Odznaka ma kształt okrągłej, biało emaliowanej tarczy, na której widnieją pionowe amarantowo emaliowane pasy. Na skrzyżowaniu dwóch kos umieszczono czapkę tzw. krakuskę. Otok czapki jest granatowy, góra amarantowa, a pióra amarantowo-zielone. W otoku odznaki widnieje 13 pięcioramiennych gwiazd granatowo emaliowanych. Zakończenia drzewców i kos są wysunięte poza krawędź odznaki. W dolnej części otoku, pomiędzy drzewcami kos, umieszczono numer Dywizjonu 303.
Tę jednoczęściową odznakę wykonywała w srebrze firma Kirkwood and Soon w Edynburgu.
LEGENDARNI PILOCI DYWIZIONU 303.
Podczas bitwy o Anglię walczyło około 100 polskich pilotów (jedna ósma wszystkich pilotów), w jednostkach RAF oraz w polskich Dywizjonach Myśliwskich 302. i 303., niszcząc około 160 samolotów niemieckich. Dywizjon 303. zaliczany jest do najlepszych jednostek myśliwskich II wojny światowej. Chwalił go choćby legendarny pilot brytyjski Douglas Bader, który twierdził, iż Polskie Skrzydła są najskuteczniejsze (sam dowodził grupą pilotów złożoną z Kanadyjczyków należących do 242. Dywizjonu Myśliwskiego).
W 1939 roku polskie lotnictwo wojskowe było zorganizowane w sześć pułków lotniczych. Zgodnie z planem jego użycia na wypadek wojny, w drugiej połowie sierpnia, w miejsce pułków powstały bazy lotnicze. Jednostki operacyjne lotnictwa podzielono zaś na dwie części: lotnictwo dyspozycyjne Naczelnego Wodza i lotnictwo armijne. Wraz z lotnictwem pomocniczym zmobilizowano ponad 500 samolotów. Mimo kilkukrotnej przewagi liczebnej i technicznej sił niemieckich we wrześniu 1939 roku polskie lotnictwo i artyleria przeciwlotnicza zadały wrogiemu Luftwaffe dotkliwe straty. Jak można wyczytać m.in. z publikacji Tomasza Kopańskiego, znawcy polskiego lotnictwa wojskowego, wyniosły one ponad 250 samolotów zniszczonych i tyle samo poważnie uszkodzonych. 17 września 1939 roku niespodziewana agresja sowiecka na Polskę de facto skończyła podniebne zmagania polskich lotników. Większość z nich, aż około 80 procent, trafiło do Rumunii, na Węgry i do państw bałtyckich, a następnie do Francji i Wielkiej Brytanii.
POLACY W WIELKIEJ BRYTANII
Pierwsi polscy lotnicy przybyli do Wielkiej Brytanii już w grudniu 1939 roku. Zgodnie z wcześniejszymi postanowieniami mieli stanowić personel przewidzianych do sformowania jednostek bombowych: dwóch dywizjonów operacyjnych i dwóch rezerwowych. Łącznie na przełomie 1939 i 1940 roku do Wielkiej Brytanii przybyło 2164 żołnierzy z polskiego lotnictwa. Na bazę dla nich wyznaczono lotnisko Eastchurch położone na wschód od Londynu, przy ujściu Tamizy. Klęska militarna aliantów we Francji oraz ciężkie straty, które poniosły tam oddziały brytyjskie, zmusiły ich dowództwo do szukania rezerw i uzupełnienia jednostek lotniczych, w szczególności myśliwskich. Wobec groźby niemieckiej inwazji miało to niezwykle istotne znaczenie. W tej sytuacji ogłoszono ochotniczy zaciąg do brytyjskiego lotnictwa myśliwskiego. Część polskich pilotów przebywających w Eastchurch (a potem w Blackpool) i czekających na przeszkolenie na maszynach bombowych zgłosiła się zatem do lotnictwa myśliwskiego RAF. Przechodzili tam szkolenie na nowoczesnych dolnopłatach myśliwskich w Aston Down (5 OTU) i Sutton Bridge (6 OTU). Kurs myśliwski trwał od 3 do 6 tygodni i obejmował głównie loty indywidualne i loty w szyku, naukę taktyki i łączności radiowej. Pierwsi polscy piloci zostali przydzieleni do jednostek bojowych RAF już w lipcu 1940 roku. Na początku sierpnia było ich już 24, a do końca bitwy o Anglię przez dywizjony myśliwskie RAF przewinęło się ponad 100 polskich pilotów myśliwskich, w tym tak znani lotnicy, jak Witold Urbanowicz i Stanisław Skalski. Odwagą i nieustępliwością w walce, doświadczeniem i świetnym opanowaniem taktyki walki myśliwskiej zaskoczyli Brytyjczyków. W trakcie walk zaliczono im zniszczenie 77 samolotów na pewno, 16 prawdopodobnie i uszkodzenie 29 maszyn.
DYWIZJONY MYŚLIWSKIE
Polskie lotnictwo rozsławiały przede wszystkim utworzone latem 1940 roku jednostki myśliwskie. Pierwsza z nich, 302. Dywizjon „Poznański”, został sformowany 13 lipca 1940 roku w Leconfield. Kontynuował tradycje Dywizjonu Myśliwskiego 3. Pułku Lotniczego stacjonującego przed wojną w Poznaniu i polskiego Dywizjonu Myśliwskiego 1/145 z okresu walk we Francji w 1940 roku. „Najlepszy z najlepszych” w bitwie o Anglię okazał się jednak polski dywizjon utworzony niecały miesiąc później. 303. Dywizjon Myśliwski „Warszawski” imienia Tadeusza Kościuszki zaczęto formować 15 lipca 1940 roku, jednak za datę jego powstania przyjmuje się 2 sierpnia. Utworzono go przede wszystkim z lotników wywodzących się z eskadr myśliwskich przedwojennego 1. Pułku Lotniczego z Warszawy. Dlatego przyjął on odznakę przedwojennej, stacjonującej w Warszawie 111. Eskadry, która nawiązywała do tradycji 7. Eskadry Myśliwskiej „Kościuszkowskiej” – jednostki ochotników amerykańskich z wojny polsko-bolszewickiej. Jak podaje Wojtek Matusiak w zbiorowej pracy „Lotnicy ziemi garbowskiej”: Podczas tamtej wojny przybyła do Polski grupa amerykańskich lotników, chcących ochotniczo walczyć w polskim lotnictwie, aby spłacić dług zaciągnięty przez ich naród u Polaków podczas amerykańskiej wojny o niepodległość w XVIII w. Właśnie dlatego jednostka, do której ich przydzielono, przyjęła za patrona Tadeusza Kościuszkę, a jej godłem stała się odtąd kolista tarcza ozdobiona motywami związanymi z tym wybitnym dowódcą: trzynastoma gwiazdami i biało- -czerwonymi pasami (jak na fladze Stanów Zjednoczonych z okresu ich wojny o niepodległość) oraz czapką krakuską i skrzyżowanymi kosami (symbolami polskiego Powstania Kościuszkowskiego przeciwko Rosji).
Przez pierwszy miesiąc polscy lotnicy, ku swojemu wielkiemu niezadowoleniu, spędzali dziesiątki godzin na szkoleniu i nauce języka angielskiego, którego podstawowa znajomość była warunkiem bezwzględnym, by brać udział w lotach bojowych. 30 sierpnia, w czasie lotu treningowego, porucznik Ludwik Paszkiewicz odłączył się od formacji i po krótkiej walce zestrzelił Messerschmitta 110C. Było to przełomowe wydarzenie w historii Dywizjonu 303. Brytyjczycy uznali bowiem, że jednostka osiągnęła gotowość bojową i, po przydzieleniu do broniącej Londynu 11. Grupy Myśliwskiej RAF, skierowali ją do wałki. Jan Zumbach w książce „Ostatnia walka” tak wspominał euforię, która zapanowała po zestrzeleniu pierwszego wrogiego samolotu przez jego kolegę: Nigdy nie pił – wstrzemięźliwość Paszkiewicza była tak przysłowiowa, że dawała niektórym impuls do poddawania w wątpliwość jego polskiej narodowości – tym razem jednak, chyba po raz pierwszy wżyciu, nasz Ludwik popił sobie zdrowo. Przy tej okazji poznaliśmy po raz pierwszy smak napoju nazwanego Scotch.
Już następnego dnia w walce powietrznej pilotom dywizjonu zaliczono zestrzelenie sześciu niemieckich myśliwców Bf 109 (czterech na pewno i dwóch prawdopodobnie), bez strat własnych. Wkrótce jednostka, dowodzona przez majora pilota Zdzisław Krasnodębskiego, a po jego zranieniu przez porucznika Witolda Urbanowicza (brytyjskim dowódcą dywizjonu został S/Ldr Ronald G. Kellett), znalazła się w centrum walk toczonych przez brytyjskie lotnictwo myśliwskie nad południową Anglią i Londynem. Polscy piloci mieli już spore doświadczenie z bojów nad Polską i Francją, a we wrześniu 1940 roku po raz pierwszy ruszyli do walki z Niemcami na równorzędnym technicznie sprzęcie. Te dwa czynniki zadecydowały, że w ciągu zaledwie kilku tygodni nowo sformowany polski Dywizjon 303. stał się najskuteczniejszą jednostką myśliwską walczącą w obronie Wielkiej Brytanii. Jego sukcesy były nagłaśniane w prasie i radiu. W swoim wojskowym raporcie opisał je także Air Chief Marshal Hugh Dowding, który dowodził obroną powietrzną Wielkiej Brytanii. Z dnia na dzień rosła liczba zestrzelonych samolotów nieprzyjaciela, przy nieznacznych stratach własnych. W gronie najskuteczniejszych pilotów znaleźli się m.in. porucznik Witold Urbanowicz, porucznik Zdzisław Henneberg, podporucznik Jan Zumbach i najsłynniejszy czeski lotnik – sierżant Josef Frantiśek. Jacek Kutzner w pracy „303. Dywizjon Myśliwski w bitwie o Wielką Brytanię” przywołał opis jednej z walk we wrześniu 1940 roku zrelacjonowany przez Witolda Łokuciewskiego: Wystartowałem z Paszką i Marianem o godz. 16.20. Po kilku rundach na wysokości około 30 tys. stóp zauważyliśmy chmury npla. Zaatakowaliśmy bombowce, gdyż Messerschmitty były atakowane przez inne skodrony. Nim zdążyłem swego zaatakować, Paszki Do 215 już się palił, po kilku sekundach mój też zaczął się palić i w końcu pękł jak bańka mydlana. Spadochroniarza także wziąłem na muszkę – skutek wiadomy – kilka desperackich ruchów rękami i nogami i finis. Po tym sukcesie zabrałem się do drugiego, oddałem kilka serii, zaczął dymić, ale Me 109przeszkodziła mi dalej go atakować, wobec czego odskoczyłem w bok i z prawej strony zauważyłem dwie 109, skradające się do mnie; dałem takiego nura, że znalazłem się na lotnisku. Zresztą lądowałem także dlatego, że przez radio kazano nam lądować. Na ziemi okazało się, że śmigło zostało uszkodzone, płaty oraz statecznik. Kilka pocisków przeszło koło kabiny.
Do czasu przeniesienia jednostki z podlondyńskiego Northolt do Leconfield w październiku 1940 roku lotnikom Dywizjonu 303. zaliczono zestrzelenie 126 samolotów przeciwnika. Szczególnie rekordowe pod tym względem były 11, 15 i 27 września. Dowódca bazy Northolt, W/Cdr (płk) Stanley Vincent, który podobnie jak wielu wyższych oficerów RAF podawał w wątpliwość liczbę samolotów zestrzelonych przez polskich pilotów, postanowił na własne oczy przekonać się, jak jest naprawdę. W połowie września 1940 roku na swoim Hawker Hurricane poleciał za pilotami Dywizjonu 303. i obserwował ich walkę z niemieckimi bombowcami. Próbował sam włączyć się do boju, ale zawsze, kiedy przymierzał się do strzału, uprzedzał go jakiś Polak. Zrezygnował zatem z dalszego udziału w starciu. Po wylądowaniu powiedział do oficera wywiadu: Mój Boże, oni naprawdę ich koszą! Jednak obecnie, po ponad 70 latach od tamtych wydarzeń, historycy są zgodni, że liczby zestrzeleń zaliczanych w walkach na wszystkich frontach II wojny światowej (więc również w przypadku polskich lotników w bitwie o Anglię) były przeważnie zawyżone, nawet ponad dwukrotnie. Mimo to sukcesy Dywizjonu 303., oficjalnie uznanego przez RAF za najskuteczniejszy dywizjon bitwy o Anglię, obrosły już w legendę, której początków należy szukać w książce Arkadego Fiedlera „Dywizjon 303” wydanej w 1942 roku.
KOLEJNE WALKI
Po paśmie licznych zwycięstw odniesionych od końca sierpnia do pierwszej połowy października 1940 roku Dywizjon 303. został wycofany z Northolt do bazy Leconfield na północy Anglii, z dala od strefy intensywnych walk. Tam uzupełniono stany osobowe jednostki, kierując jednocześnie samoloty do patrolowania przestrzeni powietrznej u wybrzeży brytyjskich oraz ochraniania konwojów morskich wiozących zaopatrzenie. Jak wskazuje Wojtek Matusiak we wspomnianej już pracy, ów schemat działania był powtarzany jeszcze co najmniej kilkukrotnie. Tak więc wpierw dywizjon odbywał kilkumiesięczną turę bojową w bazie Northolt albo na innym lotnisku na południu Anglii, by następnie przez kilka tygodni bądź miesięcy wykonywać zadania w rejonie bazy położonej z dala od strefy intensywnych działań bojowych lotnictwa.
W połowie 1941 roku lotnictwo myśliwskie na Wyspach Brytyjskich zaczęto przeformowywać w skrzydła, grupujące kilka dywizjonów stacjonujących na jednym lotnisku albo w sąsiednich bazach. W Polskich Silach Powietrznych utworzono dwa skrzydła myśliwskie. W kwietniu 1941 roku Dywizjon 303. wszedł w skład 1. Skrzydła. Już wcześniej, na początku roku, lotnicy przesiedli się z wysłużonych już samolotów Hawker Hurricane na najnowsze myśliwce RAF, Supermarine Spitfire. Kolejne ich wersje wchodziły od tej pory na jego wyposażenie aż do wiosny 1945 roku.
Ponieważ niemiecka Luftwaffe zaniechała podejmowania zmasowanych nalotów na Wyspy Brytyjskie, to alianci zaczęli stopniowo zyskiwać przewagę w powietrzu, zapuszczając się w głąb terytorium zajętego przez wroga. Ich natężenie szczególnie wzrosło latem 1941 roku, po ataku Niemiec na Związek Sowiecki. Jak podaje Wojtek Matusiak, po powrocie dywizjonu z odpoczynku w bazie Speke pod Liverpoolem: w październiku powrócił do Northolt i aż do czerwca 1942 r brat udział w intensywnych działaniach bojowych nad okupowaną Europą. Latem ponownie odszedł na odpoczynek do środkowej Anglii, tym razem do bazy Kirton-in-Lindsey w jej wschodniej części. Tam polscy piloci, odtwarzając gotowość bojową jednostki po trudach walk powietrznych nad Francją i Belgią, jednocześnie szkolili lotników amerykańskich. W tym czasie jednostki lotnictwa armii USA (USAAF) dopiero przybywaly na obszar europejski, a ich personel nie miał praktycznie żadnego doświadczenia bojowego. Dlatego jeden z dywizjonów myśliwskich USAAF przez pewien czas stacjonował razem z 303. i Polacy wdrażali Amerykanów w arkana lotniczych działań bojowych. W sierpniu Dywizjon 303. na kilka dni przeniesiono na południe Anglii, aby wziął udział w próbnej operacji desantowej pod Dieppe. Zakończyła się ona porażką aliantów na lądzie, ale w powietrzu lotnicy polscy odnieśli podczas niej znaczne sukcesy. W pierwszych tygodniach 1943 roku Dywizjon 303. ponownie wszedł w skład 1. Skrzydła. Został wówczas przeniesiony na lotnisko zapasowe Heston, a w czerwcu do Northolt. Do listopada brał udział w lotach bojowych nad okupowaną Europę, osłaniając alianckie bombowce. W ostatnich tygodniach 1943 roku dywizjon został skierowany na wypoczynek do Irlandii Północnej, na lotnisko Ballyhalbert koło Belfastu. W kwietniu 1944 roku wrócił na południe Anglii. Stamtąd, z lotniska polowego Home, prowadził działania bojowe w czasie walk w Normandii. Latem przeniósł się do bazy Merston, a potem Westhampnett, nie zaprzestając lotów bojowych. W październiku lotnicy Dywizjonu 303. zostali przeniesieni do bazy Coltishall na wschodnim wybrzeżu Anglii. Od tej pory ich głównym zadaniem było poszukiwanie i niszczenie wyrzutni niemieckich rakiet V2, „cudownej broni”, która miała odmienić losy wojny. Wiosną 1945 roku lotnicy przesiedli się do najnowocześniejszych myśliwców alianckich – North American Mustang IV. Nie zdołali jednak w pełni wykorzystać ich możliwości bojowych. Już bowiem 25 kwietnia symbolicznie zakończyli udział w II wojnie światowej, eskortując bombowce w nalocie na siedzibę Adolfa Hitlera w Berchtesgaden. Po zakończeniu wojny kontynuowano treningi, licząc na szybki powrót do Polski. Niestety, względy polityczne przekreśliły nadzieje tysięcy Polaków, w tym także pilotów, którzy z poświęceniem przez tyle lat walczyli o wolną i niepodległą ojczyznę zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. 9 grudnia 1946 roku Witold Łokuciewski wydał rozkaz pożegnalny dla personelu. Jednostka przestała istnieć.
Jak podają Józef Dembiniok, Bernard Szczech i Andrzej Urbański w publikacji „Oznaki i odznaki Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie”, do 8 maja 1945 roku lotnicy Dywizjonu 303. wykonali 9900 lotów, zestrzeli- wując 203 samoloty na pewno, 40 prawdopodobnie i uszkadzając 25. Jednostka w tym czasie straciła 44 pilotów i 90 maszyn.
Przez blisko pół wieku tradycje tej świetnej jednostki bojowej – tak jak zresztą wielu innych oddziałów Wojska Polskiego wywodzących się z II Rzeczypospolitej bądź też powstałych na Zachodzie w latach II wojny światowej – nie były kontynuowane. Dopiero w 1993 roku w Wojskach Lotniczych i Obrony Powietrznej RP tradycje Dywizjonu 303. przejął 1. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa” stacjonujący w Mińsku Mazowieckim. Wskutek licznych reorganizacji polskiego lotnictwa wojskowego tradycje te obecnie kontynuuje 23. Baza Lotnictwa Taktycznego Sił Powietrznych RP. Historyczna odznaka kościuszkowska nadal widnieje na polskich samolotach myśliwskich.
Krakuska i kosy
Odznaki pamiątkowe miały wszystkie dywizjony myśliwskie utworzone w Wielkiej Brytanii. Wsławiony w bitwie o Anglię 303. Dywizjon jako odznakę pamiątkową przyjął znak 111. Eskadry Myśliwskiej im. Tadeusza Kościuszki z 1. Pułku Lotniczego w Warszawie. Została ona zatwierdzona Dz. Rozk. Naczelnego Wodza nr 3, poz. 31 z 2 lipca 1943 roku.
Dnia 24 grudnia 1940 roku na lotnisku w Leconfield w Wielkiej Brytanii podjęto uchwalę, że 1 września będzie świętem 303. Dywizjonu. Statut odznaki został uchwalony i zatwierdzony przez zebranie oficerskie 20 czerwca 1941 roku na Stacji Operacyjnej Northolt. Została ona odtworzona celem utrzymania tradycji bojowej 7. Eskadry Kościuszkowskiej w wojnie o niepodległość w 1919/1920 roku, 111. Eskadry Kościuszkowskiej w czasie walk tu roku 1939 oraz upamiętnienia działalności 303. Dywizjonu Myśliwskiego, powstałego w Wielkiej Brytanii ze 111. i 112. Eskadry. Postanowiono utrzymać dotychczasową odznakę, jednak dodatkowo umieszczono w jej dolnej części liczbę „303”, czyli numer dywizjonu.
Odznakę nadawała Specjalna Komisja 303. Dywizjonu tylko za czas walk wojennych. Otrzymywali ją piloci personelu latającego po sześciu miesiącach nienagannej służby, nieżyjący i ranni wskutek działań wojennych oraz ci, którym zaliczono zestrzelenie samolotów wroga. Wręczano ją także pilotom, którym złożono wniosek na odznaczenie bojowe. Dekorowany odznaką był także personel nielatający oraz honorowo osoby szczególnie zasłużone dla Dywizjonu 303.
KAWALEROWIE ODZNAKI 303. DYWIZJONU MYŚLIWSKIEGO
DOWODCY 303. DYWIZJONU
Polscy piloci 303. Dywizjonu byli prawdziwymi asami przestworzy. Wśród nich było wielu walecznych żołnierzy, wielkich patriotów, którzy pod obcym niebem walczyli z hitlerowską pożogą.
Witold Urbanowicz (1908-1996)
Urodził się 30 marca 1908 roku w Olszance koło Augustowa. Po zdaniu matury w Korpusie Kadetów nr 2 w Chełmnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. W 1932 roku dostał przydział do 213. Nocnej Eskadry Bombowej 1. Pułku Lotniczego w Warszawie. Rok później przeniesiono go do 113. Eskadry Myśliwskiej. 19 marca 1935 roku został zastępcą dowódcy 111. Eskadry Myśliwskiej. Pierwsze zwycięstwo w walce powietrznej odniósł w 1936 roku, zestrzeliwując sowiecki samolot szpiegowski, który przekroczył polską granicę. W listopadzie tego roku przeniesiono go do Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa, gdzie pracował jako instruktor. Choć nie odegrał istotnej roli w wałkach we wrześniu 1939 roku (był przydzielony do jednostki szkolnej w SPL Dęblin), to już w 1940 roku stał się polskim asem przestworzy. 27 stycznia 1940 roku przybył do Wielkiej Brytanii. Początkowo latał w składzie 145. Dywizjonu Myśliwskiego RAE, a w połowie sierpnia został przydzielony do 253. Dywizjonu Myśliwskiego RAE 21 sierpnia przeniesiono go do 303. Dywizjonu Myśliwskiego na stanowisko polskiego dowódcy Eskadry „A”. 7 września został polskim dowódcą dywizjonu. Osiem dni później jego samolot Hurricane I został uszkodzony w czasie powietrznej wałki, jednak pilotowi udało się przeżyć. Był najskuteczniejszym polskim pilotem w bitwie o Anglię, w której zaliczono mu 15 (lub 17 według innych źródeł) potwierdzonych zestrzeleń. Wynik ten pozwolił mu uplasować się w pierwszej dziesiątce najlepszych pilotów biorących udział w bitwie. W październiku 1940 roku został polskim oficerem łącznikowym w dowództwie 11. Grupy RAE 15 kwietnia 1941 roku objął dowództwo 1. Skrzydła Myśliwskiego w Northolt, lecz już wkrótce skierowano go do misji wojskowej w Ameryce Północnej. Latem 1942 roku wrócił do Wielkiej Brytanii i po ukończeniu kursu został instruktorem polskiej 16. Szkoły Pilotażu Podstawowego w Newton. W listopadzie 1942 roku objął stanowisko attache lotniczego przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie. Nie godząc się na pracę w administracji, we wrześniu 1943 roku wstąpił do amerykańskiej 14. Floty Lotniczej walczącej na froncie chińsko-japońskim. Początkowo latał bojowo w 16. Dywizjonie Myśliwskim USAAF, a następnie w 74. i 75. Dywizjonach Myśliwskich. W 1944 roku wrócił do Wielkiej Brytanii i został przydzielony do pracy sztabowej. W sierpniu ponownie skierowano go do Waszyngtonu, gdzie objął stanowisko attache lotniczego (do lipca 1945 roku), następnie wrócił do Wielkiej Brytanii, a po dwóch latach do Polski. Prześladowany przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Pracował w przemyśle lotniczym. W 1995 roku, w czasie wizyty w Polsce, został awansowany przez Prezydenta RP do stopnia generała brygady lotnictwa polskiego. Rok później wziął udział w uroczystym przekazaniu 1. Pułkowi Lotnictwa Myśliwskiego „Warszawa” tradycji przedwojennych eskadr myśliwskich 1. Pułku oraz Dywizjonów 303. i 316. Zmarł 25 sierpnia 1996 roku w Nowym Jorku. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Jan Zumbach (1915-1986)
Urodził się 14 kwietnia 1915 roku w Warszawie.
W 1922 roku wraz z rodziną przeprowadził się do Brodnicy. W 1935 roku zdał maturę w Płocku, a następnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po uzyskaniu promocji w 1938 roku został przydzielony do 111. Eskadry Myśliwskiej 1. Pułku Lotniczego w Warszawie.
26 maja 1939 roku w czasie lądowania uległ poważnemu wypadkowi, po którym spędził trzy miesiące w szpitalu. 3 września jako pilot łącznikowy rozpoczął służbę w Brygadzie Bombowej. Od 7 września znajdował się już w swojej 111. Eskadrze Myśliwskiej. 17 września przeleciał do Rumunii samolotem RWD-13. 30 października dotarł do Francji.
Po jej upadku na pokładzie statku „Kmicic” przedostał się do Wielkiej Brytanii. 2 sierpnia 1940 roku został przydzielony do polskiego 303. Dywizjonu Myśliwskiego, z którym walczył w bitwie o Anglię. W jej trakcie zestrzelił 7 niemieckich samolotów na pewno i jeden prawdopodobnie. 9 maja 1941 roku zestrzelono go nieopodal Dover, uratował się z katastrofy, wyskakując z samolotu na spadochronie. 13 października został lekko ranny w walce powietrznej nad Francją. 4 grudnia 1941 roku skierowano go na odpoczynek do 58. OTU (jednostki szkolenia bojowego) w Grangemouth. Wiosną 1942 roku wrócił do 303. Dywizjonu, by objąć funkcję dowódcy Eskadry „A”. 1 grudnia 1942 roku dostał przydział na stanowisko polskiego oficera łącznikowego w 9. Grupie RAF. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Lotniczej przeszedł do bazy RAF w Northolt, a następnie objął dowództwo nad 3. Skrzydłem Myśliwskim. 8 lipca 1944 roku został dowódcą 135. Skrzydła Myśliwskiego RAF (był jedynym polskim lotnikiem na stanowisku dowódcy niepolskiego skrzydła). W kolejnych miesiącach pracował na różnych stanowiskach dowódczych i sztabowych w RAF. 7 kwietnia 1945 roku, wracając samolotem łącznikowym z wizyty w polskiej jednostce, omyłkowo przekroczył linię frontu i z powodu braku paliwa musiał awaryjnie lądować. Dostał się do niewoli. Po uwolnieniu wrócił do służby w RAF. Po demobilizacji został na emigracji. Zajmował się przemytem oraz najemną służbą w lotnictwie w czasie lokalnych konfliktów w Afryce. Na stałe osiadł w Paryżu. Zmarł 3 stycznia 1986 roku. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy i czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Zdzisław Krasnodębski (1904-1980)
Urodził się w 10 lipca 1904 roku w Woli Osowińskiej. W 1920 roku wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Po uzyskaniu matury znalazł się w Korpusie Kadetów nr 1 we Lwowie. Wstąpił do Oficerskiej Szkoły Lotnictwa w Grudziądzu. Ukończywszy ją w 1928 roku został przydzielony do jednej z eskadr liniowych 1. Pułku Lotniczego w Warszawie. Latem 1929 roku ukończył kurs pilotażu podstawowego w Dęblinie. Od maja do czerwca 1930 roku odbył kurs wyższego pilotażu w 2. Pułku Lotniczym w Krakowie. W listopadzie 1935 roku został dowódcą 111. Eskadry. We wrześniu 1939 roku dowodził III/1 Dywizjonem Myśliwskim wchodzącym w skład Brygady Pościgowej. 3 września został zestrzelony i poparzony ratował się, skacząc na spadochronie. Mimo dotkliwych ran dowodził eskadrą do końca walk. 17 września przekroczył granicę Rumunii, a następnie przedostał się do Francji. Dowodził polskim kluczem myśliwskim. Po upadku Francji ewakuował się z jednostką do Wielkiej Brytanii. W lipcu został pierwszym dowódcą formującego się polskiego 303. Dywizjonu Myśliwskiego. W czasie bitwy o Anglię 6 września został zestrzelony. Znów uległ poparzeniom, po długim leczeniu nie wrócił już do latania operacyjnego. W kolejnych latach pełnił różne stanowiska dowódcze i sztabowe. Po demobilizacji wyemigrował do Afryki Południowej. W 1951 roku przeniósł się do Kanady. Zmarł 3 sierpnia 1980 roku w Toronto. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy i Krzyżem Walecznych.
Witold Łokuciewski (1917-1990)
Urodził się 1 lutego 1917 roku w Nowoczerkasku nad Donem w Rosji. Kilka miesięcy po zdaniu matury w styczniu 1936 roku wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po jej ukończeniu został przydzielony do 112. Eskadry Myśliwskiej 1. Pułku Lotniczego w Warszawie. W j ej szeregach walczył we wrześniu 1939 roku. 18 września przekroczył granicę Rumunii, a następnie przedostał się do Francji. Jako pilot walczył w jej obronie w czerwcu 1940 roku. 2 sierpnia przydzielono go do 303. Dywizjonu w Wielkiej Brytanii. 15 września jego samolot został ostrzelany w walce powietrznej; ranny w nogę zdołał wylądować. 3 października wrócił do jednostki. 3 kwietnia 1941 roku został ranny w wypadku samolotu Spitfire II. Jesienią objął dowództwo Eskadry „A” 303. Dywizjonu. 13 marca 1942 roku został zestrzelony nad Francją i wzięty do niewoli. Po wyzwoleniu w kwietniu 1945 roku wrócił do Wielkiej Brytanii. 1 lutego 1946 roku objął dowództwo nad Dywizjonem 303. Sprawował je do czasu rozwiązania jednostki 9 grudnia 1946 roku. W 1947 roku wrócił do Polski. W listopadzie 1956 roku został powołany do lotnictwa ludowego Wojska Polskiego. Po przeszkoleniu na samolotach odrzutowych pełnił różne funkcje związane z techniką pilotażu i szkoleniem lotniczym. W latach 1969-1972 był attache wojskowym w Ambasadzie PRL w Londynie. Zmarł 17 kwietnia 1990 roku w Warszawie. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy i dwukrotnie Krzyżem Walecznych.
Jerzy Jankiewicz (1913-1942)
Urodził się 15 lipca 1913 roku w Kijowie. Po ukończeniu Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie trafił do 211. Eskadry Bombowej 1. Pułku Lotniczego. Po ukończeniu kolejnych kursów latał jako pilot myśliwski. 11 września 1939 roku udał się do Rumunii, by odebrać spodziewane dostawy samolotów Flurricane z “Wielkiej Brytanii. Po niepowodzeniu tego planu przedostał się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. Wkrótce został przydzielony do 601. Dywizjonu Myśliwskiego RAF. 4 września odniósł rany w walce z niemieckimi myśliwcami. W październiku 1940 roku przeniesiono go do 303. Dywizjonu. W lipcu 1941 roku został mianowany dowódcą jednostki. W maju 1942 roku dostał przydział do 124. Dywizjonu Myśliwskiego RAF na praktykę i w tym samym miesiącu objął dowództwo 222. Dywizjonu Myśliwskiego RAF. Był pierwszym Polakiem, który został dowódcą dywizjonu brytyjskiego. Kilka dni później, 25 maja, prowadził brytyjskie Skrzydło North Weald w locie bojowym „Rodeo”. Zginął zestrzelony w walce powietrznej na zachód od Dunkierki. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy oraz trzykrotnie Krzyżem Walecznych.
Zdzisław Henneberg (1911-1941)
Urodził się 11 maja 1911 roku w Warszawie. Dwa lata po zdaniu matury, w 1932 roku, wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po jej ukończeniu został przydzielony do 213. Eskadry Bombowej 1. Pułku Lotniczego w Warszawie. Następnie trafił do 111. Eskadry Myśliwskiej. We wrześniu 1939 roku jako pilot grupy instruktorskiej walczył przeciwko niemieckim bombowcom atakującym Dęblin. Następnie, przez Rumunię, przedostał się do Francji. Dowodził kluczem myśliwskim przydzielonym do bazy lotniczej Chateauroux. 18 czerwca 1940 roku przeleciał na czele swojej jednostki do bazy RAF Tangmere – był to jedyny przypadek, gdy cała polska jednostka przebazowała się z Francji do Wielkiej Brytanii. Został przydzielony do polskiego 303. Dywizjonu. 7 września 1940 roku został dowódcą Eskadry „A”. Od 22 października do 6 listopada pelnił obowiązki dowódcy Dywizjonu 303., następnie wrócił do poprzedniej funkcji. 20 lutego 1941 roku został dowódcą 303. Dywizjonu Myśliwskiego. 12 kwietnia 1941 roku wykonywał lot bojowy nad Francję. Jego samolot został uszkodzony w czasie ataku na lotnisko Berek. Wracając do bazy, wodował około 20 kilometrów od Dungeness. Pilota nie udało się odnaleźć. Za czyny bojowe był odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V klasy oraz trzykrotnie Krzyżem Walecznych.
Jan Falkowski (1912-2001)
Urodził się 26 czerwca 1912 roku nieopodal Dyneburga. Studiował w Instytucie Rolniczym przy Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Po ukończeniu Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie w 1934 roku został skierowany do 5. Pułku Lotniczego w Lidzie, a następnie wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po jej ukończeniu trafił do 142. Eskadry Myśliwskiej 4. Pułku Lotniczego w Toruniu. We wrześniu 1939 roku prowadził ewakuację samolotów szkoły dęblińskiej na południowy wschód. 18 września przekroczył granicę rumuńską i po kilku tygodniach przedostał się do Francji. W czasie walk w czerwcu 1940 roku dowodził lduczem myśliwskim obrony miasta Cognac. Następnie przedostał się do Wielkiej Brytanii. 12 października 1940 roku został przydzielony do 32. Dywizjonu Myśliwskiego RAF. 16 stycznia 1941 roku został zestrzelony; uratował się, skacząc na spadochronie. Po wyleczeniu złamanej nogi wiosną 1941 roku wrócił do jednostki. Po kilku miesiącach trafił do 315. Dywizjonu Myśliwskiego. Wiosną 1943 roku rozpoczął służbę w 316. Dywizjonie Myśliwskim. 4 lipca 1943 roku został dowódcą 303. Dywizjonu. Od listopada pełnił stanowiska sztabowe w RAF. 30 stycznia 1945 roku objął dowództwo 3. Skrzydła Myśliwskiego. 9 marca został zestrzelony przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą w rejonie Hagi. Zdołał uciec żołnierzom niemieckim; ukrywał się do nadejścia oddziałów alianckich. W1948 roku wyjechał do Kanady, gdzie był instruktorem w cywilnej szkole pilotów. Zmarł 27 lipca 2001 roku. Za czyny bojowe byl odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari V Klasy oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
Opracowanie: Jarosław Praclewski