General Michał Sokolnicki (1760-1816)
General Karol Sierakowski (1750-1820)
General Dominik Dziewanowski (1759-1827)
General Michał Sokolnicki (1760-1816)
Trwająca 150 lat niewola Polski zaciążyła nad wszystkimi dziedzinami naszego życia. Odbiła się też ujemnie na rozwoju wojskowości polskiej, nie pozwalając osiągnąć s nam takich rezultatów w zakresie teorii i praktyki wojskowej jak inne, niepodległe państwa. Ale w tych, krótkich co prawda, okresach polskich dziejów końca XVIII i początków XIX wieku, kiedy mogliśmy przynajmniej częściowo rozwijać własną armię, oręż polski zajaśniał blaskami wielu zwycięstw. Wyrósł wtedy zastęp utalentowanych wojskowych polskich, którzy dzięki swej wiedzy i działalności militarnej zaliczeni być mogą do najlepszych w Europie. Jakże wymowny jest pod tym względem przykład generała dywizji Michała Sokolnickiego — człowieka Oświecenia, wielbiciela nauk ścisłych, wybitnego inżyniera wojskowego i dowódcy, który wielkie zasługi położył dla kraju.
Sokolnicki był wychowankiem warszawskiego Korpusu Kadetów — świetnej jak na owe czasy szkoły wojskowej. Specjalizował się w dziedzinie artylerii. Ukończył Korpus w 1780 r. w stopniu porucznika. Przez pewien czas był nauczycielem Józefa Sułkowskiego. W roku 1781 udał się w podróż za granicę celem uzupełnienia swego wykształcenia. Wrócił po sześciu latach jako inżynier, specjalista od hydrografii, topografii i budownictwa. Mianowany kapitanem, przydzielony został do założonego w Warszawie korpusu inżynierów, który miał być „próbą wyższej akademii wojskowej”. Następnie służył w korpusie inżynierów litewskich jako bezpośredni podkomendny
pułkownika Jakuba- Jasińskiego. W szkole korpusu inżynierów wykładał budownictwo i geometrię praktyczną. W 1791 r. udał się w celu przeprowadzenia specjalnych studiów do Saksonii. Przywiózł stamtąd obszerny memoriał mówiący o organizacji i systemie wyszkolenia wojsk technicznych Saksonii, zawierający plany urządzeń arsenału drezdeńskiego plany różnych maszyna szczegóły ich konstrukcji oraz projekt założenia w Polsce szkoły dróg i mostów. Praca ta zwróciła uwagę przełożonych, a nawet sam król „w upominku uprzejmej satysfakcji” podarował Sokolnickiemu „wybór instrumentów inżynierskich”.
W kilka tygodni później wybuchła wojna z Rosją. Sokolnicki objął stanowisko kwatermistrza armii litewskiej, kierując pracami fortyfikacyjnymi i polowo-inżynieryjnymi. Głównym jego, zadaniem/ było umocnienie rejonu Grodna. „Przez niedziel cztery, sam jeden, bez żadnej pomocy, nie mając nawet żadnego oficera” przeprowadził rozległe prace ziemne na prawym i lewym brzegu Niemna. Najważniejszą jednak jego zasługą było zbudowanie mostu przez rzekę. Brak czasu i materiałów sprawiał, że zadanie to było bardzo trudne. Sokolnieki jednak wynalazł oryginalną konstrukcję, która pozwoliła mu przezwyciężyć wszystkie trudności. Zbudował most w postaci drewnianego sklepienia rzuconego nad Nieihnem. Za zworniki sklepień posłużyły dwie tratwy kluczem sklepienia stał się statek wprowadzony na środek rzeki. W cztery dni później po moście tym, długim na ponad 300 metrów, przeszła maszerując po 10 ludzi w rzędzie, armia litewska, przebyły go szczęśliwie działa i tabory.
Po przegranej wojnie Sokolnieki zwalnia się z wojska, osiada na głuchej wsi. Na pierwszą Jednak wieść o wybuchu powstania kościuszkowskiego wyrusza do Warszawy. Dążąc do stolicy w pobliżu Radzymina na czele garści ochotników zdobywa duży tabor nieprzyjacielski. Jemu też przypadł zaszczyt zameldowania Naczelnikowi o wyzwoleniu Warszawy. Mianowany pułkownikiem Sokolnicki organizuje korpus strzelców, pracuje nad budową fortyfikacji stolicy, bierze udział w jej obronie pod Wawrzyszewem i Powązkami. Po odstąpieniu Prusaków maszeruje wraz z Dąbrowskim do Wielkopolski.: 13 września wyróżnia się przy zdobywaniu Bydgoszczy i Fordonu. W odwrocie osłania główne siły Dąbrowskiego. W uznaniu zasług mianowany został 13 listopada 1794 r. generałem-majorem. .
Po upadku powstania podzielił dobrowolnie los zesłanych do Rosji towarzyszy. Wypuszczony w 1797 r. na wolność podążył do Francji. Od niego to wyszła pierwsza inicjatywa zorganizowania nowego polskiego legionu nad Renem. Gdy projekt ten doczekał f się wreszcie w roku 1800 realizacji, Sokolnicki objął w Legii Naddunajskiej dowództwo piechoty. Na stanowisku; tym wziął wybitny udział w bitwach pod Offenbach, Hohenlinden i Salzburgiem. Po likwidacji legionów przebywa we Włoszech i Francji, zajmując się pracą naukową. Przyjęty zostaje w skład Francuskiej Akademii Umiejętności.
W roku 1806 Sokolnicki wraca do wojska. Pracuje w sztabie głównym Napoleona, potem dowodzi brygadą w walkach z Prusakami pod Gdańskiem. W okresie krótkotrwałego pokoju jest dowódcą brygady jazdy III legionu polskiego Dąbrowskiego.
Szczególnie chlubnie zapisał się w wojnie z Austrią w 1809 r. Podczas bitwy raszyńskiej 19 kwietnia dowodził korpusem przednim, odpierając główny impet natarcia Austriaków na groblę pod Falentami. Następnie cofa się wraz z całą armią polską na prawy brzeg Wisły, ale już 26 kwietnia kontratakuje pod Grochowem, odrzucając oddział austriackiego generała Mohra na Karczew. Jeszcze poważniejszy sukces odniósł 3 maja likwidując przyczółek austriacki pod Górą Kalwarią i niszcząc prawie cały pułk wroga. W dwa tygodnie później — 18 maja — Sokolnicki zdobywa Sandomierz, ważną twierdzę Austriaków, przekształcając ją w klucz pozycji polskich nad Wisłą. Pragnąc wykorzystać to zwycięstwo zwraca się do głównodowodzącego, księcia Józefa Poniatowskiego, z propozycją uderzenia na Radom, podania ręki Dąbrowskiemu w Wielkopolsce i zadania w ten sposób klęski wojskom austriackim. Książę Józef — nieprzychylny Sokolnickiemu — plan ten odrzuca. Pozostała mu więc tylko obrona w Sandomierzu i wiązanie jak najdłużej poważniejszych sił wroga. 27 maja zadał cios podchodzącym pod miasto Austriakom, biorąc 200 jeńców i kładąc trupem 400 żołnierzy wroga. Sokolnicki trzymał się w Sandomierzu do 16 czerwca. Po wyczerpaniu całej amunicji, zużytkowawszy nie tylko kule, ale i „rąbane kraty z okien i jakie mieć mógł sztaby żelaza”, wymógł na nieprzyjacielu warunki honorowej kapitulacji i opuścił miasto z rozwiniętymi sztandarami. Tymczasem wojna rozstrzygnięta została ostatecznie wielkim zwycięstwem Napoleona pod Wagram. Sokolnicki wraz z armią polską wkroczył w połowie lipca do wyzwolonego Krakowa.
Za zasługi położone w wojnie 1809 r. Napoleon mianował Sokolnickiego generałem dywizji i odznaczył Krzyżem Oficerskim Legii Honorowej. Jednocześnie otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Virtuti Militari, Sokolnicki służył następnie w 1 dywizji generała Zajączka jako dowódca brygady, a potem jako dowódca 4 dywizji w Radomiu. Stosunki jego z księciem Józefem psuły się jednak coraz bardziej, tak iż w roku 1811 przejść musiał do sztabu głównego Napoleona. Podczas wyprawy 1812 r. znajdował się cały czas w sztabie cesarza Francuzów. Pozostał wierny Napoleonowi do końca. W bitwie narodów pod Lipskiem dowodził jazdą polską i jeszcze w 1814 r. jako ochotnik bronił oblężonego Paryża.
Następnie wrócił z Wojskiem Polskim do kraju i w randze generała dywizji przyjęty został do armii Królestwa Kongresowego.
Zginął wskutek nieszczęśliwego wypadku podczas defilady na placu Saskim w dniu 23 września 1816 r.
General Karol Sierakowski (1750-1820)
Nazwisko Sierakowskiego łączy, się nierozerwalnie z nowymi prądami, które przenikać; zaczęły do wojska Rzeczypospolitej szlacheckiej w ostatnich latach jej istnienia. Jednym z ich przejawów było rozszerzenie zdobyczy nauk ścisłych na sferę wojskowości, było podjęcie nowych, nie znanych dotąd prac wojskowo-technicznych. W tej właśnie dziedzinie wielkie zasługi położył generał Sierakowski.
Był on wychowankiem warszawskiego Korpusu Kadetów. Musiał widocznie bardzo wyróżniać się w nauce, gdyż-po trzech latach studiów, w roku 1773, otrzymał stopień chorążego i został wykładowcą geometrii i planistyki w tymże Korpusie. Położył duże zasługi w pracy naukowej i dydaktycznej. Wysiłki jego zostały ocenione — w ciągu dziesięciu lat Sierakowski trzykrotnie awansował (w roku 1783 jest już majorem).
Specjalizując się w dziedzinie inżynierii i geometrii Sierakowski wziął równocześnie udział w szeregu prac pomiarowych i topograficznych.
W roku 1789 — w związku z uchwałą Sejmu Czteroletniego o reorganizacji i powiększeniu wojska — Sierakowski, awansowany na pułkownika, mianowany został komendantem korpusu inżynierów koronnych. W chwili obejmowania przez niego nowej funkcji korpus ten liczył zaledwie 6 oficerów i 6 podoficerów. W ciągu pół roku dzięki usilnej pracy Sierakowskiego stan korpusu inżynierów zwiększył się ośmiokrotnie. Sierakowski przestrzegał przy tym należytego przygotowania fachowego kandydatów, trzymając się zasady, iż „tych tylko przyjmować należy, którzy najściślejszy złożą egzamin, gdyż inaczej utworzono by korpus co do osób, a nie inżynierów”. Prowadził też stałe szkolenie w podległym mu korpusie, wielką uwagę zwracając na praktyczną stronę zajęć.
Jednocześnie Sierakowski nie przestawał zabiegać o dalsze rozszerzenie korpusu inżynierów. Zwrącął się w tej sprawie ze specjalnym memoriałem do sejmu, wysuwając dwa ważkie argumenty. Przede wszystkim wskazywał na konieczność opracowania map wojskowych Polski. Według jego obliczeń pełne wykonanie tej pracy wymagałoby zatrudnienia przez 20 lat pięćdziesięciu inżynierów. Drugim argumentem była nieodzowna potrzeba podjęcia szerokich robót nad rozbudową i unowocześnieniem, zgodnie z najnowszymi osiągnięciami sztuki fortyfikacyjnej, zaniedbanych bardzo twierdz polskich. Bez tego — zdaniem Sierakowskiego — skuteczna obrona,: granic Rzeczypospolitej stawała pod znakiem zapytania. Szybki rozwój wypadków nie pozwolił jednak zrealizować tych pożytecznych propozycji.
W roku 1790, w obliczu groźby wojny z Austrią, Sierakowski wysłany zostaje przez Komisję Wojskową do województwa krakowskiego i sandomierskiego celem przeprowadzenia wywiadu technicznego. Zbadał on wówczas pod względem inżynieryjnym górny bieg Wisły, szczegółowo przedstawił stan obronności zamku krakowskiego i wskazał na środki mogące zabezpieczyć przed nagłym wkroczeniem Austriaków do Polski.
Podczas wojny 1792 r. opracował plan całokształtu niezbędnych prac obronnych. Bezpośrednio kierował budową fortyfikacji, o które oprzeć się miała armia koronna działająca początkowo na Ukrainie. Podczas odwrotu Sierakowski zbudował most w Puławach, przez który armia polska przeprawiła się dnia 20 lipca 1792 r.
Czynny był również Sierakowski w powstaniu kościuszkowskim. Od kwietnia do czerwca 1794 r. zwiększył on kilkakrotnie stan korpusu inżynierów. Stworzył oddziały minerów i saperów, wystawił oddzielne bataliony pionierów i pontonierów. W dowód uznania za rozbudowę wojsk technicznych Kościuszko mianował Sierakowskiego dnia 14 maja generałem-majorem.
W tym czasie prowadził Sierakowski również prace nad rozbudową fortyfikacji Warszawy i Pragi. Wzniesione przez niego umocnienia w znacznym stopniu ułatwiły odparcie oblężenia stolicy przez Prusaków.
W czerwcu 1794 r. Kościuszko wyznaczył Sierakowskiego na dowódcę korpusu piechoty. Na stanowisku tym walczył Sierakowski pod Słonimem, następnie próbował bezskutecznie zastąpić drogę ciągnącemu na Warszawę Suworowowi. Odstępując, w rejonie Siedlec połączył się z Kościuszką i brał udział w bitwie pod Maciejowicami. Wraz z Naczelnikiem trafił do niewoli rosyjskiej.
Po latach, mimo starszego wieku, powrócił znowu do wojska. Za czasów Księstwa Warszawskiego — jako generał dywizji — był zastępcą ministra wojny. W armii Królestwa Kongresowego dowodził ponownie korpusem artylerii i inżynierów. W 1818 r. awansował na generała artylerii. Zmarł w roku 1820.
General Dominik Dziewanowski (1759-1827)
Chociaż generał Dominik Dziewanowski żył na przełomie XVIII i XIX stulecia — jego służba wojskowa przypomina raczej czasy dawniejsze, kiedy większość szlachty chwytała za broń jedynie okresowo, w wypadku potrzeby. Podobnie było i z Dziewanowskim. Okresy, gdy nosił mundur, rozdzielone są latami życia na wsi. Z reguły bierze broń do ręki wówczas, gdy toczy się już wojna. Jego zasługi wojskowe — i to zarówno z pola walki orężnej, działalności organizacyjnej, jak i pisarskiej — nie były jednak przez to wcale mniejsze. Wśród plejady wojskowych polskich tego okresu generał Dziewanowski zajmuje poczesne miejsce.
W młodych latach jako porucznik ułanów był adiutantem synowca królewskiego, księcia Stanisława Poniatowskiego. Wkrótce porzuca jednak tę służbę i kilkanaście następnych lat spędza w swej wsi rodzinnej Płonne na Pomorzu.
Sygnałem do czynu staje się dla Dziewanowskiego insurekcja kościuszkowska. Pomorze leży wówczas na dalekich tyłach wojsk pruskich oblegających Warszawę. Mieszkańcy Pomorza, Kujaw i Wielkopolski nie chcą jednak pozostać biernymi świadkami walki braci nad Wisłą. W kilku miejscach zrywa się żywiołowo powstanie.
Dziewanowski jest jednym z pierwszych, którzy chwycili za broń. Pewnej lipcowej nocy 1794 r. na czele zebranej doraźnie gromady napada na garnizon pruski w Rypinie. Po krótkiej zaciętej walce wypędza Prusaków z miasta, część z nich bierze do niewoli. Zaalarmowane władze wysyłają przeciwko niemu większe oddziały z Torunia i Brodnicy. Dziewanowski musi odstąpić, lecz nie myśli o złożeniu broni. Maszeruje ze swym oddziałem na południe, na Kujawy, gdzie ogień powstania rozgorzał silniejszym płomieniem. Wytrwał tu, wśród nieustannych potyczek z wrogiem, aż do czasu, gdy nadciągnęła spod Warszawy dywizja generała Dąbrowskiego. Dąbrowski szczodrze nagrodził czyny Dziewanowskiego, mianował go rotmistrzem, a wkrótce potem — majorem i przydzielił do swego sztabu. Gdy 30 września pod Łabiszynem Prusacy niespodzianie atakują nocą sztab Dąbrowskiego, Dziewanowski ratuje generała z ciężkiej opresji. Walczy w szeregach powstania aż do końca. Po klęsce nie idzie jednak na emigrację, lecz pozostaje w kraju.
Szereg dokumentów świadczy, iż w latach następnych Dziewanowski utrzymuje kontakt z Dąbrowskim i legionami we Włoszech. Wspierał je pieniędzmi, ułatwiał podróż ochotnikom ciągnącym za Alpy. Doczekał się wreszcie, po dwunastu latach, powrotu Dąbrowskiego do Polski.
W listopadzie 1806 r. zgłasza się Dziewanowski do dyspozycji generała i otrzymuje polecenie sformowania pułku kawalerii. Dnia 3 stycznia 1807 r. zostaje mianowany jego dowódcą i pułkownikiem. Niezwłocznie też rusza do walki przeciw Prusakom. 11 stycznia odnosi pierwsze zwycięstwo: rozbija oddział pruski por. Schulenburga, biorąc dowódcę i żołnierzy do niewoli. W następnych dniach uczestniczy wraz z innymi oddziałami polskimi w marszu ku północy. Zajmuje Nowe i Gniew, podążając w kierunku Tczewa i Gdańska.
26 stycznia Dziewanowski dostaje wiadomość, iż sąsiedni oddział por. Bystrama, otoczony przez Prusaków pod Stargardem, dostał się do niewoli. Jeńcy prowadzeni są do Gdańska. Dziewanowski nie zwlekając ani chwili poprowadził swój pułk na odsiecz. Dopadł niespodzianie
Prusaków, po krótkiej walce wyzwolił jeńców, biorąc z kolei do niewoli niedawnych konwojentów. Z całym tym orszakiem wkroczył triumfalnie 27 stycznia do Tczewa. Tutaj jednak szczęście wojenne odwróciło się od nife- go. Korzystając z osłabionej czujności zwycięskich oddziałów polskich miejscowi mieszczanie niemieccy sprowadzili w nocy duże siły pruskie, które rozbiły Polaków.
Po tym niepowodzeniu Dziewanowski potrafił jednak dość szybko zebrać swój oddział i już w lutym przystąpił do regularnej walki w polu, biorąc udział w oblężeniu Gdańska. Wyróżnił się tu, odpierając 26 marca wycieczkę Prusaków z twierdzy. Po zakończeniu kampanii 1807 r. odznaczony został m.in. francuską Legią Honorową.
Na wojnę z Austrią w 1809 r. Dziewanowski wyruszył jako dowódca 6 pułku ułanów. Bierze udział w kontrofensywie polskiej prawym brzegu Wisły i jako jeden z pierwszych wyruszył do Lublina. Szturmuje następnie zwycięsko twierdzę w Zamościu i broni się w Sandomierzu. Gdy na mocy układu z nieprzyjacielem miasto zostało opuszczone, oddział Dziewanowskiego stanowił ariergardę wojsk polskich. Austriacy dokonali na nią podstępnego napadu, Dziewanowski przebił się jednak przez pierścień nieprzyjaciół.
Za zasługi położone w kampanii 1809 r. awansuje na generała brygady.
W latach 1809—1812 Dziewanowski był komendantem wojskowym departamentu lubelskiego, a następnie radomskiego. Przechowało się z tego czasu sporo jego raportów z inspekcji w jednostkach. Widać z nich, iż dokładał wiele starań, by zapewnić należyty stan zaopatrzenia i wyszkolenia podległych mu jednostek. W wojnie 1812 r. Dziewanowski brał udział jako dowódca 28 brygady kawalerii. Ciężko ranny w czasie odwrotu, pod Borysowem, trafił do niewoli rosyjskiej. Wrócił do kraju w 1815 r. biorąc dymisję z wojska.
Dziewanowski znany jest także jako tłumacz i autor wojskowy. Wkrótce po powstaniu 1794 r. przetłumaczył pracę francuską Mała wojna, czyli opis służby lekkich pułków w czasie wojny, która doczekała się następnie dwóch wydań. W 1812 r. przetłumaczył, dodając wiele uzupełnień polskich, Historię elementarną wojskową. Pozostawił także całkowicie już oryginalny rękopis dzieła o kawalerii polskiej.
Generał Dziewanowski zmarł w roku 1827 w swych stronach rodzinnych.
Opracowanie: Leon Baranowski
Buenos Aires, Argentyna