BUDOWA MATEUSZKA

Antoni Szpak, ANGORA nr 1 (6.01.2019 r.)

Mateusz Morawiecki kreowany przez PiSowską propagandę na wielkiego gwiazdora „Teatrzyku Marionetek” imienia Jarosława Kaczyńskiego rozczarowuje, zawodzi na całej linii. Nie spełnia pokładanych w nim przez partyjnych towarzyszy nadziei. Jego występy w roli premiera są równie żałosne i irytujące jak jazgotliwe, pełne jarmarcznej retoryki przemówienia Beaty Szydło. Wpadkom i kompromitacjom Mateuszka Kłamczuszka nie ma końca. Są na porządku dziennym.

Premier Morawiecki pomimo usilnych starań nie uchodzi za dojrzałego, poważnego, godnego szacunku polityka. Wręcz przeciwnie. Najbardziej paradnie, groteskowo prezentuje się na wiecach, gdy udaje trybuna ludowego i przemawia do rodaków. Utożsamia się z suwerenem. Ach, jaki on jest wówczas podekscytowany i przekonany o ważności, słuszności swojego bajdurzenia. Ile w jego paplaninie jest troski o przyszłość Polski. Tylko Bóg jeden wie, jak bardzo pragnie on uszczęśliwić Polaków. Gdyby Mateuszek miał talent aktorski i oratorski dar, może by naród uwierzył, że ten były bankier wciskający ciemnemu ludowi kredyty we frankach, tak bardzo kocha ojczyznę, że dla jej dobra gotowy jest góry przenosić, oddać swoją ostatnią koszulę i zapierdalać w robocie do emerytury za miskę ryżu. Niestety, proobywatelska retoryka premiera Morawieckiego i jego żarliwy patriotyzm rozpadają się całkowicie w zderzeniu z rzeczywistością. Z często składanych, licznych obietnic Mateuszka jest tyle samo pożytku, ile z lśniących baniek mydlanych. Dlatego należy przypominać słowa premiera. Nie wolno zapominać o nich i przechodzić nad nimi do porządku dziennego. Niech Mateuszek rozlicza się ze składanych publicznie deklaracji. Ot, choćby z tej „Polska ma być krajem takich samych możliwości, równych szans dla WSZYSTKICH Polaków! Polska nie może być Polską nie da się, Polską niemocy!”. Nie wiem jak Szanownych Czytelników, ale mnie ta mowa-trawa Mateuszka chwyta za serce, wzrusza i rozczula do łez. Szczególnie przypada mi do gustu to chrzanienie o równych szansach dla wszystkich Polaków. Dojna zmiana sprawdziła się w całej rozciągłości. Premier nie rzucił słów na wiatr, nie zawiódł elektoratu głosującego na zjednoczoną, kaczystowską prawicę. Rodzina PiSiewiczów skorzystała z równych szans i już jest na swoim. Ale nie zatrzymujmy się na jednej deklaracji, idźmy dalej. Następną wypowiedź należy również przypominać Morawieckiemu: „Prostowaliśmy kręgosłupy, prostowaliśmy karki i to się udało. Dziś jesteśmy w takim momencie, w którym możemy powiedzieć, że razem zbudujemy Polskę naszych marzeń. Rzeczpospolitą, do której tęskniliśmy”. Panie premierze, historyku z wykształcenia, nie wie pan, że Polacy już taką budowę przerabiali i to z pieśnią na ustach: „Zbudujemy nową Polskę, zbudujemy taki świat, w którym wszystko będzie lepsze, w którym nowy będzie lad. Najpiękniejsze miasta, najpiękniejsze wsie, zbudujemy Polskę piękną jak we śnie”. Oczywiście przypominam Mateuszkowi o tym nie dlatego, żeby go zniechęcać do zapowiadanej budowy, tylko celem uzupełnienia jego historycznej wiedzy.

PS. Gdy Morawiecki zbuduje Polskę naszych marzeń, będziemy poruszali się po niej elektrycznymi samochodami i pociągami najnowszej generacji.

Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.