Układ wydaje się prosty Polsat staje się telewizją sprzyjającą władzy w zamian za spokój Zygmunta Solorza w interesach. Jeden z wątków afery KNF to klocek pasujący do tej układanki
Tekst Aleksandra Pawlicka, Wojciech Cieśla, Ilustracja Piotr Chatkowski, Newsweek, nr 49/2018, 26.11-2.12.2018 r.
Biznesy miliardera Zygmunta Solorza od lat rozpalają zbiorową wyobraźnię. Inni ważni gracze pojawiają się i znikają, on trwa. Ostatnio znów o Solorzu głośno za sprawą afery KNF. Okazało się, że mało znany prawnik z Częstochowy, Grzegorz Kowalczyk, jeden z kluczowych bohaterów afery, zasiada w radzie nadzorczej Plus Banku należącego do Solorza. Rekomendował go tam osobiście szef KNF Marek Chrzanowski.
Plus to mały bank, który na początku roku miał problemy z KNF.
Czy zatrudnienie prawnika związanego z obozem władzy miało zapewnić biznesmenowi spokój w interesach?
OSTATNI MOHIKANIN
– Piotrek [tak o Solorzu mówią współpracownicy – red.] ma ważną cechę – opowiada jeden z byłych współpracowników Solorza. – Nie spoczywa na laurach. Umie i lubi zarabiać pieniądze. Polsatu, z którym kojarzy go cała Polska, szczerze mówiąc nigdy do końca nie rozumiał. Jego oczkiem w głowie są poważniejsze biznesy.
Na przykład Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin? Solorz ma w nim ponad 50 proc. akcji. Rynek energii robi się coraz trudniejszy, część elektrowni jest za stara, żeby je dostosować do unijnych norm. Do tego energetyka jest powiązana z polityką. Solorz myśli o sprzedaży przynajmniej części tego biznesu. PAK odpowiada za 7 proc. krajowej energii. Kto mógłby kupić część lub całość kolosa? Najlepiej któraś z państwowych spółek.
Mówi były współpracownik Solorza: – On jest jak ostatni Mohikanin. Nie ma już ludzi, którzy robili gigantyczne pieniądze w III RP. Kulczyk nie żyje, Krauze się schował. A Piotrek jest jak mastodont z wyborczych klipów PiS: były TW, oligarcha, teoretycznie dla PiS „układ” w czystej postaci.
Ale Solorz słynie z elastyczności wobec władzy. Każdej. Na początku 2016 r. prezesem PAK został Aleksander Grad, były minister skarbu w rządzie PO. Po paru miesiącach musiał odejść, bo Solorz rozpoczął negocjacje w sprawie PAK z rządem PiS. Minister skarbu
Dawid Jackiewicz nie chciał siadać do stołu z Gradem.
Z rozmów niewiele na razie wyszło, w styczniu 2018 r. Sołorz musiał zamknąć jedną z elektrowni – Adamów.
– PiS ma go wciąż na muszce – mówi nasz rozmówca.
JAK PRZYDUSIĆ MILIARDERA
Czerwiec 2016 r. Ministerstwo Skarbu zawiadamia prokuraturę, że kiedy Solorz kupował kopalnię Adamów, mogło dojść do przestępstwa, a cena ponad 67 min zł była zaniżona.
Marzec 2017 r. Regionalny dyrektor ochrony środowiska w Poznaniu wstrzymuje budowę odkrywki Ościsłowo, od której zależy przyszłość PAK. W Ościsłowo Solorz zainwestował ponad 14 min zł. Bez niej wartość jego aktywów spada, należące do niego elektrownie nie mają wystarczającej ilości węgla brunatnego.
Maj 2017 r. Skarbówka uznaje, że inna firma Solorza, Cyfrowy Polsat, musi zapłacić zaległy – jak twierdzi – podatek. Chodzi o 40,6 min zł plus odsetki.
Kwiecień 2018 r. Fiskus bierze się za Polsat, domaga się zapłaty przeszło 65 min zł podatku. Kwota może urosnąć do 100 min zł.
W przynajmniej czterech biznesach Solorz jest uzależniony od decyzji władz. Jeśli nie będą po jego myśli, straci duże pieniądze.
Teoretycznie to dla niego nie pierwszyzna. Przez 29 lat wolnej Polski przeżył 18 rządów, zazwyczaj dobrze żył z każdą władzą. – W Polsacie jest powiedzenie: prezes zawsze kroczy środkiem polskiej drogi – mówi jeden z reporterów i dodaje:
– Jak trzeba, przytuli się do czerwonych, jak trzeba – do czarnych.
POGLĄDY, ZA KTÓRE PŁACIMY
Jesień 2017 r. Solorz na spotkaniu z pracownikami Polsatu zapewnia, że nikt nie przejmuje się żadnymi naciskami i Polsat przetrwał już niejedną władzę. Ale w kwietniu 2018 r. dyrektorem informacji i publicystyki Polsatu zostaje Dorota Gawryluk. Nadzoruje „Wydarzenia”, serwisy informacyjne oraz programy publicystyczne w Polsacie, Polsat News. Co oznacza, że kontroluje informacje, które codziennie dostarcza telewidzom stacja. Gawryluk nie ukrywa sympatii dla PiS („Żelazna dama polskiego dziennikarstwa” – śmieje się jeden z jej współpracowników). Wkrótce po jej awansie swoje programy i funkcje zaczynają tracić dziennikarze o nieprawicowych poglądach.
– Dorota zaczęła urzędowanie od zwołania zebrania, na którym usłyszeliśmy sugestię, aby przytemperować polityczne komentarze w mediach społecznościowych – opowiada jeden z dziennikarzy.
Inny po ostrym wpisie w sieci słyszy od przełożonego: – Jakie ty masz poglądy?! A właściwie to nieważne. Masz takie, za jakie ci płacimy.
Reporterzy zapewniają jednak, że rzadko ktoś naciska otwarcie, za to coraz powszechniejsza staje się autocen- zura. – Miałem niedawno dwie setki [wypowiedzi rozmówców – red.], ostrzejszą i letnią. Zdecydowałem, że daję letnią, bo uznałem, że tego oczekuje ode mnie szefowa – przyznaje jeden z dziennikarzy. – W moim kanale zostało może troje ludzi, którzy myślą inaczej.
WAJCHA W PRAWO
Awans Doroty Gawryluk to dla zespołu Polsat News jasny sygnał, że kierownictwo stacji skręca w prawo. Wkrótce Polsat, dotychczas niezaangażowany politycznie, zaczyna się ścigać z TVP w relacjach z rządowych imprez.
Jeden z reporterów: – Tajemnicą poliszynela jest to, że musimy puszczać wszystko, co dotyczy prezydenta, premiera i prezesa. Z tego powodu ukazała się kuriozalna relacja ze spotkania Dudy z paraolimpijczykami. Drobna informacja, a poszło kilkanaście minut, bo nikt nie potrafił zdecydować, co wyciąć. Wszyscy mają w pamięci awanturę po tym, jak wyemitowaliśmy materiał o Dudzie, który z głupią miną podpisywał dokumenty przy biurku Trumpa w Białym Domu.
Dziennikarz: – Zmiany widać gołym okiem. Polsat otworzył katolicki kanał Polsat Rodzina. Bez ideologii jak w TV Trwam, ale to ukłon wiadomo w jaką stronę.
Pracownik techniczny Polsatu: – Nagle w windzie w firmie zacząłem spotykać braci Karnowskich i VIP-ów z rządu.
WIESZ, JAK JEST? NIE WIEM
Według dziennikarzy Polsatu ludźmi od czarnej roboty jest dwoje zastępców Gawryluk: Marcin Wójcicki i Magdalena Mioduska. Ten pierwszy jest od szybkich akcji – zmiany paska, wydania dyspozycji, gdy trzeba natychmiast dać jakiś materiał albo natychmiast go zdjąć. – Facet, który potrafi wpaść do newsroomu i mówić, że nie dajemy krytycznej informacji o prezydentowej, bo to pierwsza dama – opowiada jeden z dziennikarzy.
Mioduska jest nieformalną szefową anteny, czyli osobą odpowiedzialną za newsy w wydaniach od poniedziałku do czwartku. – Ona działa przez zamęczenie. Staje i tak długo marudzi, aż człowiek macha ręką i robi to, czego od niego oczekują – mówi dziennikarz newsroomu.
Dorota Gawryluk odsunęła od prowadzenia „Wydarzeń” Jarosława Gugałę, zaczął je prowadzić ściągnięty do stacji Bogdan Rymanowski. Niedawna gwiazda TVN ma gwarantować obecność w stacji wierchuszki PiS. „Polisa gwarancyjna Solorza na Nowogrodzkiej” – żartują dziennikarze Polsatu.
Z redakcji newsowej Polsatu odeszło w ostatnich miesiącach kilkunastu reporterów i redaktorów. W listopadzie przestała pracować Dominika Długosz, której przed wakacjami zdjęto z dnia na dzień program „Młode wilki”. – Nikt nie wiedział, co ze mną począć. Gdy pytałam, dlaczego nie mogę robić tego, co umiem najlepiej, czyli być reporterem sejmowym, usłyszałam: „Wiesz, jak jest”. Nie wiem. Postanowiłam odejść – komentuje swoje rozstanie z Polsatem Długosz.
– Wszystkie osoby, które odeszły w ostatnim czasie, to doświadczeni dziennikarze. Przyzwyczajeni, że nikt nie wydaje im z góry dyspozycji, co pokazywać w newsach – mówi Beata Grabarczyk, była szefowa Polsat News 2, związana ze stacją 16 lat. Odeszła w maju.
O AFERZE RACZEJ ŁAGODNIE
Gdy wybucha afera KNF, główny serwis informacyjny Polsatu, „Wydarzenia”, zajmuje się karierą Agnieszki Radwańskiej. Wydawcy szybko łowią przekaz: o aferze informujemy, ale możliwie łagodnie.
Mówi jeden z reporterów: – Jak ognia boją się zostawiania śladów: SMS-ów, e-maili. Większość skrętu w prawo odbywa się na zasadzie „wicie, rozumicie”. Między wierszami, nigdy wprost. Wystarczy mrugnięcie, sugestia i wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Kilka dni przed wybuchem afery KNF w newsroomie ma miejsce awantura z powodu obchodów rocznicy niepodległości. Gdy reporterzy szykują materiał o Donaldzie Tusku przy pomniku Piłsudskiego, słyszą: „Nie pokazujemy Tuska”. Gdy do wydawców trafiają nagrania z Marszu Niepodległości, pada pytanie: „Po co tyle rac? Nie mamy innych materiałów?”.
Dzień wcześniej, 10 listopada, szefostwo Polsatu zarządza specjalne wydanie programu: nieprzerywaną reklamami relację z odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego.
Gdy przed komisją śledczą zeznaje Donald Tusk, szef wydawców żąda napisania na pasku: „Tusk kłamie”. „Jak to kłamie?” – pyta człowiek, który przygotowuje serwis. – Prokuratura napisała na Twitterze, że „Tusk wprowadza w błąd opinię publiczną”, więc dajemy tego tweeta i pasek, że Tusk kłamie – opowiada dziennikarz.
Gdy rozpoczyna się awantura o Sąd Najwyższy, z pasków informacyjnych znika informacja, że prof. Gersdorf jest prezesem Sądu Najwyższego. Zostaje tylko prof. Gersdorf.
KTO JEST LIDEREM? PREMIER!
Reporterzy stacji wspominają kampanię samorządową: – Był niepisany obowiązek pokazywania każdego kroku Morawieckiego. Zdarzały się serwisy, że mieliśmy go cztery razy na wizji.
– Pewnego dnia pojawiła się kwestia sondażu: kto jest najbardziej aktywnym liderem kampanii samorządowej – opowiada inny dziennikarz. – Gdy zapytaliśmy, która pracownia przygotowała sondaż, nie dostaliśmy odpowiedzi. Za to wynik sondażowy był jasny: liderem jest Morawiecki.
PiS na ostatniej prostej kampanii wypuściło spot straszący imigrantami. W Polsacie jest pokazywany w serwisach informacyjnych z delikatnym tylko podprowadzeniem, że oto ruszyła nowa kampania PiS.
– Jak Polsat zszedł na PiS? Pamiętam, że pierwszy raz zapaliła mi się czerwona lampka, gdy relacjonowaliśmy protest rodziców dzieci niepełnosprawnych. Do newsroomu wpadł redaktor i zażądał natychmiastowej zmiany paska z: „Brak porozumienia rządu z rodzicami” na: „Rodzice nie przyjęli propozycji rządu” – opowiada nasz rozmówca.
Gdy niedawno protestowali rolnicy przed kancelarią premiera, dziennikarze usłyszeli, że nie warto robić relacji, bo jeśli rolnicy chcą informować o swoich problemach, to mogą wykupić czas antenowy. Materiał spadł z wydania.
KARTY PRZY ORDERACH
Pracownicy telewizji widzą skręt w prawo. Nie tylko oni. Z najnowszego raportu NIK (o którym pisał serwis Wirtualnemedia) wynika, że spółki skarbu państwa pod rządami PiS sypnęły na reklamę w Polsacie. Ich wydatki w przypadku Polsatu wzrosły z 15,8 proc. w 2015 r. do 21,8 proc. w 2016 r. i 33,9 w pierwszej połowie 2017 r. Dla porównania – w TVN spadły z 22,3 proc. w 2015 r. do 2 proc. w 2016 i 1,6 proc. w pierwszej połowie 2017 r.
Według naszych rozmówców zgoda na uczynienie z Polsatu TVP-bis ma dla Nowogrodzkiej kolosalne znaczenie. PiS liczy, że informacje sprzyjające władzy podawane przez Polsat w miękki sposób (w odróżnieniu od tępej propagandy w TVP) pozwolą odzyskać milion widzów, który straciły „Wiadomości” telewizji publicznej. Do tego jeśli podobny przekaz będą miały dwie z trzech najważniejszych telewizji, w tym jedna publiczna i jedna prywatna, PiS zyska potężny instrument informacyjny. W takiej sytuacji TVN łatwo oskarżyć o niechęć do władzy. – Zawsze mówiło się: „W Polsacie jest jeden bóg, Solorz. I jedna religia – zarabianie pieniędzy” – mówi pracownik firmy i dodaje: – Prezes zawsze gra z kartami blisko orderów, więc jeśli postanowił, że Polsat ma być kartą przetargową i wykłada ją na stół, to znaczy, że zapewnia ochronę reszcie swego imperium.
KALENDARZ BIZNESOWY
Zmiany w Polsacie zbiegają się z „politycznymi” krokami Zygmunta Solorza i ludzi władzy w sprawie jego biznesów.
W czasie gdy Gawryluk przejmuje dowodzenie w informacjach Polsatu, w aferze KNF pada pierwsza propozycja dla Kowalczyka – Marek Chrzanowski, szef KNF, proponuje mu wejście do rady nadzorczej Plus Banku (to wersja z pierwszej rozmowy Kowalczyka z dziennikarzami po wybuchu afery, potem już tego nie potwierdza). Wejście prawnika do Plus Banku materializuje się w lipcu, gdy przez Polsat News przechodzi główna fala zwolnień dziennikarzy. We wrześniu PiS zaczyna forsować zmiany w ustawie bankowej. W listopadzie Solorz widziany jest w siedzibie KNF (Polsat odmówił nam komentarza do tej informacji).
W międzyczasie Solorz kupuje Netię. W maju UOKiK wydaje długo oczekiwaną zgodę na przejęcie Netii przez Cyfrowy Polsat. W grę wchodzą setki milionów złotych.
– Jeśli więc Polsat może być łakomym kąskiem dla partii rządzącej, dlaczego nie wykorzystać go jako kanał kontaktowy? – tłumaczy nasz rozmówca. Jednym z głównych łączników jest – według pracowników Polsatu – Krzysztof Turkowski, szara eminencja telewizji i doradca Solorza, wrocławianin, znajomy Adama Lipińskiegc (wiceprezesa PiS).
Turkowski przez lata nie pokazy wał się w newsroomie. Zimą tego roku zjawił się, gdy „Wydarzenia” poinformowały o tekście „Newsweeka” w którym opisaliśmy, jak premier Morawiecki ukrył część swojego majątku. – Turkowski z pretensją pytał: „Po co robić takie materiały? Premier to porządny człowiek” – opowiada jeden z dziennikarzy.
Kolejny ważny węzeł na linii Polsat – PiS to Joanna Klimek, obecnie Kurska – żona prezesa TVP Jacka Kurskiego W Polsacie była wydawcą programów Gawryluk, obie się przyjaźnią. Od nie dawna Klimek pracuje w Netii.
Były mąż Joanny Klimek – wcześnie wydawca w Polsacie – został ostatnie zatrudniony w Agencji Kreacji, Oprawy i Reklamy TVP.
KROPLA RADOŚCI
W sali konferencyjnej Polsatu od pewnego czasu gościom podawana jest woda mineralna Licheńska – Drop o Joy. Na rynek wprowadzają spółka, której głównym udziałowcem jest Kopalnia Węgla Brunatnego Konin, należąca do Solorza. W powiecie konińskim znajduje się Licheń. Woda pochodzi z Polic Reporterzy w Polsacie żartują, że drop of joy to dowód na „geniusz prezesa”.
– Operacja pozyskiwania przychylności rządu za pomocą telewizji odbywa się na miękko. Na zasadzie: może skręt Polsatu w stronę PiS sprawi, że jaśniej zaświeci słońce dla pozostałych inwestycji Zygmunta Solorza, a ścigają ce go urzędy osłabną w zapale? – mówi jeden z rozmówców i dodaje: – Przeżył wszystkie rządy, przeżyje i ten, a linii programową telewizji można, jak widać, zmienić w parę miesięcy.
Opracowanie: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.