Szanowny Panie Januszu,
Nadszedł nareszcie moment, kiedy mogę ofiarować Panu nasz kalendarz na rok 2024.
Ale proszę pozwolić, że zapytam najpierw: czy pamięta Pan nasz apel do ministra Piotra Glińskiego?
Przypomnę – w czerwcu tego roku wystosowaliśmy petycję, będącą reakcją na przejawy ideologizacji i schamienia w polskiej kulturze.
Niedawny skandal wokół filmu „Zielona granica” Agnieszki Holland pokazał, jak bardzo ten głos był potrzebny. Kinowa publiczność już dawno nie otrzymała takiego zastrzyku pogardy do Polski i polskiego munduru.
Żołnierzy i strażników z narażeniem życia strzegących naszych granic w filmie przedstawia się jako sadystów i zwyrodnialców.
Wszystko to podlane sosem politycznej propagandy: Marsz Niepodległości nazywany jest marszem faszystów, a pozytywna bohaterka nazywa rządzących „gnojami”…
Nic dziwnego, że po kraju rozlała się fala oburzenia.
Proszę pomyśleć, jak muszą się czuć dzieci napiętnowanych funkcjonariuszy?
I na dodatek dzieje się to w krytycznym momencie, gdy Europę z każdej strony szturmują rzesze tzw. imigrantów.
Przyzna Pan, że krew gotuje się w żyłach…
Nasza kampania spotkała się z żywym odbiorem i w krótkim czasie otrzymaliśmy kilka tysięcy apeli podpisanych przez naszych Przyjaciół i Sympatyków.
Więcej, akcja zaczęła żyć własnym życiem i licznie wracały do nas petycje podpisane nawet przez osoby, które dotąd nie włączały się w działania Centrum Życia i Rodziny.
Świadczy to z pewnością o jednym – wielu z nas wciąż zależy na pielęgnowaniu wartościowej polskiej kultury.
Mamy dość wulgarności, tandety i nachalnej propagandy!
Jesteśmy głodni sztuki, która ubogaca i pozwala się zachwycić. Która niesie przesłanie, ale nie wbija go młotkiem do głowy.
Taką sztukę postanowiliśmy zaprezentować w naszym kalendarzu.
„Pędzlem i piórem” przywołuje najprzedniejsze dzieła polskiej literatury. Przypominamy te najbardziej oczywiste: „Pana Tadeusza”, „Ogniem i mieczem”, czy „Lalkę”.
Ale znalazło się również miejsce na „Przedświt” Zygmunta Krasińskiego i „Na skalnym Podhalu” Kazimierza Przerwy-Tetmajera.
Co łączy pozycje, które trafiły do kalendarza?
Wiadomo – artystyczny kunszt, rozmach, wciągające fabuły.
Ale musiało być coś więcej, skoro te dzieła odcisnęły piętno na sercach kolejnych pokoleń.
Tworzący je artyści byli żywym sejsmografem narodowej duszy. Wyczuwali jej subtelne drgania i głębokie poruszenia. Pokazywali postawy, które inspirowały do wielkich czynów.
Dodawali nadziei i odwagi.
Potrafili pokazać ludzkie losy i postawy na tle dziejowych burz, które tak dotkliwie nawiedzały Polskę.
Powtórzę słowa św. Jana Pawła II, które cytujemy we wstępie do kalendarza:
Kultura jest przede wszystkim dobrem wspólnym narodu. Kultura polska jest dobrem, na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów. Stanowi bardziej niż siła materialna. Bardziej nawet niż granice polityczne. Wiadomo, źe naród polski przeszedł przez ciężką próbę utraty niepodległości, która trwała z górą sto lat – a mimo to pośród tej próby pozostał sobą. Pozostał duchowo niepodległy, ponieważ miał swoją kulturę. Więcej jeszcze. Moi kochani: wiemy,że w okresie najtragiczniejszym, w okresie rozbiorów, naród polski tę swoją kulturę ogromnie jeszcze ubogacił i pogłębił, bo tylko tworząc kulturę, można ją zachować.
To właśnie dlatego pół wieku po opublikowaniu „Ogniem i mieczem” młodzi ludzie walczący w Powstaniu Warszawskim przybierali pseudonimy „Kmicic”, „Zagłoba” czy „Wołodyjowski”.
To dlatego w 1968 roku wystawienie Mickiewiczowskich „Dziadów” dało asumpt do buntu przeciwko komunistycznej opresji.
Na marginesie można by postawić pytanie, co z tą spuścizną uczyniłaby autorka „Zielonej granicy” Agnieszka Holland. Jak przedstawiłaby bohaterów?
Co zostałoby z poczciwości Longinusa Podbipięty? Co z jego prostej i silnej wiary? Może nagle stałby się tępym fanatykiem religijnym, toczącym pianę z ust i dyszącym nienawiścią na samą myśl o innowiercach?
Na szczęście – to tylko dywagacje.
My przypominamy te piękne dzieła bez ideologicznych wykoślawień, bez szydery i złośliwości.
Chylimy czoła przed artyzmem ich twórców.
Domyślam się, że i Pan ma swoje ulubione lektury. Być może nie znalazły się w naszym wyborze.
I ja dodałbym jeszcze kilka, niestety do dyspozycji mamy zaledwie 12 kart kalendarza…
Ale żadnemu z zamieszczonych w nim utworów nie można zarzucić miałkości, tandety czy wulgarności. Każdy z nich wyszedł spod pióra twórcy głęboko przejętego losami Polski i jej narodu.
Dodatkowo zależało nam na ciekawych zestawieniach literatury z reprodukcjami obrazów wybitnych polskich mistrzów.
Prezentujemy więc dzieła Józefa Mehoffera, Jacka Malczewskiego czy Józefa Chełmońskiego.
Czasem przenoszą nas one w miejsce akcji, czasem ją ilustrują, czasem komentują utwór. Ale za każdym razem dają nam okazję do obcowania z ponadczasowym pięknem.
Mam nadzieję, że zgodzi się Pan, że taki kalendarz to nie tylko użyteczny przedmiot, pomagający w planowaniu czasu, ale również nasz wspólny wkład w podtrzymywanie duchowego życia Polaków, o którym mówił Papież.
Dlatego, tak jak w ubiegłych latach, chcemy, by nasze kalendarze ucieszyły także Polaków mieszkających poza granicami Ojczyzny.
Niestety, musieliśmy radykalnie ograniczyć nasze plany.
Rok temu rozpowszechniliśmy na Litwie 20 000 egzemplarzy kalendarza. Jednak koszty związane z taką operacją sprawiły, że w tym roku przygotowaliśmy dla naszych Rodaków 5 000 sztuk.
Oczywiście dodruk kalendarzy jest wciąż możliwy, ale jest uzależniony od wsparcia, które przekażą nam Przyjaciele – tacy jak Pan.
Zapewniam Pana, że nasze kalendarze to ogromna radość dla polskiej społeczności na Litwie.
Na dowód tego przekazuję list od p. Renaty Cytackiej, wieloletniej działaczki polskiej, która na miejscu wspiera nas w rozpowszechnianiu naszych materiałów.
I zwracam się do Pana z gorącą prośbą o pomoc finansową.
Proszę o wsparcie naszych działań dobrowolnym datkiem dowolnej wysokości, np. 20 zł, lub 30 zł, albo 50 zł, czy 100 zł bądź inną kwotą.
Jeśli zdecyduje się Pan nam pomóc, proszę skorzystać z danych zamieszczonych na załączonym przekazie. Datek można przekazać w banku, na poczcie lub za pomocą internetu. Zachęcam również do odesłania przekazu.
Jak co’ roku liczę, że życzliwie przyjmie Pan nasz kalendarz. Dla mnie to sposób, by powiedzieć „Dziękuję” za Pana zaangażowanie, odwagę i pomoc. Za zainteresowanie i troskę o to, co ważne.
A może zachęci Pana do tego, by raz jeszcze sięgnąć do dzieł, które przypominamy?
Serdecznie Pana pozdrawiam,
PS. Przesyłam Panu kalendarz „Pędzlem i piórem. Skarby polskiej kultury”. Mam nadzieję, że się spodoba i znajdzie Pan dla niego miejsce w swoim domu. Przypominamy w nim najpiękniejsze przejawy twórczości polskich mistrzów – niech będzie odtrutką na prymitywne i wulgarne przejawy „twórczości” niektórych współczesnych artystów. Bardzo liczę na Pana pomoc w sfinansowaniu druku i wysyłki tego kalendarza do naszych Rodaków na Litwie.
PPS. Dodatkowe egzemplarze kalendarza można zamówić na stronie internetowej www.rokzrodzina.pl. Proszę zachęcić znajomych!
Opracował: Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych