Jacek Komuda, DoRzeczy, nr 22/, 27.05-2.06.2019 r.
Bolesław Chrobry, zdobywając bez oporu Kijów w 1018 r., wydobył miecz z pochwy, po czym uderzył nim w bramę. Kiedy zaś jego rycerze dziwili się, czemu to uczynił, wyjaśnił im słowami przekazanymi przez Galla Anonima, które brzmią dziś jak z dobrego serialu. „Tak jak w tej godzinie Złota Brama miasta ugodzoną została tym mieczem – powiedział – tak następnej nocy ulegnie siostra najtchórzliwszego z królów, której mi dać nie chciał. Jednakże nie połączy się z Bolesławem w łożu małżeńskim, lecz tylko raz jeden, jak nałożnica, aby pomszczona została w ten sposób zniewaga naszego rodu, Rusinom zaś ku obeldze i hańbie”. Po czym pośpieszył, aby po oszczerbieniu miecza poszczerbić również swój honor, biorąc gwałtem Przedsławę, siostrę Jarosława Mądrego, a córkę Włodzimierza Wielkiego. Przyszły król Polski mścił się za zniewagę, która spotkała go ze strony Rusinów. Rok wcześniej żądał bowiem dla siebie Przedsławy za żonę – jako gwarancji dotrzymania układów między Jarosławem Mądrym a Świętopełkiem, którego popierał. Otrzymawszy odmowę, wpadł we wściekłość i zemścił się, niewoląc niedoszłą połowicę, a potem uprowadzając ją do Polski i czyniąc nałożnicą.
Głównym powodem kijowskiej wyprawy było oczywiście osadzenie tam Świętopełka, pobitego i wypędzonego wcześniej przez Jarosława, jednak historia owa jest o wiele bardziej skomplikowana i niekoniecznie Bolesław występować musi wyłącznie w roli ponurego okrutnika i gwałciciela. Otóż Jarosław Mądry schwytał wcześniej i trzymał w niewoli żonę Świętopełka, która była córką Chrobrego, i nie chciał jej wydać. Bolesław występował zatem w obronie praw zięcia i córki; zabrał do Polski Przedsławę
i jej siostrę jako zakładniczki za ową nieznaną z imienia Piastównę. Cała awantura mieściła się oczywiście w typowych dla wczesnego średniowiecza sporach rodzinno- -dynastycznych. Skoligaceni władcy Czech, Polski, Węgier i Rusi co pewien czas się najeżdżali, osadzając na stolicach krewnych, a przy okazji chwytając, mordując, oślepiając lub kastrując przeciwników i wyrywając kilka przygranicznych prowincji. Bolesław długo w Kijowie nie posiedział, bo Świętopełk zaczął knuć i przygotowywać bunt przeciwko niemu. Zabrawszy zatem Przedsławę i jej siostrę, a także licznych duchownych, niewolnych i skarby, wrócił do Polski.
Do dziś nie wiadomo, co się stało z królewską nałożnicą. Gerard Labuda na podstawie badań archeologicznych uważał, że Przedsława razem z pozostałymi Rusinami wziętymi do niewoli w Kijowie osadzona została na Ostrowie Lednickim, gdzie powstały wówczas duży gród i palatium z elementami bizantyjskimi. W dodatku w kościele znaleziono dwa pochówki – nieznanego mężczyzny oraz… dziecka ze złotym pierścieniem na palcu.
Historycy długo dociekali, kim są zmarli – podejrzewano, że byli to potomkowie Mieszka I albo Chrobrego, jednak najciekawszą i być może najbliższą prawdy hipotezę wysunął wspomniany Gerard Labuda. Opierając się na fakcie, że w trakcie wykopalisk odnaleziono przedmioty liturgiczne pochodzenia bizantyjskiego – jak enkolpion, czyli relikwiarz noszony na piersiach, nóż sakralny czy brązowy krążek będący prawdopodobnie częścią klamry spajającej księgę z inskrypcją – uznał, że w kościele pochowano syna zrodzonego ze związku Bolesława i jego nałożnicy
– Przedsławy. Otóż powracającego do kraju Bolesława Chrobrego czekał kłopot w postaci oczekującej go poślubionej wcześniej małżonki. „Szczególnie osobliwa sytuacja wytworzyła się w trójkącie: legalna żona Bolesława – Oda, on sam i Przedsława, jego druga żona via facti. Trudno wyobrazić sobie, aby dwie te księżne mogły przebywać razem ze sobą w Gnieźnie” – pisał Labuda. Bolesław osadził zatem nałożnicę na Ostrowie Lednickim, przydając jej do posług siostrę, wziętych w niewolę Rusinów, w tym Anastazego Korsunianina, który był biskupem lub prepozytem katedry w Kijowie. Tam też urodził się i został pochowany jego syn z nieprawego związku. Kres świetności Ostrowa Lednickiego położył najazd Brzetysława ok. 1038 r. Pozostaje jeszcze jedna ciekawa kwestia związana z wyprawą kijowską, a mianowicie – owego uderzenia w bramę. Według Stanisława Zakrzewskiego był to gest oznaczający przejęcie zdobytego zamku lub grodu w posiadanie. Wyszczerbiony wówczas miecz zwany był Szczerbcem Chrobrego i przechowywany na Wawelu, zginął jednak w pomroce dziejowej. Nie było go w skarbcu na początku XIV w., w czasie koronacji Łokietka. Nasz znany Szczerbiec pochodzi z wieku XII lub XIII i jest spadkiem króla Władysława po stryju, też Bolesławie, księciu mazowieckim.
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych