Żona o senatorze

Artur Warzocha, senator, wcześniej samorządowiec, radny miejski i wojewódzki, pierwszy wicewojewoda śląski. Od lat związany z polską, a szczególnie częstochowską sceną polityczną. Prywatnie mąż i ojciec. W medialnych przekazach zawsze kulturalny, wyważony, opanowany.

A w domu?

Artur Warzocha w Senacie, telewizji, radiu, w delegacji… Bywa w domu?

ANNA WARZOCHA: (westchnienie) Od kilku lat rzadziej, co jest zupełnie zrozumiałe, biorąc pod uwagę jego obowiązki parlamentarne i zaangażowanie w realizację politycznych zobowiązań. Liczyłam się z taką sytuacją, wspierając męża w jego wyborczej rywalizacji 4 lata temu. Czasami jest trudno, ale taka jest cena bycia politykiem. Rozumiem to.

W domu – jest miejsce i czas na politykę?

AW: Nasz dom jest domem ludzi, którzy oprócz tego, że się kochają, to również przyjaźnią i wspierają- Dlatego wszystko co nas interesuje, czym żyjemy i co jest dla nas szczególnie ważne jest przedmiotem do rozmowy. W tym także polityka.

Artur Warzocha „po godzinach” to wyłącznie mąż i ojciec czy mimo wszystko parlamentarzysta?

AW: Jeśli jest w domu, Artur jest cudownym ojcem, z którym nasza córka spędza mnóstwo czasu. Rozmawiają, śmieją się i wspólnie oglądają filmy, o których potrafią przegadać pół nocy. Marysia bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie i wie, że na tatę zawsze może Uczyć. Nawet wtedy, gdy jest bardzo zajęty. Wiele ważnych dla niej spraw potrafi rozwiązać, choćby przez telefon. Jest także wspaniałym mężem. Robi cotygodniowe zakupy, rozpieszcza śniadaniami, a rosół przeze mnie robiony ma się nijak do tego, który wychodzi spod jego ręki. Nie boi się brać na siebie wielu obowiązków i nie zastanawia się nad tym, czy przystoi facetowi zajmować się zajęciami, które od lat wykonywały kobiety. Paradoksalnie, wszystko to czyni go w moich oczach wyjątkowo męskim. Jest opiekuńczy także w stosunku do bliższej i dalszej rodziny, w tym swoich teściów (śmiech). Jednocześnie mąż jest zdecydowany i potrafi podejmować szybko rozsądne decyzje. Lubię korzystać z jego rad, bo zwykle są one przemyślane, właściwe i przewidujące.

Doradza Pani mężowi w wyborze koszuli czy krawatu? Jak reaguje na rady?

AW: Zawsze doradzam, nie mogę się oprzeć. Wspólnie wybieramy garnitury, ale koszule kupuję najczęściej sama. Lubię, gdy mąż jest zadowolony z dokonanych przeze mnie wyborów, przed którymi. .. się zresztą nie broni. Krawaty natomiast są tym, co mężczyznę urozmaica i może tworzyć jego konkretny wizerunek Tu Artur nie potrzebuje moich rad. Zawsze jednak może na mnie liczyć. Chcę, żeby dobrze wyglądał i jeszcze lepiej się czuł.

Jak odpoczywa Artur Warzocha?

AW: Przede wszystkim czyta. Ale także słucha muzyki, jest skrzypkiem, więc czasami gra. Poza tym biega, jeździ na rowerze, rolkach, ostatnio odkrył wspinaczkę.

Jednak, gdy odpoczywamy rodzinnie, wyjeżdżamy do najbliższych i w miejsca, które nas inspirują. Poza tym kino i teatr, ale także filharmonia. No i spacery z naszym ukochanym psem. Amigo zawrócił nam w głowie. Zdarzają się również koncerty: np. Linkin Park czy Stinga.

A jeśli kino, to jaki film?

AW: Hmm…. Uwielbiamy te filmowe wieczory I atmosferę częstochowskiego OKF- u, ale także tę, którą tworzy kino domowe, najlepiej z lampką dobrego wina.

Film musi wywoływać poruszenie i rozmaite emocje. Dobrze, gdy jest niejednoznaczny, artystycznie wysmakowany, charakteryzuje się dobrymi zdjęciami i muzyką. „Musimy porozmawiać o Kevinie L.” Ramsay a, „Rozstanie”, A. Farhadiego, „Roma” A. Cuarona, czyli… okazuje się, że wybieramy dramat psychologiczny.

Rozmowy…. W każdym związku ważne. Jest czas?

AW: Rozmów jest bardzo wiele i raczej bez tematów tabu. Mniej lub bardziej zaangażowane, poważne i bardziej swobodne. O wszystkim. Rozmawiamy we dwoje lub całą trójką.

A czas tylko dla siebie?

AW: Jest, oczywiście, choć są to teraz tylko chwile. Doceniamy je tym bardziej i celebrujemy z przyjaciółmi i znajomymi. Te kontakty wzbogacają i nie pozwalają na zamykanie się w wąskim gronie, dając możliwość wymiany myśli, sadów, przekonań. Takie relacje, mamy przekonanie, trzeba pielęgnować.

Dziękuję za rozmowę.