Robert Sikorski , Gazeta Częstochowska, nr 44/45, 7-20.11.2019 r.
Zwyczajem dorocznym w dzień zaduszny wyruszyła pod przewodem duchowieństwa procesja na cmentarz. Dokuczliwy mroźny wiatr sprawił, że tej pielgrzymce ku grobom zmarłych uczestniczył mniejszy niż zwykle zastęp publiczności. Pogoda się zmieniała. W drugim tygodniu listopada zastanawiano się: „Nagłe i gwałtowne obniżenie się temperatury, śnieg i mroźna wichura, gdy od początku zimy kalendarzowej oddziela nas jeszcze przeszło 6 tygodni, przykry to prognostyk. Jakkolwiek możliwe jeszcze krótkotrwałe ocieplenie, to jednak weszliśmy stanowczo w okres zimowy”.
Listopad 1919 roku był tragiczny pod względem zaopatrzenia mieszkańców miasta w żywność. Już 3 listopada Magistrat miasta Częstochowy wysłał telegram terminowy do Ministra Aprowizacji Teodora Sobańskiego: „Przyobiecane delegacji Rady Miejskiej 47 i pół wagonu mąki dotychczas nie nadeszły. Depeszować natychmiast czy wysyłacie mąkę. W mieście wrzenie. Od tygodnia miasto nie wypieka chleba. Uważamy obiecankę tę za wykręt dość nieszczęśliwy. Odpowiedzialność składamy na pana Ministra. Podpisali: w imieniu Magistratu ławnik Kurpiński oraz poseł Piekarski”. Na posiedzeniu Rady Miasta Częstochowy, tego dnia, 3 listopada 1919 roku, przyjęto wniosek radnego Dziuby: „Rada i Magistrat wzywają rząd o natychmiastowe przysłanie delegata, zaopatrzonego w najszersze pełnomocnictwa dla natychmiastowego sekwestru zboża w powiecie. W ręce komisarza Magistrat złoży wszelką gospodarkę aprowizacyjną, gdyż nadal za katastrofalne wysiłki braku środków żywnościowych odpowiedzialności brać nie może”. Poseł Józef Zagórski z Narodowego Związku Robotniczego wniósł w tym miesiącu do Sejmu następujący wniosek. Przytoczony będzie w całości, gdyż obrazuje on stan katastrofy głodowej i opałowej w tym miesiącu: „Częstochowa z okolicami liczy 104 000 osób, którym grozi katastrofa aprowizacyjna i opałowa. Ludność od dawna lojalna i spokojna grozi wybuchem żywiołowego protestu. Robotnicy, ich żony i dzieci chodzą błędni z głodu i zimna. Miasto potrzebuje minimum 6000 ton węgla. Ministerstwo Przemysłu i Handlu przydzieliło na październik tylko 600 ton, z czego przysłano tylko 1/3 – 200 ton. Skutkiem tego ludność od 4 miesięcy nie otrzymuje węgla zupełnie. Drzewa przy obecnej normie 3 pudy miesięcznie na rodzinę (49,1 kg) wystarczą tylko do końca października. Chleba naznaczono 16 funtów miesięcznie (7,25 kg) na osobę.
Za październik Wydział Aprowizacyjny zalega 320 000 funtów (145 ton chleba), czyli wydano tylko pół ustanowionej normy. Zaś od 31 października chleba kartkowego wcale nie wydają. Kartofli miasto potrzebuje 15 wagonów na jeden okres, tymczasem Urząd rozdzielczy w Skalmierzycach wysyła przeciętnie 2 wagony. Kaszy wydział aprowizacyjny nie ma od pół roku. Ryżu wydano w październiku po pół funta (226 gr) na osobę.
Tłuszczu wydano po pół funta (226 gr) na osobę obecnie. Składnica miejska nie posiada tłuszczu na następny okres. Fasoli wydano w październiku po pół funta (226 gr) na osobę. Cukru na sierpień wydano po 1 i pół funta (679 gr) na osobę. Od tej pory ludność cukru nie otrzymuje”. Niepokoił posła Józefa Zagórskiego sposób aprowizacji miasta: „Częstochowa zaopatrywała się w aprowizacyjnym okręgu w Sosnowcu, gdzie magazynowano zboże i mąkę pochodzącą z Kujaw, zboże idzie z Włocławka przez Częstochowę do Sosnowca, tam jest wyładowywane, a potrzebny kontyngent dla Częstochowy powtórnie zostaje ładowany w Sosnowcu i wysłany do Częstochowy”.
Stan żywnościowy miasta poprawił się dopiero po 22 listopada 1919 roku. Radny Pruszkowski w Warszawie otrzymał zapewnienie, że Częstochowa otrzyma 18 wagonów mąki z Poznańskiego. Ogółem w ciągu 4 tygodni Częstochowa otrzymać miała do 50 wagonów zboża i mąki. Po tym terminie aprowizacja miasta miała odbywać się prawidłowo. Tymczasowo do Częstochowy skierowano całość produkcji rolnej majątku Zagórze. Faktycznie po 26 listopada 1919 roku do Częstochowy nadeszły 3 wagony pszenicy i 2 wagony mąki żytniej. Dalsze transporty mąki żytniej były w drodze.
W sprawie zapewnienia aprowizacji kraju wypowiedział się Sejm, uchwalając 18 listopada, drugą już w tym roku, ustawę o obrocie ziemiopłodami w roku gospodarczym 1919/1920 (Dz. U.R.P. z 1919 r., nr 89, poz. 485). Wprowadzono przymusowy kontyngent rolny. Gospodarstwa obejmujące od 7 do 30 morgów (od 4 do 17 ha) oddawać miały 30 kg zboża z morgi, od 31 morgów do 100 morgów (od 17,5 ha do 56 ha) – 75 kg z morgi, od 101 do 120 morgów (56, 5 ha do 67, 5 ha) – 120 kg z morgi. Od 27 października 1919 roku rozpoczęto ściąganie kontyngentów w terenie. Na obszary poddane kontyngentowi wysyłano 100-osobowe oddziały żołnierzy z oficerem na czele.
W sprawie opałowej Magistrat poprosił o zaciągnięcie- pożyczki w wysokości 800 000 marek polskich na zakup 4 samochodów i 16 przyczepek dla przewozu węgla z Sosnowca do Częstochowy. Pożyczka miała być spłacona w ratach, pierwsza rata wynosiła 215 000 marek polskich po zawarciu umowy, druga 100 000 marek polskich po przyjęciu samochodów. Spłata miała następować koronami austriackimi po kursie dziennym. Gwarancja ze strony firmy Austro-Deimler półroczna. W ciągu pierwszych 4 tygodni auta prowadzą szoferzy firmy. Magistratowi przysługiwało prawo rozwiązania umowy przy prędkości samochodu z przyczepką mniejszą niż 10 km/h przy obciążeniu 19 ton. Przed odebraniem z fabryki produkującej samochody, na posiedzeniu 13 listopada 1919 roku, radni postanowili, by „wszystkie furmanki w Częstochowie raz na dwa tygodnie zobowiązane były przywieźć do miasta węgiel w ilości 8 korcy na jednokonną i 12 korcy na dwukonną furmankę”. Za przewóz właściciele furmani mieli otrzymać 30 marek polskich od korca przewiezionego oraz pewną ilość ospy dla koni. Węgiel dowożony bez tych przepustek miał być rekwirowany na potrzeby biednej ludności miasta. Po 22 listopada 1919 roku pocieszająco wyglądała sprawa węgla. Obiecane 1500 ton węgla ponad kontyngent miało przybyć w ciągu od 7 do 13 dni. W ciągu dwóch dni do Częstochowy przybyło kilkanaście wagonów węgla.
W listopadzie 1919 roku najważniejszym zagadnieniem dla miasta miało być uchwalenie budżetu na rok 1919/1920. Czas był już najwyższy, należy przypomnieć, że rok budżetowy już trwał, od 1 września 1919 roku. Uchwalono wniosek o powiększenie cmentarza ewangelickiego, przejęto na rzecz kasy miejskiej podatek stemplowy od obrotu majątkami nieruchomymi, ustanowiono pensję roczną 7800 marek polskich na wynagrodzenie referenta Urzędu mieszkaniowego, utworzono piąty etat sekwestratora miejskiego na poziomie 5400 marek polskich rocznie, przystąpiono do Towarzystwa Aprowizacji miast polskich i ziem wschodnich udziałem 105 000 marek polskich rocznie.
W sprawach socjalnych podniesiono koszty utrzymania w przytułku św. Antoniego dla starców do 5 marek polskich dziennie, podniesiono także koszty utrzymania dzieci w Towarzystwie nad Bezdomnymi Dziećmi do 8,25 marek polskich dziennie. Przyznano Domowi Opieki pod wezwaniem Niepokalanej Panny Marii po 2,5 marki polskiej dziennie od dziecka.
W sprawach szkolnych przeznaczono 3000 marek polskich rocznie na kursy wieczorowe dla rzemieślników, na cele oświatowe i popołudniowe przy żydowskim klubie robotniczym „Ferainigte” – 2800 marek polskich rocznie, na cele oświatowe Towarzystwa Szerzenia Oświaty wśród Żydów – 2000 marek polskich rocznie, zaangażowano 4 lekarzy do szkół miejskich z pensją 5000 marek polskich rocznie, uchwalono wypłatę zaległego subsydium dla ochron miejskich w wysokości 12 000 marek polskich rocznie, uchwalono 4000 marek polskich rocznie dla biblioteki publicznej im. W. Biegańskiego w Częstochowie, uchwalono 1000 marek polskich dla Muzeum Krajoznawczego.
W sprawach szpitalnictwa podniesiono koszta utrzymania chorych w szpitalach na 11 marek polskich dziennie, ustalono wynagrodzenie personelu szpitala miejskiego na 140 000 marek rocznie, wyżywienie personelu, służby i chorych – 137 200 marek polskich rocznie, na bieliznę dla chorych – 8000 marek polskich rocznie, na narzędzia – 800 marek polskich rocznie, na lekarstwa – 37 968 marek polskich rocznie, na koszta ambulatoryjne – 100 marek polskich rocznie, na opał – 15 000 marek polskich rocznie, na światło – 2000 marek polskich rocznie, na mydło i sodę – 4500 marek polskich rocznie, wydatki różne – 5000 marek polskich rocznie, koszty przyjazdu księdza na posługi religijne w szpitalu – 800 marek polskich rocznie, koszt przyjazdu pastora na posługi religijne – 200 marek polskich rocznie. Na Ambulatorium, koszty personelu i służby 127 860 marek polskich rocznie, na bieliznę -25 000 marek polskich rocznie, na lekarstwa – 43 688 marek polskiej rocznie. Na zapasowy szpital ul. Mickiewicza: pensje personelu – 126 500 marek polskich rocznie, wyżywienie chorych – 85 190 marek polskich rocznie, bielizna – 2000 marek polskich rocznie, lekarstwa – 25 000 marek polskich rocznie, opał – 12 000 marek polskich rocznie, koszta kąpieli i odwszalni w barakach na Stradomiu – 40 000 marek polskich rocznie.
Listopad 1919 roku to pierwszy rok niepodległości. Pierwszą rocznicę Niepodległości obchodzono w niedzielę, 9 listopada 1919 roku. Przygotowali je kolejarze. O 8 rano odegrano z wieży dworca i Magistratu hejnał, o 9.00 rano długotrwały gwizd kilku parowozów dał hasło zbiórki. O 9.30 wyruszył z dworca na Jasną Górę pochód przy dźwiękach kilku orkiestr wojskowych i szkolnych. Na przedzie kroczyły kompanie honorowe Wojska Polskiego, następnie młodzież szkół średnich, męskich i żeńskich, komitet organizacyjny kolejarzy, cechy, korporacje i stowarzyszenia ze sztandarami, wreszcie mieszkańcy miasta Częstochowy i okolic. Na Jasnej Górze mszę świętą odprawił ks. Władysław Krynicki, biskup Acathus, biskup pomocniczy diecezji kujawsko-kaliskiej, rezydujący w Częstochowie, przemowę do zgromadzonych wygłosił ks. kanonik Bolesław Wróblewski, proboszcz parafii pod wezwaniem Świętej Rodziny w Częstochowie. Następnie pochód udał się na dworzec kolejowy, gdzie odsłonięto pamiątkową tablicę. Należy przypomnieć, że dworzec kolejowy był pierwszym obszarem miasta Częstochowy wyzwolonym od niemieckiego okupanta wieczorem 10 listopada 1918 roku.
W tym miejscu należy zadać sobie pytanie, jak wyglądał pierwszy rok Wolnej Polski. Dla Niepodległej Polski był to czas wojen z Ukrainą, Niemcami, Czechosłowacją, Litwą i bolszewicką Rosją. Granica tylko w Poznańskim była ustalona, ani na Górnym Śląsku, ani w Księstwie Cieszyńskim, na wschodzie czy na zachodzie państwa granice nie istniały. Dla mieszkańców Częstochowy pierwszy rok Niepodległej Polski to okres wystąpienia trzykrotnego głodu, jesienią 1918 roku, maju-czerwcu i wrześniu-październiku 1919 roku, chorób, szczególnie tyfusu oraz bezrobocia. Jednak dla mieszkańców Częstochowy liczyło się coś więcej. Rok temu o wolność miasta musieli bić się z okupantami niemieckimi, dziś choć wygłodzeni i biedni, mieli swoją Ojczyznę i w sposób godny mogli świętować radość z jej odzyskania.
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych