Ksawery Jasiak, Dodatek „Żołnierze Wyklęci 1943-1963 – Poakowskie szeregi” do Rzeczpospolitej, 4.05.2011 r.
Próbą wytrwałości w postanowieniu kontynuowania walki o wolność było ogłoszenie dekretu amnestyjnego oraz wezwanie żołnierzy AK do ujawnienia się i uznania kontrolowanego przez komunistów rządu. Dla „Warszyca” „amnestia” była nie do przyjęcia, uznawała bowiem żołnierzy AK za przestępców
Będziemy trwać na stanowiskach i walczyć tak długo, aż nie zniknie niewola i ucisk, aż nad Polską nie rozgorzeje słońce prawdziwej wolności i prawdziwej demokracji. – Kpt „Warszyc”
Wśród licznych organizacji antykomunistycznych w Polsce, utworzonych po rozwiązaniu Armii Krajowej, wyróżniało się Konspiracyjne Wojsko Polskie (KWP), będące największą poakowską organizacją wojskową w środkowej Polsce. Organizacja ta powstała wiosną 1945 r. w Radomsku z inicjatywy kapitana Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” – byłego dowódcy I batalionu 27. pp. AK podległego inspektoratowi Częstochowa. Kapitan Sojczyński był pierwszoplanową postacią w dziejach tej podziemnej struktury. Był nie tylko twórcą i komendantem głównym KWP, ale też jej przywódcą ideowym. Choć dzieje sformowanego przezeń Konspiracyjnego Wojska Polskiego dzielą się na trzy wyraźnie wyodrębnione okresy, wyznaczone przez funkcjonowanie trzech kolejnych komend, to okres komendantury „Warszyca” jest okresem zdecydowanie najważniejszym. Pod jego komendą struktura ta osiągnęła stan największego rozwoju i zarazem najwyższych standardów w swej pracy na rzecz niepodległości Polski.
DROGA PRZEZ WALKĘ
Kpt. „Warszyc”, 8 stycznia 1946 r.:
„Do Polski Wolnej, Suwerennej, Sprawiedliwej i Demokratycznej prowadzi droga przez walką ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą”
Meldunek komendanta Okręgu Kieleckiego AK, ptk. Jana Zientarskiego „Eina”:
„Od pierwszych dni Sowiety rozpoczęty zwalczanie AK. Dotychczas aresztowano kilkuset członków różnych stopni […]. Wszędzie dążenie do wykrycia sztabów AK. Dowódcy okręgów wykonywali rozkaz rozwiązania AK, zgadzali się na ujawnianie żołnierzy (chociaż po ukryciu broni i archiwów), a nawet, na początku, na współpracę z władzami komunistycznymi i nową administracją, po to, by nadać jej kierunek w duchu czysto polsko-niepodległościowym. Szybko jednak okazało się, że ta współpraca jest niemożliwa: odpowiedzią były masowe aresztowania ujawniających się żołnierzy AK i ich dowódców”.
Ofiarą aresztowań NKWD padli m.in. kpt. Mieczysław Tarchalski „Marcin” – dowódca batalionu „Las” 74. pp. oraz dowódca kompanii 27. pp. por. Karol Kutnicki „Kruk” (zesłani do łagrów w ZSRR), 2 sierpnia 1945 r. funkcjonariusze UB zamordowali w Częstochowie Aleksandra Szczepańskiego „Kiera” – inspektora ds. zrzutów w obwodzie Częstochowa. Nie inaczej było na ziemi łódzkiej, gdzie aresztowani zostali komendant Okręgu Łódź krypt. „Barka” – płk Michał Stempkowski „Grzegorz” (9 marca 1945 r.), szef wywiadu – mjr Bronisław Jabłoński „Bill” i szef sztabu – mjr cc Jerzy Emil’ Hassan „Turek II”, inspektor Sieradzko-Wieluński kpt Stefan Buda „Andrzej” oraz kilkunastu oficerów z łódzkiego dowództwa.
Już 29 stycznia 1945 r. kpt. „Warszyc”, widząc rozwój sytuacji po „wyzwoleniu”, zdecydował się na rozesłanie do swoich podkomendnych „wytycznych”, w których określił dalsze zadania w warunkach nowej okupacji sowieckiej. Zalecał, aby: „Utrzymać nadal w społeczeństwie polskim przywiązanie i poparcie dla Rządu Polskiego w Londynie” oraz przeciwdziałać propagandzie rządu lubelskiego. Wskazywał na konieczność zachowania ciągłości pracy konspiracyjnej i niedopuszczenia do niekontrolowanego rozpadu struktur budowanych z takim wysiłkiem przez pięć lat.
Pod koniec lutego 1945 r. informował swego zastępcę z czasów okupacji niemieckiej, por. Jana Rogulkę „Grota”, że „rozwiązanie AK było pewnego rodzaju manewrem taktycznym, który miał umożliwić rozpoczęcie konspiracji na nowo”. Ostrzegał również przed zagrożeniem ze strony NKWD i UB.
2 marca 1945 r. „Warszyc”, ukrywając się przed bezpieką u rodziny w Przerąbskiej w Pile, pisał w jednym ze swoich listów: 1) dopóki istnieje choćby najmniejsza nadzieja i możliwość wykazania Rosji, że jej polityka jest podła, świńska i zaborcza, oraz walki z jej imperializmem i odebrania zagrabionych przez nią wschodnich połaci Polski, dopóty w walce tej trwać jest naszym obowiązkiem – nawet za cenę wielkich ofiar. 2.) AK i jej sympatycy to ok. 6oproc. społeczeństwa polskiego: kto jest wrogiem naszym – jest wrogiem Polski”.
NIE CZEKAMY
Z rozkazu kpt. „Warszyca”:
„[…] Nie jesteśmy Armią Krajową w znaczeniu dawniejszym, jesteśmy jej byłymi żołnierzami, reprezentujemy tylko nadal jej ideologią, w rozumieniu naszym, żołnierskim i obywatelskim, dalecy od zakłamania i rozgrywek politycznych tworzymy nowy związek wojskowy, nową organizacją. Jesteśmy jedną z wielkich grup Armii Podziemnej, która nie politykuje, nie czeka, nie łudzi się nadziejami, że czerwonych zjednamy dla dobra Polski swą ugodowością, nie przecenia dobrych chęci sprzymierzeńców, a widzi, że losy Polski rozstrzygają się w Polsce – przez bezwzględną walkę z tym wszystkim, co jest sprzeczne z zasadami sprawiedliwości, wolności i demokracji. Jesteśmy apolityczni, nie uzależniamy się od żadnego stronnictwa i żadnego z nich nie popieramy wyłącznie – podporządkujemy się tylko takiej władzy, która dowiedzie, iż postępowanie jej jest zgodne z dążeniami większości społeczeństwa, względnie, którą wyłoni lub uzna naród. Być może, że stanie się to wtedy, gdy na swym terenie wypełnimy zadania wynikające z obecnych niemoralnych stosunków, a władzę w kraju obejmie rząd z woli narodu, po od- , byciu niezależnych, demokratycznych wyborów”.
RADOMSKO NIE SKŁADA BRONI…
Decyzja „Warszyca” o przystąpieniu do organizowania nowej struktury konspiracyjnej była podyktowana przede wszystkim przeświadczeniem, iż „rząd utworzony przez PPR nie reprezentuj e interesów Polski, lecz jest narzędziem w rękach Stalina, zmierzającego do jej podboju”. Nie bez znaczenia było także jego poczucie odpowiedzialności za podkomendnych i powierzony teren (w tym także tzw. społeczność nie- zorganizowaną). W marcu 1945 r. Sojczyński powrócił do Radomska, gdzie „Grot” dopomógł mu w zorganizowaniu kwater i łączności. 3 marca 1945 r. w lokalu chor. Bolesława Kila „Ponurego” przy ul. Sportowej 12 przeprowadził odprawę poświęconą ocenie sytuacji w byłym Obwodzie AK Radomsko, w której uczestniczyli „Grot”, „Ponury” i ppor. Ksawery Błasiak „Albert”. Zebrani oficerowie złożyli przysięgę przed „Warszycem”. W tym samym dniu kilka kilometrów od Radomska, w lesie k. Jackowa, odbyła się odprawa żołnierzy 1. kompanii, którą włączono do nowej struktury konspiracyjnej „Grupy Manewr”.
Wiosną 1945 r. kpt. Sojczyński przystąpił do reorganizacji rozproszonych, rozbitych i zdezorientowanych oddziałów AK z terenu dawnego Inspektoratu Częstochowa. Próbą wytrwałości i determinacji w postanowieniu kontynuowania walki o wolność, nie tylko dla samego „Warszyca”, ale także dla innych żołnierzy pozostających w konspiracji, było ogłoszenie w sierpniu 1945 r. dekretu amnestyjnego i związana z tym działalność Komisji Likwidacyjnej ds. AK. Jak się jednak okazało, był to moment dopingujący i utwierdzający „Warszyca” w jego decyzji o kontynuowaniu działalności niepodległościowej. Jednoznacznie negatywnie zareagował on na deklarację ppłk. Jana Mazurkiewicza „Radosława”, wzywającą żołnierzy AK do ujawnienia się i uznania kontrolowanego przez komunistów Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Dla „Warszyca” „amnestia” była nie do przyjęcia, uznawała bowiem żołnierzy AK za przestępców.
W rezultacie jego kilkumiesięcznych wysiłków powstała nowa konspiracyjna organizacja wojskowa, która 1 stycznia 1946 r. przyjęła oficjalną nazwę Samodzielna Grupa Konspiracyjnego Wojska Polskiego krypt. „Lasy”, a od 10 kwietnia 1946 r. I Korpus KWP krypt. „Bory”. Organizacja posiadała specjalistyczne agendy sztabu: Kierownictwo Walki z Bezprawiem (KWzB), Wydział Weryfikacyjno-Ostrzeżeniowy, Wywiadowczy, Informacyjno-Propagandowy (wydający pisma: „W świetle prawdy”, „Mówi Polska zakonspirowana”), Kwatermistrzostwo, Wydział Pomocy Pokrzywdzonym, Legalizacyjny, Żandarmerię. W strukturze terenowej KWP Okręgu Łódzkiego było 11 komend powiatowych. Jednostkami dyspozycyjnymi KWzB były grupy Samoobrony i Ochrony Społeczeństwa (SOS). W omawianym okresie istniały dwa silne oddziały partyzanckie KWzB: SOS „Warszawa” (pow. radomszczański) por./kpt. Henryka Glapińskiego „Klingi” oraz SOS „Jastrzębie”, „Oświęcim” (pow. wieluński) por. Alfonsa Olejnika „Babinicza”, nie licząc grup S O S przy terenowych jednostkach konspiracyjnych. Najaktywniej organizacja działała na terenach pow. radomszczańskiego „Motor”, piotrkowskiego „Żniwiarka”, a następnie częstochowskiego „Napęd” i wieluńskiego „Turbina”. W czerwcu 1946 r. sieć konspiracyjna KWP została zbudowana w 18 powiatach województwa łódzkiego, śląsko-dąbrowskiego, częściowo kieleckiego i poznańskiego. W Okręgu Śląskim KWP sformowano Grupę Wojewódzką krypt. „Klimczok” pod dowództwem mjr. Gerarda Szczurka „Erga”. Znacznie szerszy zasięg – wykraczający poza struktury terenowe – miał wywiad KWP II-K kierowany przez ppor. Stanisława Zelanowskiego „Nałęcza”, którego placówki funkcjonowały niemal w całej Polsce. W sumie pod komendą kpt. „Warszyca” znajdowało się co najmniej 3 tysiące żołnierzy.
WALKA Z BEZPRAWIEM
„Nasza działalność jest buntem przeciw bezprawiu, jest wykazywaniem go i zwalczaniem wszelkimi dostępnymi środkami, jest samoobroną i walką o wolność i suwerenność Polski metodami Ruchu Podziemnego” (fragment rozkazu „Warszyca” wydanego por. Feliksowi Gruberskiemu „Arturowi” – komendantowi pow. koneckiego krypt. „Pociąg”).
Do zadań oddziałów partyzanckich KWP i terenowych grup SOS należało prowadzenie samoobrony, zapobieganie aresztowaniom, organizowanie zasadzek na funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i MO w czasie przeprowadzania przez nich operacji w terenie (zwłaszcza aresztowań), likwidowanie na podstawie wyroków funkcjonariuszy UB i MO, którzy wyróżniali się bestialskim traktowaniem więźniów politycznych i ludności. Na podstawie wyroków likwidowano również konfidentów i donosicieli. Uwalniano więźniów silą lub przez wykupywanie. Ponadto członkowie specjalnych komórek organizacyjnych wysyłali ostrzeżenia do osób zajmujących stanowiska w administracji i „ludowym” wojsku, które były wrogo nastawione do uczestników ruchu niepodległościowego. Wobec funkcjonariuszy UB, MO, ORMO, członków PPR czy urzędników administracji winnych różnorodnych przestępstw, gwałtów, wykroczeń oraz aktów przemocy i ten ora wobec ludności, na ogół stosowano najpierw pouczenia i ostrzeżenia, potem kary fizyczne (chłosta) i pieniężne (kontrybucje), wreszcie najbardziej zatwardziałych i szkodliwych – likwidowano. Starano się ochraniać społeczeństwo przed grabieżą i gwałtami popełnianymi przez żołnierzy sowieckich oraz przed terrorem UB. Grapy SOS zwalczały także przestępczość pospolitą – bandytyzm, złodziejstwo i szabrownictwo. Zdobywały też środki finansowe i zaopatrzenie potrzebne do funkcjonowania organizacji. „Oddziały Służby Ochrony Społeczeństwa pomszczą śmierć żołnierzy, zmuszonych do walk bratobójczych”. „Karać rękę, a nie ślepy miecz. […] Jest jasne, że więcej zbliżamy się do celu, gdy np. zlikwidujemy jednego peperowca, wojewodę czy starostę niż kilkudziesięciu zwykłych członków, jednego oficera z wojewódzkiego czy powiatowego UB niż kilkudziesięciu czy kilku żołnierzy „bezpieczeństwa” – (z rozkazu „Warszyca” z 19 czerwca 1946 r.).
Terror stosowany przez władze komunistyczne zmuszał konspiratorów spod znaku KWP do podejmowania także akcji z zakresu samoobrony o większym ciężarze gatunkowym. Atakowano lokalne placówki MO, zwłaszcza gminne, przy których ulokowani byli referenci UB (milicjantów na ogół po odebraniu broni i pouczeniu puszczano wolno, los ubeków zależał od stopnia ich winy). Do końca 1945 r. partyzanci z pionu KWzB wykonali około 80 wyroków śmierci. Pierwszym rozstrzelanym z wyroku Sądu Specjalnego KWP 26 sierpnia 1945 r. był Jankiel Jakub Cukierman, szef sekcji śledczej PUBP w Radomsku. Z rozkazu „Warszyca” zastrzelono również funkcjonariusza PUBP w Sieradzu – Aleksandra Czerwinkę. Wydano także kilka wyroków śmierci na szczególnie groźnych zbrodniarzy komunistycznych, m.in. 5 lutego 1946 r. na szefa WUBP w Łodzi Mieczysława Moczara oraz kierownika PUBP w Wieluniu – kpt. Mikołaja Łojkę (wyroków tych nie zdołano jednak wykonać).
Wyrok na Moczara został wydany m.in. za: „oddanie się na usługi zaborczo nastawionego w stosunku do Polski ZSRR i działanie w myśl dyrektyw i inspiracji NKWD. Kierowanie terrorem, zmierzającym do zgnębienia przeciwnej czerwonemu reżimowi większości Społeczeństwa Polskiego. Stosowanie metod terroru, określanych przez prawo polskie i międzynarodowe jako zbrodnicze”.
Najgłośniejszą akcją oddziałów KWP stało się niewątpliwie opanowanie Radomska przeprowadzone nocą z 19 na 20 kwietnia 1946 r. przez zgrupowanie w sile ok. 160 żołnierzy dowodzone przez por. Jana Rogulkę „Grota”. Brawurową akcję zaplanował kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc” – komendant główny KWP „Lasy-Bory”, który trzy lata wcześniej tj. z 7 na 8 sierpnia 1943 r. osobiście zdobył ze swoim podziemnym wojskiem tę samą katownię użytkowaną wówczas przez gestapo. Trzy lata później ppor. Władysław Kuśmierczyk „Longinus” (bezpośredni uczestnik akcji rozbicia więzienia UB w Radomsku) tak raportował przebieg operacji: „Akcja na Radomsko udała się świetnie… Po rozbiciu filipinką drzwi 1 i 2 od ulicy i dostaniu się na podwórze więzienne nie mogliśmy znaleźć klucznika. Drzwi na korytarzu więzienia i cel były bardzo silne i rozbijanie tych drzwi trwało zdaję się 70 minut. Więźniów wypuszczono wszystkich 59 ludzi, w tym kobiety. Broni zdobyto prawie na 2 drużyny. Strat w ludziach nie było żadnych. Odmarsz z Radomska nastąpił o godz. 3”. Wolność odzyskało ponad 50 więźniów. Akcja udowodniła władzy komunistycznej, że podziemie niepodległościowe stanowi realną silę i nadal potrafi skutecznie przeciwstawić się szerzącemu się bezprawiu.
Za wycofującym się z Radomska zgrupowaniem partyzanckim, prowadzącym odbitych więźniów, wyruszył pościg. Uczestniczyło wnimm.in.: 236 żolnierzy z 3. Batalionu Specjalnego WBW dowodzonego przez mjr. Łowygina, 22 ludzi z Pułku Zmotoryzowanego, 358 ludzi z 7. Batalionu Specjalnego WBW stacjonującego w pow. Radomsko, pododdział Pułku Zmechanizowanego WBW w sile 242 ludzi, siły WBW z Katowic w sile 60 ludzi, 2 plutony 6 pp. ludowego WP w sile 52 ludzi, pododdział 4. batalionu WBW woj. łódzkiego w sile 30 ludzi oraz grapa operacyjna MO w sile 50 ludzi. Do akcji włączono również jednostkę NKWD w sile 200 żołnierzy. Walkami podczas odwrotu ze strony KWP dowodził por. Henryk Glapiński „Klinga” komendant specjalnej jednostki SOS „Warszawa” w sile 46 ludzi. 20 kwietnia 1946 w kompleksie leśnym Graby stoczył on zwycięską walkę z i8o-osobową grapą pościgową KBW, rozbijając ją całkowicie. Dzień później w Żytnie zmusił do poddania się kolejną kompanię KBW por. Wiktora Nogalewskiego (który zginął od partyzanckiej kuli). Dopiero 22 kwietnia zgrupowanie „Klingi” pod naporem silnych grap pościgowych, uległo rozproszeniu na laika mniejszych pododdziałów. Rozformowano je w obawie przed uwikłaniem się w kolejne walki, które w ostatecznym efekcie musiałyby zakończyć się jego likwidacją.
Po brawurowej akcji na więzienie w Radomsku bezpieka uznała „Warszyca” i jego dowódców polowych za wrogów „numer j eden” nie tylko w skali regionalnej i podjęła przeciw nim intensywne działania operacyjnej. W ich wyniku ujęto por. Jan Rogulkę „Grota” i grupę jego podkomendnych. Wkrótce,91j. 7 maja 1946 r. skazano ich (łącznie 12 osób) na karę śmierci po pokazowym, propagandowym procesie w sali kina Kinema przy ul. Narutowicza w Radomsku. 12 maja 1946 r. wykonano wyroki, okrutnie znęcając się nad skazańcami. 24 kwietnia 1946 r. grupa WUBP w Łodzi ujęła w Częstochowie kolejnych partyzantów m. in.: ppor. Kijaka Czesława „Romaszewskiego” (b. dowódcę Obwodu KWP Wieluń kryptonim „Turbina” i adiutanta komendanta KWP) oraz kilku pracowników pionu SO S i wywiadu, wśród których byli: Halina Krąblewska, Kazimierz Brodziak, Andrzej Zbiersld, Zygmunt Łęski „Doman” i Henryk Brzózka. Podczas brutalnie prowadzonego śledztwa większość z nich załamała się. W efekcie ujawniona została sieć wywiadowczo-dywersyjna organizacji. W toku przesłuchań Henryk Brzózka (b. członek radomszczańskich Szarych Szeregów „Leń” oraz technik prasowy w KWP „Niutek”), za cenę wolności rozpoczął współpracę agenturalną z UB (otrzymał pseudonim „Żbik”). Jego zdrada doprowadziła w późniejszym okresie do ustalenia kwatery samego „Warszyca”.
W odwecie za masowe represje Sojczyński wydal rozkaz zlikwidowania w okresie 27 – 29 maja 1946 r. szeregu zbrodniarzy z UB i agentów bezpieki. Wyroki miały być egzekwowane przy każdej nadarzającej okazji. Wobec zbliżającego się terminu referendum ludowego „Warszyc” polecił wzmóc działalność wywiadowczą i propagandową. Wzywał, aby na dwa pierwsze pytania odpowiedzieć nie. Swoje stanowisko przedstawił w gazetce „W Świetle Prawdy” i ulotkach „Jak głosować”. 18 czerwca 19461′. polecił swoim oddziałom, aby dostarczały ulotki do wszystkich komisji referendalnych informujące o spodziewanych fałszerstwach wyborczych. W połowie kwietnia 1946 r. Sojczyński i jego najbliżsi podkomendni znaleźli się w poważnym niebezpieczeństwie, ponieważ działania UB objęły teren pow. Częstochowa. Po serii aresztowań wśród żołnierzy KWP, „Warszyc” wraz innymi współpracownikami zagrożony aresztowaniem opuścił woj. łódzkie. Problemy, z jakimi borykała się organizacja, sprawiły, że rozważano możliwość ściślejszej współpracy z przedstawicielami organizacji WiN, mimo że we wcześniejszym okresie, tj. w 1945 r. stosunek komendanta KWP był do tej idei negatywny, a rozmowy wobec znacznej rozbieżności form działalności obu organizacji zakończyły się niepowodzeniem.
ZWALCZAĆ BANDYTYZM!
Ulotka KWP informująca społeczeństwo o zwalczaniu przestępczości pospolitej przez struktury KWP:
„Obywatele
Jedną z najokropniejszych plag, które zrodziły się z anormalnych i nieetycznych stosunków reżimu hitlerowskiego i rozrosty do niebywałych granic za panowania obcego reżimu, jest obok sadystycznego i dzikiego terroru – katastrofalnie szerzący się bandytyzm. […] Stanowisko nasze wobec sprawy bestialskiego znęcania się nad więźniami politycznymi i wywożenia ich – jest znane: do zbrodniarzy pozbawionych ludzkich uczuć i rozumu będziemy przemawiali tylko ich językiem.
Jeśli natomiast chodzi o bandytyzm w znaczeniu rabunków, grabieży, oszustw […], to nie tylko nic przeciwko temu, aby go zwalczać nie mamy, ale apelujemy do społeczeństwa, aby tam, gdzie to może dać pożądane rezultaty, tzn. gdzie nie będzie zachodzić okoliczność, że złodziej weźmie w obronę złodzieja – współdziałać z organami administracji i milicji.
Tak za okupacji niemieckiej, jak obecnie bandytyzm skutecznie zwalczają jednak tylko oddziały Armii Podziemnej. Ale nie jest to rzecz prosta i łatwa. Wszak prawie wszyscy przedwojenni i wojenni przestępcy, wszelkiego rodzaju kryminaliści, kasiarze, doliniarze, koniokrady, nożownicy itp. – to dzisiaj członkowie Polskiej Partii Robotniczej /PPR/, a więc i funkcjonariusze tzw. urzędu bezpieczeństwa publicznego. Walczyć z bandytyzmem to tyle, co rozdrażniać do granic niepoczytalności będącą u władzy PPR i dawać jej preteksty do bestialskich wystąpień przeciw polskiemu społeczeństwu.
Czerwonym władzom dajemy dwie drogi do wyboru: albo oczyszczą swoje zespoły ludzi z elementu przestępczego i zejdą z drogi uprawianego pod różnymi postaciami bandytyzmu, na drogę uznawanych przez ludzkość zasad, na drogę wypełniania woli narodu i służenia ojczyźnie, albo muszą utonąć w bagnie, jakie wytworzyły.
Dnia 15 listopada 1945 r. – Kierownictwo Walki z Bezprawiem
W POTRZASKU
Do akcji likwidowania KWP bezpieka uruchomiła swą sieć agentury, m.in. uprzednio zwerbowanego agenta „Żbika” – Henryka Brzózkę. Po przekazaniu przez niego informacji już 27 czerwca 1946 r. grupa operacyjna UB z Łodzi odniosła spektakularny sukces, aresztując w mieszkaniu Bolesława Włodarczyka przy ul. Wręczyckiej 11 w Częstochowie komendanta głównego KWP kpt. „Warszyca” i jego sekretarkę Halinę Pikulską „Ewunię”. Następnie w ręce UB wpadli Ksawery Błasiak „Albert” i Albin Ciesielski „Montwil” oraz ko – lejni oficerowie sztabu, w tym szef wywiadu ppor. „Nałęcz”. Podczas rewizji odnaleziono również archiwum organizacyjne, co niewątpliwie było dla innych ukrywających się konspiratorów prawdziwą tragedią. Grupy operacyjne UB aresztowały wówczas w Częstochowie, Radomsku, Wieluniu, Sieradzu, Łasku, Piotrkowie Trybunalskim i pobliskich miejscowościach łącznie około 800 osób związanych z KWP. W końcu czerwca 1946 r. WUBP z Katowic, w czasie operacji o krypt. „Penetracja”, zlikwidował Śląski Okręg KWP „Klimczok”. Jego komendanta mjr. Gerarda Szczurka „Erga” ujęto już wcześniej – 6 czerwca 1946 r. 17 października 1946 r. „Erg” wraz z podkomendnymi, m.in. Pawłem Stopą „Dębem” i Stefanem Guertlerem „Tse”, został skazany na karę śmierci, którą wykonano 28 grudnia 1946 r. Natomiast kierownictwo komendy „Kuźnia” w Gliwicach: Zbigniewa Kutermachę „Czarnego” i Andrzeja Kidawskiego „Jera” rozstrzelano 7 stycznia 1947 r. W efekcie tych aresztowań Komenda KWP „Lasy-Bory” została całkowicie rozbita. Podczas aresztowania Sojczyński nie stawiał oporu. Prawdopodobnie przypuszczał, że przewieziony zostanie do PUBP w Częstochowie, gdzie miał swoich ludzi i skąd spodziewał się łatwo wydostać. Jego nadzieja zgasła, kiedy jego główna „wtyczka” w bezpiece – szef MUBP w Częstochowie – por. Stanisław Korol, zagrożony aresztowaniem, odebrał sobie życie.
Los głównych oskarżonych w procesie kierownictwa KWP był z góry przesądzony. Wyrokiem WSR w Łodzi z 17 grudnia 1946 r. skazano na karę śmierci: „Warszyca”, „Alberta”, „Nałęcza”, „Klingę”, „Montwiła”, „Własowa”, „Wiktora” i „Szarego”. Pozostali oskarżeni otrzymali kary więzienia. 19 lutego 1947 r. w środę o godz. 8, trzy dni przed ogłoszeniem przez władze komunistyczne amnestii, kpt. „Warszyc” wraz ze swoimi pięcioma podkomendnym został zamordowany.
KWP W ODWROCIE
Ciosy zadane KWP zahamowały działalność organizacji i stały się początkiem jej końca. Mimo podejmowanych prób już nigdy nie osiągnęła ona takiego stopnia zorganizowania i takiego znaczenia, jakie posiadała za komendy „Warszyca”. Udało się jedynie utrzymać część niezdekonspirowanych placówek w powiecie piotrkowskim i radomszczańskim w ramach nowej Komendy KWP oznaczonej kryptonimem „Gaje-Grody” sformowanej przez por. Jerzego Jasińskiego „Janusza”. Także samodzielni, lokalni dowódcy połowi, kontynuatorzy idei KWP, nadal stawiali czynny opór władzy komunistycznej. Na pograniczu pow. wieluńsko-częstochowskiego do listopada 1946 r. walczył por. Alfons Olejnik „Babinicz” (60 ludzi), w wieluńsko- -łaskim do marca 1947 r. ppor. Antoni Pabianiak „Błyskawica” (30 ludzi) i sierż. Kazimierz Grzelczyk „Zemsta” (25 ludzi), st. sierż./ppor. Jan Małolepeszy „Murat” (15 ludzi), w Radomszczańskiem ppor. Adam Dulęba „Jur” (30 ludzi), Częstochowskiem ppor. Stanisław Lisiecki „Jaguar” (30 ludzi) i sierż. Adam Łebek „Mały” (20 ludzi), w piotrkowskim ppor. Tadeusz Bartosiak „Wilk” (40 ludzi) oraz w Sieradzkiem: por. Kazimierz Skalski „Zapora” i ppor. Antoni Chowański (20 ludzi), por. Jan Kwapisz „Lis-Kula” (10 ludzi). Część z tych oddziałów, w wyniku operacji agenturalnych przeprowadzonych przez UB, została całkowicie zlikwidowana przez bezpiekę.
Nowej Komendzie KWP „Gaje-Grody” obejmującej trzy struktury powiatowe: Piotrków Trybunalski (krypt. „Biwaki”, „Zbroja”, „Poręba”), Radomsko (krypt. „Zamek”, „Zagajnik”) i Częstochowa (krypt. „Napęd”), podlegało jeszcze kilkuset żołnierzy. Została ona jednak dość szybko rozbita na skutek operacji agenturalnej UB z ponownym udziałem Henryka Brzóski „Żbika”. 31 grudnia 1946 r. oraz 1-3 stycznia 1947 r. funkcjonariusze UB ujęli w sumie około 60 konspiratorów KWP z terenu Częstochowy. Z aresztowań ocalał jedynie ppor. Wiesław Janusiaik „Prawdzie”, który postanowił się ujawnić 11 mar ca 1947 r. w czasie trwania ogłoszonej przez komunistów amnestii. W Wieluniu broń złożyli ppor. „Błyskawica” i sierż. „Zemsta” z częścią swoich żołnierzy (ten ostatni na skutek zdrady tajemnic organizacji został zastrzelony przez żołnierzy „Murata”). Z ogólnej liczby 2764ujawnionych w woj. łódzkim – do KWP należało 518 konspiratorów i partyzantów. Do kwietnia 1947 r. w wyniku rozpracowania oraz działalności grup operacyjnych UB-KBW, zostało aresztowanych i postawionych w stan oskarżenia około 1300 członków i współpracowników’ KWP. Z tej liczby komunistyczne sądy skazały 1204 konspiratorów (w tym około 50 osób na karę śmierci, którą wykonano, pozostałych na karę więzienia). W walkach z siłami komunistycznego reżimu poległo w okresie 1945-1947 około 100 partyzantów KWP. Do tej tragicznej liczby należy dodać osoby z szeregów organizacji, w liczbie nie mniejszej niż 30, które bez zachowania jakichkolwiek pozorów praworządności, typu proces przed komunistycznym sądem, zostały zamordowane przez UB. Pomimo ogromnych strat spadkobiercy idei „Warszyca” wciąż trwali w oporze, na straconych posterunkach, ukrywając się w lasach i wiejskich kryjówkach.
OSTATNI LEŚNI SPOD ZNAKU KWP
„Na polu chwały giną tylko ci, co kochają Ojczyznę i umieją ocenić, co znaczy wolność słowa” (sierż. Józef Ślęzak „Mucha”, schron w Pichlicach, jesień 1948 r.)
Rozbicie przez UB dwóch kolejnych komend KWP kierowanych przez „Warszyca” i „Janusza” nie położyło kresu istnienia tej formacji niepodległościowej. Dzięki niezłomności dowódców potowych, którzy nie złożyli broni przed komunistami, zorganizowano formację zbrojną pn. Dowództwo Oddziałów Leśnych KWP Teren 731. Na jej czele stanął były kwatermistrz obwodu Wieluń – „Turbina”, ppor. Jan Małolepszy „Murat”, który podporządkował sobie poszczególne patrole dywersyjne i tym samym doprowadził do zachowania ciągłości pracy organizacyjnej i wysiłku KWP. Sformowany przez niego ośrodek dowódczy należy traktować jako trzecią już Komendę KWP. Grupy partyzanckie zebrane przez „Murata” liczyły kilkudziesięciu żołnierzy przebywających w „polu”, zaś terenowa siatka konspiracyjna – kilkaset osób. Fenomen trwania organizacji „Murata” w skrajnie przecież trudnych dla konspiracji warunkach po 1947 r. należy tłumaczyć utrzymującym się, pomimo masowych i drakońskich represji komunistycznych skierowanych przeciwko zapleczu partyzantki, poparciem ze strony znacznej części społeczeństwa, zwłaszcza na wsi. „Murat” wraz z grupą najwierniejszych żołnierzy z plutonu krypt. „Labirynt” działał jeszcze ponad półtora roku od amnestii z lutego 1947 r. (do listopada 1948 r.). Aktywa organizacyjne KWP pozostające nadal w konspiracji zorganizował w inspektorat podzielony na cztery obwody: wieluński, sieradzki, łaski i bełchatowski (z podziałem na placówki terenowe, wywiad i kwatermistrzostwo). Przyjął on spuściznę organizacyjną i ideową KWP, utrzymując w mocy wydane przez swych poprzedników instrukcje konspiracyjne, wprowadził jednak nowe kryptonimy, hasła i pieczęcie. Oddziały leśne III Komendy KWP występowały w mundurach WP i stosowały się do zasad dyscypliny wojskowej. Dzięki współpracownikom, głównie nauczycielom i urzędnikom gminnym, „Murat” mógł uruchomić wydawanie tajnych gazetek „Bracia Polacy” i „Czuwaj”, a także ulotek wyjaśniających potrzebę dalszego przeciwstawiania się komunistom. Korzystał on głównie z dotychczasowego zaplecza dawnego Obwodu Wieluń (ludzie wspierający jego oddziały zamieszkiwalim.in. w Osjakowie, Złoczewie, Czarnożyłach, Raczynie, Okalewie, Dobrosławiu, Lututowie, Klonowej, Skrzynnie i Czajkowie). Główną jego bazę stanowiły wsie i lasy w rejonie: gm. Skrzyńno, Konopnica i Lututów. Maksymalny stan grup partyzanckich pozostających pod rozkazami Małolepszego sięgał ponad 70 żołnierzy. III Komenda KWP funkcjonowała zgodnie z zaleceniami instrukcji wydanej przez sztab „Terenu 731” oraz wzorowała się na wojskowych doświadczeniach wyniesionych ze służby w I i II Komendzie KWP. Jej sztab oznaczony kryptonimem „Labirynt”, tworzyli: komendant – Jan Małolepszy „Murat”, zastępca i kwatermistrz jednostki – por. Jan Kwapisz „Lis-Kula”, adiutant i szef ds. szkolenia wojskowego – ppor. Kazimierz Szczepański „Wicher”, szef oddziału osłonowego – sierż. Jan Krzywański „Złotnik”, szef wywiadu i finansów, dowódca pionu egzekucyjnego – ppor. Antoni Chowański „Kuba”, główny wywiadowca – kpr. Józef Małolepszy „Brzoza” (aresztowany 8 października 1947 r., zamordowany 29 listopadai947r.).
Od sierpnia 1948 r. w skład organizacji „Murata” wchodziło sześć jednostek dywersyjnych w sile drużyny lub plutonu kadrowego:
1. krypt. „Drzymała El” pod dowództwem „Lisa-Kuli” operujący na pograniczu ziemi wieluńskiej i sieradzkiej;
2. krypt. „Wawel” („Drzymała 1”), „Warta” dowodzony przez „Wichra” w pow. Wieluń i Kępno;
3. krypt. „Hel” – „Dzwon”, dowodzony od marca do lipca 1948 r. przez sierż. Zenona Grzegórskiego „Wisłę” oraz sierż. Władysława Dwornika „Wyrwa”, „Synek”), działał w pow. Wieluń, Częstochowa i Radomsko;
4. krypt. „Balon” („Drzymała IV”), dowodzony przez sierż. Andrzeja Jaworskiego „Marianka”, dyslokacja w pow. Wieluń i Łask, dysponował placówką rezerwową pod komendą sierż. Jana Iwańskiego „Jeźdźca”;
5. krypt. „Bałtyk”, („Drzymała II”), dowodzony przez ppor. K. Skalskiego „Zaporę” działał w powiatach Sieradz i Kalisz oraz w woj. poznańskim. 2211948 r. w rejonie Kotwasice Popówek – Józefina (lasy goluchowskie, Koryckie, Wielkopolska) został rozbity przez 10. pułk KBW, w walce zginęli: dowódca – por. „Zapora”, Władysław Antczak „Czesiek” i Antoni Stanioch „Czarny’;
6. krypt. „Trybuna” dowodzony przez por. Ludwika Danielaka „Bojara”, operował w pow. Łask i Piotrków Tiybimalski oraz w gm. Bełchatów. Do najpoważniejszych sukcesów pododdziałów „Murata” należą akcje dywersyjne przeprowadzone 4 września 1947 r. na Działoszyn i 11 września 1947 r. na Widawę. W obu opanowanych przez partyzantów miejscowościach rozbito posterunki MO i dokonano rekwizycji w instytucjach gospodarczych. Szeregi oddziałów „Murata” „wykruszały” się jednak w kolejnych potyczkach z obławami UB i KBW. Mimo ponoszonych strat „Murat” i jego żołnierze nadal prowadzili operacje bojowe przeciwko lokalnym władzom komunistycznym.
Kresem organizacji stało się rozpracowanie przez UB zaplecza wywiadowczo-kwatermistrzowskiego wspierającego podziemie niepodległościowe. Ujęto głównych łączników sztabu, a następnie 9 listopada 1948 r, w Bolkowie pow. Wieluń komendanta „Murata” (został zamordowany tuż po procesie 11 marca 1949 r. w areszcie WUBP w Łodzi). Aresztowano też wspierających KWP księży: Stefana Farysia z parafii Rudlice, Wacława Ortotowskiego z Konopnicy i Mariana Łososia z Szynkielowa. Za wsparcie udzielone członkom organizacji podziemnej skazani zostali na kary długoletniego więzienia. Poszczególnych dowódców polowych zabito z wyroków wojskowych sądów komunistycznych. Inni polegli podczas potyczek będących efektem pacyfikacji terenu przez bezpiekę. Ostatnimi dowódcami patroli KWP, którzy polegli w walce z komunistami, byli: ppor. Antoni Chowański „Kuba” (fi5 marca 1950 r.) i por. Jan Kwapisz „Lis-Kula” (t2r lipca 1951 r.). Walczącymi najdłużej okazali się kpr. Stefan Wydrzyński „Zygmunt”, sierż. Józef Ślęzak „Mucha” i por. Ludwik Danielak „Bojar”, ujęci w zasadzkach, zamordowani w 1955 r. na mocy wyroku WSR w Łodzi. Tragiczny bilans walki III Komendy KWP z komunistycznym reżimem wyniósł 32 żołnierzy zabitych w pacyfikacjach oraz 20 straconych w wyniku procesów przed WSR w Łodzi, a także około 500 osób skazanych za pomoc udzielaną KWP.
Opracował: Jarosław Praclewski Solidarność RI, numer legitymacji 8617, działacz Antykomunistyczny