Hetman bez buławy

Myśli o tym, czego Jarosław Kaczyński boi się najbardziej o stworzeniu partii na prawo od PiS. Czy to marzenie Marka Jakubiaka może się spełnić?

Aleksandra Pawlicka, Newsweek, nr 48/2018, 19-25.11.2018 r.

Apetyty narodowców zaostrzyły obchody 100-lecia niepodległości. Po raz pierwszy ich marsz z symbolami falangi oraz okrzykami „Śmierć wrogom ojczyzny” firmowały twarze premiera i prezydenta. Skrajna prawica poczuła zew krwi. Poczuł go także Marek Jakubiak. Poseł, który do polityki wszedł w 2015 r. na fali sukcesu Pawła Kukiza. Ale właśnie się z nim rozstał i zapowiedział tworzenie „nowej platformy skupiającej partie, stowarzyszenia i ludzi o poglądach skrajnie narodowych”..

– Ten proces niewątpliwie dojrzewa. Od kilku lat narodowcy są ponownie obecni w polskiej polityce. Wprawdzie PiS przejęło retorykę narodową i operuje nią bez umiaru, ale u części wyborców już widać rozczarowanie ich postawą w kluczowych dla nas sprawach – mówi Krzysztof Bosak, działacz Ruchu Narodowego. Adam Andruszkiewicz dodaje:

– Wyobrażam sobie sytuację, w której na lewo będziemy mieć ruch Biedronia, a na prawo federację ruchów narodowych, chociaż trzeba pamiętać, jak mocno są dziś podzielone organizacje narodowe.

Bosaki Andruszkiewicz działają w Ruchu Narodowym, wcześniej byli szefami Młodzieży Wszechpolskiej.

– Wrzenie niewątpliwie jest – przyznaje polityk sympatyzujący z narodowcami. – Ciągle odbywają się jakieś spotkania, przetasowania, ale czy to już początek pospolitego ruszenia, czy tylko kolejny Konwent Świętej Katarzyny?

INTERESY NA KATAFALKU

Marek Jakubiak odszedł z Kukiz’15 na początku listopada. Był to akt solidarności z dwoma posłami, których nazywa „politycznymi synkami”: Jakubem Kuleszą i Adamem Andruszkiewiczem, obaj opuścili partię Kukiza. Doszło przy tym do żenującej wymiany zdań na Twitterze z Pawłem Kukizem. Napisał on do Jakubiaka: „Synek, znaczy jednego masz z Kornelem, a drugiego z Korwinem. Pytanie – ty rodzisz czy zapładniasz te piękne istoty :-)”.

Trzeba pamiętać, że Jakubiak swego czasu też pozwalał sobie w mediach społecznościowych na niewybredne komentarze. Do Dariusza Michalczewskiego, który poparł homoseksualistów, pisał na Facebooku: „Boks podobno szkodzi i to jest niepodważalny dowód na to! Wiem, że to już niemożliwe, ale życzę ci Dariuszu mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!”.

Radykalizm, który połączył Jakubiaka z Kukizem, stał się ostatecznie powodem ich politycznego rozstania.

– Marek ma świadomość swojej medialnej popularności. Według statystyk prowadzonych w klubie parlamentarnym to właśnie on, Andruszkiewicz i Liroy zgarniali całą pulę medialną. Nie wychodzili z telewizji i radia – mówi jeden z posłów. Opowiada, że Andruszkiewiczowi nakazano kiedyś wyjście ze studia telewizyjnego pod groźbą wyrzucenia z Kukiz’15. Andruszkiewicz wyszedł. Wtedy ze studia, potem z organizacji Pawła Kukiza.

– Teraz wszyscy czekają na inicjatywę Liroya po tym, jak uzyskał dobry wynik w wyborach samorządowych w Kielcach. Na prawo od PiS zaczyna być ciasno

– mówi jeden z działaczy.

Liroya wyrzucono z Kukiz’15, gdy założył własne stowarzyszenie Skuteczni. Nie czuł się doceniony przez Kukiza za legalizację marihuany medycznej, co było jego osobistym parlamentarnym sukcesem.

Od początku kadencji Kukiz’15 stracił 16 posłów. Marek .Jakubiak zaciera ręce.

– Paweł Kukiz jest już na katafalku – mówi jeden z posłów. – Zdają sobie z tego sprawę i Jakubiak, i Kaczyński. Pierwszy próbuje ugrać coś w mikroruchach narodowych, drugi uznał, że skoro nie dowiezie do wyborów Kukiza jako koalicjanta, to trzeba mieć na oku Jakubiaka.

ROZMOWY PRZY DREWNIANEJ LODÓWCE

Jarosław Kaczyński boi się wszystkiego, co mogłoby powstać na prawo od PiS. Obawia się zarówno skrajnego populizmu, jak i radykalnego nacjonalizmu.

– Boi się, że ugrupowanie głoszące te same hasła co PiS, ale wyraźniej i dosadniej, mogłoby zadziałać jak Nowoczesna w przypadku PO, czyli rozbić twardy elektorat, podzielić głosy w wyborach, a tym samym doprowadzić do utraty władzy – tłumaczy osoba związana z centralą PiS.

Jakubiak nie kryje ambicji: „To nie jest tak, że jestem łosiem i będę chodził między drzewkami i ocierał się o korę”.

Na razie PiS próbuje puszczać do niego oko. Zaraz po wyjściu Jakubiaka z Kukiz’15 do swojego programu „Gabinet cieni” zaprosił go Adam Hofman. W rozmowie pełnej uprzejmości podkreślał zaangażowanie Jakubiaka w pielęgnowanie wartości narodowych. A ten nie przepuści żadnej okazji, by zapewniać, że jest narodowcem z krwi i kości.

– Może dlatego, że w polityce wciąż jest nuworyszem? – komentuje prawicowy polityk. Jakubiak sam zresztą parę lat temu mówił, że polityka to „niepotrzebny dym, zawracanie głowy i odwracanie uwagi od najważniejszych rzeczy”.

Jego kariera zawodowa to lata służby w wojsku (w stopniu chorążego), a potem działalność w branży piwnej. Jest właścicielem kilku browarów, których wartość wycenia w oświadczeniu majątkowym na 60 min zł. Ostatnio jeden sprzedał Januszowi Palikotowi, ale w odróżnieniu od niego nie kwapi się z inwestowaniem własnych pieniędzy w politykę. W wyborach samorządowych, w których startował jako kandydat Kukiz’15 na prezydenta Warszawy, wydał z własnej kieszeni 30 tys. zł (co przy okazji rozstania ujawnił Paweł Kukiz).

– To nie jest prawicowy George Soros ani nawet Palikot, który założył tygodnik „Ozon”. Jakubiak niczego nie stworzył – twierdzi jeden z moich rozmówców.

Pieniądze to główny powód rozstania z Kukizem. Jakubiak chciał budować partię, która po przekroczeniu w wyborach progu wyborczego, a choćby osiągnięciu 3 proc., będzie mogła liczyć na budżetowe dotacje. Paweł Kukiz chciał, by jego ugrupowanie było ruchem antyestablishmentowym.

Jeden z narodowców mówi: – Jakubiak puszcza oko do ONR, Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego, bo wie, że mają ulicę i potrafią zorganizować Marsz Niepodległości. Ale koniec końców wyląduje u Korwin-Mikkego, bo ten jako partia ma dotacje i kasę na kampanię wyborczą.

Część posłów odchodzących z Kukiz’15 już trafiła do Korwina. Sam Jakub i ale spotyka się z nim regularnie. Bywają u siebie w domach. Jakubiak u Korwina na opłatku, na imieninach, na parapetówce. Korwin na biesiadach Jakubiaka przy piwie. – Marek ma w mieszkaniu duży stół i specjalną, drewnianą lodówkę do piwa. Jest bardzo dumny z tego, że przy jego stole i przy jego piwie – jak mówi – wykuwa się myśl narodowa – opowiada jeden z bywalców biesiad.

Te spotkania zaczęły się jeszcze przed wyborami parlamentarnymi z 2015 r. Wtedy filarami byli Marek Jakubiak, Janusz Korwin-Mikke i Robert Winnicki (szef Ruchu Narodowego).

GIMBOPATRIOTA Z PIERSIĄ DO ORDERÓW

Na ścianach w mieszkaniu Jakubiaka wiszą szable i wojskowe artefakty. Lubi też przywdziewać zbroję husarza. Ma ich – jak twierdzą znajomi – kilka. I lubi, gdy polityczni kompani nazywają go hetmanem. W czasach biznesowych, jak sam kiedyś przyznał, mówiono do niego „wodzu”, choć skądinąd wiadomo, że w browarach jest raczej postrachem i traktuje ludzi z góry.

– Ten hetman wziął się z jego ciągłych opowieści o rekonstrukcjach wojskowych i o tym, że husarze powinni pełnić straż przed pałacem prezydenckim. Sam zaoferował Kancelarii Prezydenta pełnienie takiej honorowej warty – opowiada polityk związany z Jakubiakiem. – Wojskowy dryl pozostał mu do dziś. Widać to w sposobie chodzenia, mówienia.

Gdy kiedyś doszło do awantury na posiedzeniu klubu parlamentarnego i Paweł Kukiz nie był w stanie uciszyć posłów, wstał Jakubiak i krzyknął: „Cisza! Zamknąć mordy!” i kłótnie ustały jak nożem uciął. Wspominający to wydarzenie poseł mówi: – Marek lubi przywództwo, może właśnie to pchnęło go do polityki? To taki Polak z wąsem w każdej chwili gotowy wypiąć pierś do orderów.

W środowiskach nacjonalistycznych nie jest już jednak hetmanem.

– Gdy go poznałem, zrobił na mnie wrażenie pewnego siebie nowobogackiego aroganta i czas nie zweryfikował tej oceny – mówi działacz Ruchu Narodowego. Narodowcy nie zapomną Jakubiakowi wystąpienia na I wyborczym kongresie Ruchu Narodowego w czerwcu 2015 r., gdy deklarował, że jest narodowcem i jednocześnie wychwalał Dmowskiego oraz Piłsudskiego.

– Przecież to oznacza, że ten facet kompletnie nic nie rozumie z ruchu narodowego. Jestem pewien, że nie byłby w stanie wymienić jednej inicjatywy Dmowskiego – twierdzi mój rozmówca.

Wyznawcy Dmowskiego nazywają Jakubiaka gimbopatriotą. To określenie ukute przez narodowców dla tych, którzy za narodowców się uważają, ale ich zaangażowanie sprowadza się do noszenia koszulek patriotycznych, wygłaszania sloganów, kultu żołnierzy wyklętych i aktywności w internecie polegającej na zarzucaniu innym zdrady narodowej.

FLARA I GARNITUR

– Nasiadówki u Jakubiaka to dywagi w warszawskim salonie, które nijak się mają do wyniku wyborczego. Tu trzeba pracy organicznej, jeżdżenia po kraju – mówi jeden z działaczy. Ludzie z Ruchu Narodowego, ONR i Młodzieży Wszechpolskiej wiedzą, co jest ich siłą: struktury i mobilizacja. „Jeśli ktoś jest ojcem sukcesu Pawła Kukiza w 2015 r., to my. Byliśmy w stanie zorganizować listy i zebrać podpisy” – chwali się jeden z moich rozmówców.

Z kolei Endecja, stowarzyszenie współtworzone przez Jakubiaka w 2016 r., ale już przez niego porzucone, uważa, że skuteczność w polityce gwarantuje tylko doświadczenie. – Nie wystarczy wziąć do ręki flary, trzeba skończyć studia, włożyć garnitur i zdobyć mandat radnego, potem posła, stanowisko w urzędzie czy tekę ministra – tłumaczy Sylwester Chruszcz, szef Endecji, i dodaje: – W nadchodzących wyborach parlamentarnych wiatr będzie wiał przede wszystkim w dwa żaglowce: patriotyczno-narodowy i liberalno-lewicowy. Jesteśmy realistami, jeśli chcemy mieć wpływ na politykę, trzeba szukać koalicji. Chyba że Jarosław Kaczyński będzie próbował odgrodzić narodowców kordonem, co wymusi osłabienie obozu Zjednoczonej Prawicy.

Zjednoczona Pawica to wspólny klub parlamentarny Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina współpracujących z PiS. Dla narodowców ten kordon oznacza zablokowanie dla nich list wyborczych PiS. Ostatnio pojawiały się też spekulacje, że własne listy w wyborach do euro- parlamentu wystawi Tadeusz Rydzyk, bo wciąż nie ma ze strony Kaczyńskiego jasnej deklaracji, że ten da dobre miejsca na listach ludziom związanym z Radiem Maryja. – Na razie wygląda to na przeciąganie liny, ale jeśli ośrodek toruński zdecydowałby się dać błogosławieństwo narodowcom, to zdolność koalicyjna tych środowisk wzrasta do 90 procent – twierdzi jeden z działaczy.

I na taką okazję czeka Jakubiak. Znający go od lat polityk mówi: – Dziś to hetman bez buławy, ale jeśli okoliczności zagrają na jego korzyść, to jest w stanie na plecach innych wspiąć się w górę. Ma cholerną pewność siebie i zero skrupułów.

Opracowanie: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.