutaj są sami mężczyźni i dlatego rozwój tej mafii homoseksualnej powoduje, że znaczna część molestowań młodzieży czy dzieci ma podłoże homoseksualne. W innych środowiskach to wygląda trochę inaczej. Niemniej wielkim zaskoczeniem dla braci Sekielskich, jak i dla mnie, była ta histeryczna reakcja środowisk LGBT, które przyjmują taką zasadę, że albo się mówi o nich dobrze i się je wychwala, albo powinno się o nich milczeć Jakakolwiek uwaga ze strony kilku rozmówców w tym filmie działa na zasadzie: uderz w stół, a nożyce się odezwą. I myślę, że ten film niespodziewanie stał się niewygodny nie tylko dla środowisk kościelnych, ale także dla środowisk lewicowych. Trzeba też wyjaśnić jedną sprawę, że są prowadzone badania, również w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest ogromna aktywność ludzi świeckich, gdzie znaczna część (od 70 do 80 proc.) przestępstw pedofilskich dokonywanych w Kościele przez księży ma charakter homoseksualny. W Polsce jest to 60 proc., więc to pokazuje, że te związki są. Oczywiście to nie oznacza, że nie ma innej pedofilii, wobec dziewcząt, młodych kobiet. Jest, tylko trzeba też popatrzeć na proporcje. Papież Franciszek poszerzył pojęcie pedofilii. W prawie świeckim są to ofiary do 15 roku życia, w prawie kościelnym wiek podniesiono do 18 lat, natomiast papież Franciszek wprowadził jeszcze pojęcie „bezbronni dorośli” czyli młodzi ludzie, np. klerycy czy siostry zakonne, czy ludzie z zaburzeniami psychicznymi, czy niepełnosprawni, czyli ludzie, którzy mają skończone 18 lat, ale są jak dzieci, niebędące w stanie samodzielnie funkcjonować, jest też zależność służbowa. I to rozszerza to pojęcie, co z jednej strony jest plusem dla Kościoła, ale z drugiej jest niewygodne dla pewnych środowisk, które uważają że współżycie z 16-letnim chłopcem jest już niekarane przez prawo państwowe i jakby się nic nie działo. W tej kwestii spór będzie bardzo mocny, ponieważ te środowiska są za tym, żeby nie zaostrzać tych przepisów prawnych.

Nie boi się Ksiądz, że jeżeli nadal hierarchia Kościoła będzie taką sytuację tolerować, to pewnego dnia ktoś znowu weźmie młotek, gwoździe i jakieś swoje tezy na spiżowej bramie przybije, i dojdzie do prawdziwej tragedii?

Przecież reformacja na początku XVI w. to była reakcja na nieprawdopodobne skandale, które miały miejsce w Watykanie. To nie chodzi już tylko o ród Borgiów, który do dziś jest bohaterem negatywnym bardzo wielu filmów. Upadek wartości, zachłanność materialna, niemoralne zachowanie nawet papieży doprowadziło do tego, że tezy Marcina Lutra, a wcześniej Jana Husa w Czechach trafiły na bardzo podatny grunt. Oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, obserwowane już w krajach zachodnich, że niektórzy gorliwi katolicy przechodzą do lefebrystów, czyli do tych duchownych, którzy nie przyjęli uchwał Soboru Watykańskiego II lub podają je w wątpli-wość. Chcą też zachować tradycję łacińską. Odejścia z Kościoła mogą być w różną stronę. Jednocześnie pojawia się bunt, taki naturalny, w ludziach świeckich. Właśnie byliśmy tego świadkami w sprawie wywiadu dla katolickiej prasy. Chodzi o tygodnik „Niedziela” Pani Agnieszka Bugała przeprowadziła wywiad z moją skromną osobą w którym powiedziałem to, co mówię teraz tutaj i to, co mówię od 14 lat. Ci, co zamawiali ten wywiad, wiedzieli, co myślę na dane tematy. Pytałem redakcję „Niedzieli” czy to przejdzie, odpowiedzieli, że absolutnie tak, że jest teraz czas na oczyszczenie po filmie Sekielskich. Udzieliłem więc tego wywiadu, został on umieszczony na stronach internetowych, na drugi dzień został usunięty na polecenie redakcji z Częstochowy, bo tam jest siedziba redakcji – „Niedziela” jest wydawana przez Archidiecezję Częstochowską. Później pani redaktor została wezwana z Wrocławia do Częstochowy, była przesłuchiwana wręcz, złożyła rezygnację. Po tym, co jest ważne, redaktorzy katoliccy z różnych mediów wystosowali oświadczenie solidaryzujące się z panią Agnieszką Bugałą i pod wpływem tych działań, a także pozytywnej postawy arcybiskupa wrocławskiego Józefa Kupnego, ten artykuł został przywrócony na stronach internetowych. I to pokazuje, jak Kościół sobie nie daje rady z prawdą. Krok do przodu, krok do tyłu. To trzeba jasno opisać, wyjaśnić, a chowanie czegoś czy zamiatanie pod dywan tylko wywołuje kolejne zgorszenie, dlatego ludzie będą odchodzić lub przechodzić do innych wspólnot religijnych.

Rozmawiała Aldona Zaorska.

Cały wywiad można obejrzeć w telewizji PL1.TV. Wkrótce zostanie on też zamieszczony w lipcowym wydaniu „Polski Niepodległej”.

Opracował: Leon Baranowski, Buenos Aires – Argentyna