Tego nie pokaże żadna inna telewizja

Warszawska Gazeta, nr 32, 6-12.08.2021 r.

Ponad 200 tys. osób obejrzało w ciągu ostatnich kilku dni w PL1.tv materiał „Ujawniamy rozmowy z tajnego forum lekarzy – ukrywana prawda o szczepionkach”.

PL1.tv jako pierwsza i jedyna telewizja w Polsce dotarła do bulwersujących, wstrząsających wręcz informacji, jakimi środowisko lekarskie wymieniało się na zamkniętej grupie na Facebooku od chwili, kiedy zaczęto podawać im eksperymentalne preparaty na Covid-19.

Lekarze – grupa na FB liczyła ponad 30 tys. osób – pisali, jak poważnie chorują po szczepionkach, odnotowywali bardzo dużo niepożądanych odczynów poszczepiennych u siebie, a także u swoich pacjentów. Zamieszczali komentarze o śmierciach starszych ludzi w bardzo niedługim czasie po przyjęciu preparatu na Co- vid-19. Nikomu jednak tych faktów nie zgłaszali. Co więcej, sami siebie przestrzegali, żeby jak najmniej mówić o NOP-ach, bo to woda na młyn antyszczepionkowców. Radzili sobie natomiast, żeby się szczepić przed weekendem albo brać kilka dni wolnego, bo nie będą zdolni do normalnego funkcjonowania nawet w domu. Ostrzegali się przed makabrycznymi bólami mięśni, trudną do opanowania sennością albo wręcz przeciwnie przed trwającą tygodniami wyczerpującą bezsennością, omamami węchowymi, bardzo wysoką gorączką z osłabieniem. Pisali, jak dziwaczna jest ta szczepionka.

O tym wszystkim w rozmowie z red. Edytą Paradowską poinformowała PL1.tv lekarka, która od kilku miesięcy obserwowała wpisy swoich kolegów po fachu na FB i, jak sama przyznała, skala bezwzględności, cynizmu, manipulacji nawet dla niej okazała się nie do udźwignięcia.

– Jestem wstrząśnięta tym, co widzę i czytam na grupie dla lekarzy. (…) Moi koledzy chwalą się, że nie zgłaszają powikłań poszczepiennych, nawet tych, które skończyły się zgonem, a to moim zdaniem jest już ogromnym wykroczeniem przeciwko etyce lekarskiej- mówi doktor, tłumacząc, dlaczego musiała się tym podzielić z dziennikarzami. Dodaje, że środowisko lekarskie doskonale zdaje sobie sprawę, że w Polsce niepożądane odczyny poszczepienne nie są zgłaszane. Są one ukrywane, jak sama pani doktor mówi, zamiatane pod dywan. Lekarze nie chcą, żeby te informacje dotarły do pacjentów, do opinii publicznej. Nie rozumieją sensu czy też obowiązku medycznego, etycznego, prawnego zgłaszania NOP-ów.

– Lekarze są sami wstrząśnięci liczbą i ciężkością NOP-ów, które obserwują, a ja jestem poruszona dysproporcją, jaka się rysuje między oficjalną narracją rządową a tym, o czym pisze środowisko lekarzy. Tym bardziej, że przed szczepieniem ludzie nie są gruntownie badani, preparat podaje się w zupełnie przypadkowych miejscach – mówi doktor.

Milczenie lekarzy, ukrywanie prawdy o NOP-ach bulwersuje, ale Pani doktor zdaje sobie sprawę, że lekarze się boją. Nie mają odwagi wystąpić przeciwko oficjalnej propagandzie rządowej, bo mogliby stracić pracę, a tym samym dobrą pensję, za którą przecież spłacają kredyty. Piszą, że mają jeszcze kilka lat do emerytury i nie zamierzają ryzykować Nie chcą być też traktowani jako wrogowie systemu, nie chcą mieć problemów w Izbach Lekarskich i w najgorszym przypadku stracić prawa do wykonywania zawodu.

– Musi znaleźć się pierwsza osoba, która powie, co się rzeczywiście dzieje. Myślę, że ta lawina prawdy zacznie płynąć – mówi lekarka, która zgłosiła się do PL1.tv.

Justyna Socha, prezes Stowarzyszenia Stop NOP, mówi, że każdego dnia dowiaduje się o co najmniej kilku zgonach po szczepionkach na Covid-19. Łączy je jedno, nie trafiają do oficjalnych statystyk.

– Świadomi pacjenci, którzy obserwują u siebie NOP, próbują to zgłosić lekarzowi, naciskają na niego i są odsyłani z kwitkiem. Słyszą, że to nie miało związku, że to był przypadek, nawet w sytuacjach najbardziej drastycznych, czyli zgonów nie dochodzi do zgłoszenia NOP do inspekcji sanitarnej, a NOP to nie jest tylko prawna definicja, to jest człowiek, który cierpi lub który zmarł w krótkim czasie po podaniu tego preparatu – mówi Justyna Socha. Opowiada też dramatyczną historię mężczyzny z Łomży, którą bezpośrednio usłyszała od jego żony. Dziesięć dni po podaniu preparatu mężczyzn dostał porażenia czterokończynowego. Przez trzy miesiące był podpięty do respiratora i w pełni świadomy. Walka o jego życie zakończyła się tragicznie. NOP oczywiście nie został zgłoszony.

– Lekarz ma prawny obowiązek zgłaszać niepożądane odczyny poszczepienne, żeby ochronić innych ludzi, więc ja nie boję się mocnych słów. Osoba, która ukrywa NOP-y, nie zgłasza ich, jest potencjalnym mordercą. Może mieć na sumieniu ludzkie życie lub zdrowie, szczególnie teraz, kiedy wiemy, że preparaty te są dopuszczone warunkowo i de facto trwają badania kliniczne – mówi Justyna Socha.

Dodaje, że w Polsce zgłoszenie NOP często nie jest możliwe nawet wtedy, kiedy rodzina wynajmie prawnika i zawiadomi prokuraturę. Pokazują to z całą ostrością statystyki. W naszym kraju zarejestrowanych jest 12 tys. niepożądanych odczynów poszczepiennych po preparatach na Covid-19, w innych krajach jest ich kilkadziesiąt razy więcej.

– W Polskich statystykach te zapisane NOP-y to zaczerwienienia, obrzęki, natomiast te najcięższe, zgony czy trwały uszczerbek na zdrowiu ludzi, problemy ze strony układu nerwowego nie trafiają do statystyki – podkreśla prezes Stowarzyszenia Stop NOP.

Justyna Socha mówi, że najbardziej poruszają ją historie osób, które zostały zmuszone do przy jęcia preparatu i zaraz później umarły. Jednym z takich przykładów jest młoda 32-letnia kobieta z Trójmiasta, której powiedziano, że nie będzie miała prowadzonych dializ, które ratowały jej życie, jeśli nie przyjmie zastrzyku. Przyjęła, w ciągu dwóch tygodni zmarła na zakrzepicę. Osierociła półroczne dziecko.

Justyna Socha mówi też o zawodowych grupach ludzi, którzy już dziś są zmuszani do przyjmowania szczepień, są to studenci medycyny, wojskowi. Są oni szantażowani, zastraszani, mobbingowani. Jeden z żołnierzy powiedział Justynie, że po rozmowie z przywódcą chciał sobie strzelić w głowę, tak była to potworna presja.

– Ogromne oburzenie, a wręcz wstręt budzi we mnie morale ludzi, którzy dopuszczają się do podrobienia podpisów pod zgodami na szczepienia w domach pomocy społecznej. I to nie są jednostkowe przypadki, gdy opiekun prawny nie zgodził się na podanie eksperymentalnego preparatu, ktoś go podrobił, a później zaszczepione osoby zmarły- mówi Socha.

Bo przecież, jak dodaje z sarkazmem, najważniejsze są pieniądze i procedury, z człowiekiem nie liczy się nikt. A system jest tak ustawiony, żeby NOP-ów było jak najmniej, żeby osoby, które czerpią korzyści z procedur związanych z podawaniem szczepionek albo z samych preparatów nie musiały ponosić odpowiedzialności za to, co może się wydarzyć

– Osoba z NOP jest dla tego systemu niewygodna, jest jak kukułcze jajo. Ma nie istnieć i ten system jest tak ustawiony- mówi Socha.

Jak to wygląda w praktyce, opowiada Jarosław Kargul, syn kobiety, która w tajemnicy przed całą rodziną postanowiła się zaszczepić na Covid-19. O jej planach wiedział jedynie jej brat. I to on zadzwonił do Jarosława Kargula i powiedział, że się martwi, bo siostra nie odbiera telefonu od wielu godzin. Natychmiast pojechali do domu mamy. Znaleźli ją na łóżku w pozycji wskazującej na udar. Nie żyła, jak się później okazało, już od dwóch dni. Wezwany lekarz nie chciał wpisać NOP, powtarzał, że to nie ma nic wspólnego ze szczepieniem. Przyparty do muru przyznał, że nawet nie ma odpowiednich druków. Pani prokurator, do której zgłosił się syn zmarłej, też odwodziła go od zgłaszania NOP. Sekcję udało się przeprowadzić dopiero po wielu dniach po interwencji mecenasa, którego wynajął Jarosław Kargul.

I mimo że od śmierci kobiety minęło ponad dwa miesiące, NOP nie został zarejestrowany.

Dr Zbigniew Hałat, były minister zdrowia, były główny epidemiolog kraju mówi, że to, co się dzieje, to upadek zawodu lekarza. Nie- zgłaszanie NOP-ów to działalność zbrodnicza.

– Moim zdaniem lekarz, który się tego dopuszcza, sam wyklucza się z zawodu i w tym wypadku nie ma dyskusji. Ta sprawa powinna być skierowana do prokuratury z uwagi na zagrożenie zdrowia publicznego w stopniu znacznym. Polska nie może być pozbawiona ewidencji, obserwacji. Przecież NOP-u nie zgłosi szewc ani wykładowca Politechniki, może to zrobić tylko ten lekarz, do którego zgłosi się pacjent – mówi doktor Hałat.

Nie przyjmuje do wiadomości, co sugerowała Pani doktor, że lekarze mogą nie wiedzieć, co to są niepożądane odczyny poszczepienne, że mogą nie rozumieć, iż niepokojące objawy, które obserwują u siebie i swoich pacjentów, mają związek ze szczepieniem.

– To jest w ogóle niemożliwe. Od tego jest 6-letnia nauka medycyny, staż lekarski, staże specjalizacyjne, żeby lekarz, który ma jakiekolwiek wątpliwości, przekonał się osobiście w. praktyce, jak się stosuje prawo w praktyce w naszym kraju. (…) To nawet wynika z procesu produkcyjnego, bo może się wydarzyć, że jakaś partia konkretnego leku zawiera szkodliwe składniki. Jeżeli lekarz tego nie zgłosi, nigdy nie dowiedzą się o tym organy państwa – mówi doktor Hałat.

[tegoniepokaze-02]

Podkreśla, że ofiary tej procedury, tego eksperymentu, który przetacza się przez nasz kraj, nie mogą być ukryte. Konieczne jest zgłaszanie śmierci ludzi, które nastąpiły w niedługim czasie po przyjęciu szczepionki. Nie może być tak, że oficjalna narracja, sącząca się również z publicznych mediów, zauważa jedynie swędzące, odrobinę bolące ramie w miejscu wkucia.

– Obowiązkiem lekarza jest zgłaszanie przy fakcie śmierci pacjenta, że był szczepiony na Covid-19. Nieoficjalnie natomiast mówi się w środowisku lekarskim, że fakt ten ma być ukryty, że nie wolno nawet o to pytać. I jeżeli jest to prawda, a nie tylko plotki, to powinno się to zgłosić do prokuratora generalnego. Nie można dopuścić do łamania prawa na porządku dziennym przez tych, którzy są powołani do jego stosowania, bo wtedy tracimy zupełnie rzeczywisty obraz sytuacji z oczu – grzmi były minister zdrowia.

I mówi bardzo ostre słowa, że w jego odczuciu ukrywanie NOP-ów i śmierci to jest po prostu eksterminacja narodu. Polskę nazywa zieloną wyspą, na której w przeciwieństwie do innych krajów, nie odnotowuje się żadnych niepożądanych odczynów poszczepiennych. Z rozgoryczeniem przypomina, że preparaty, które w innych państwach zostały wycofane właśnie z powodu niespotykanie dużej liczby NOP-ów, zostały kupowane przez rządzących naszym krajem i podawane nieświadomym zagrożenia ludziom.

– Czyimi przedstawicielami są ci, którzy to robią, którzy sprowadzają zagrożenie na Polaków, na Polskie dzieci. Kto to jest? – pyta retorycznie.

Doktor Hałat odnosi się też do najczęściej wymienianych przez lekarzy niepożądanych odczynów poszczepiennych, które obserwowali u siebie. Masakrycznych, jak piszą, bóli mięśni, bezsenności, która dręczy ich tygodniami. Tłumaczy, o czym mogą one świadczyć i zachęca ich do jak najszybszego diagnozowania się, bo, jak podkreśla, nie ma powodu, żeby oddać życie za decyzje ministra zdrowia. Nie można być sparaliżowanym prymitywną i nachalną propagandą.

Doktor Hałat porusza też brak empatii i zwykłej ludzkiej przyzwoitości do swoich pacjentów, który wyraźnie widać we wpisach lekarzy. Mówi o rzece nieprawości w medycynie, która niestety płynie coraz większym strumieniem. Zauważa też, że młode pokolenie lekarzy kieruje się już zupełnie innymi drogowskazami niż dobro pacjenta.

– I nie jest tak, że winna jest zła wola lekarzy, to jest taki system, który ich prostytuuje, metodą kija i marchewki zmusza do tego, że są funkcjonariuszami państwa opresyjnego. Dlatego trzeba się opowiedzieć przeciwko, naprawić sytuację – mówi były minister zdrowia.

Jak dodaje chwilę później, dziś jest strach zapukać do drzwi przychodni czy oddziału szpitalnego, bo natychmiast jest się poddanym procedurom,” badaniom testem, którego wynik jest wysoce niewiarygodny, a którego pozytywny wynik prowadzi człowieka do niebytu, do utraty wszystkich praw obywatela i pacjenta.

Co by się stało, gdyby lekarze zaczęli głośno mówić o tym, że tak ciężko przechodzą szczepienia na Covid-19, gdyby poinformowali o NOP-ach swoich pacjentów, gdyby powiedzieli, że zaobserwowali śmierci ludzi po podaniu preparatu? PL1.tv zapytał o to prof. Zbigniewa Nęckiego, psychologa społecznego, wieloletniego wykładowcę na Uniwersytecie Jagiellońskim, obecnie wykładowcę na Krakowskiej Akademii Frycza Modrzewskiego. Profesor nie miał żadnych wątpliwości, że gdyby pokazała się taka informacja, cała akcja szczepionkowa byłaby bardzo trudna do zrealizowania.

– Ludzie są podatni, i słusznie, na czynniki ryzyka, więc gdyby nam pokazano związek szczepień ze zgonami, to oczywiście przerażenie byłoby bardzo wielkie, a tym samym szczepienia mocno by przyhamowały- mówi profesor.

Pozostało jeszcze tylko jedno pytanie. Czy lekarze, którzy ukrywają, bagatelizują NOP-y, według litery prawa mogą za to ponieść odpowiedzialność prawną?

– To jest obowiązek wynikający z ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Jego niedopełnienie jest karane jak wykroczenie, jest to czyn karalny, za który grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych – wyjaśnia mecenas Paweł Nogal.

Za zatajenie przez lekarza NOP-u niewykluczona jest również odpowiedzialność karna, bo należy to poczytywać jako sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa na naród Polski.

– Bo jeżeli rzeczywiście dałoby się dowieść, a organa ścigania szybciej czy później, nie tylko w Polsce, będą musiały systemowo zabrać się do oceny tej sytuacji, to może nam się wykreować taki fakt, który wielu z nas podejrzewa i przewiduje, że brak zgłoszenia niepożądanych odczynów poszczepiennych skutkuje tym, że mamy bardzo zafałszowaną informację o bezpieczeństwie tych tzw. szczepionek na Covid-l9. Brak rzetelnych informacji na ten temat prowadzi do tego, że regulator czy organy nadzoru mają wykrzywioną, zdeformowaną wiedzę na temat NOP-ów, przez co ich działania jako regulatora w zakresie bezpieczeństwa też są chybione -wyjaśnia mecenas Nogal.

Ogromne dysproporcje między liczbą NOP-ów odnotowywanych w Polsce a zgłaszanych w innych krajach europejskich sięgają nawet kilkudziesięciu procent i świadczą według mecenasa o tym, że w naszym kraju lekarze mają wybitną, szczególną niechęć do zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych.

Z pomocą medykom śpieszy rząd, bo okazuje się, że od kilku tygodni przygotowywana jest ustawa, która będzie zwalniała lekarzazja- kiejkolwiek odpowiedzialności za niezgłoszenie NOP-ów.

Mecenas dowiedział się o tym z Twittera ministra Niedzielskiego!

– Jest próba rozmycia odpowiedzialności lekarzy. (…) Nie będzie, czy to na poziomie wykroczenia, czy też odpowiedzialności karnej. (…) A bez bata nie możemy niestety liczyć na uczciwość środowiska lekarskiego. Przepraszam, że to mówię, ale po tym, co widzimy w ostatnim czasie, odważę się mówić wprost. Nie możemy mieć zaufania do środowiska medycznego. Już dziś są problemy ze zgłaszaniem NOP-ów i nie tylko teraz przy Covid-19, ale też dużo wcześniej – podkreśla mecenas Paweł Nogal.

Do obejrzenia i wysłuchania całego reportażu „Ujawniamy rozmowy z tajnego forum lekarzy – Ukrywana prawda o szczepieniach” zapraszamy Państwa do naszej telewizji internetowej PL1.tv

Opracował: Jarosław Praclewski Solidarność RI, numer legitymacji 8617, działacz Antykomunistyczny