TAKI CZAS

Antoni Szpak, Angora, nr 27, 7.07.2019 r.

O naszych politykach nie da się dobrego słowa powiedzieć, pięknego wiersza napisać, dziękczynnej pieśni zaśpiewać. Choćby się bardzo chciało, nie da się i już. Niestety, wybrańcy narodu nie są powszechnie łubiani, nie cieszą się w społeczeństwie estymą. Nie zasługują na szacunek i poważanie. Przykro to stwierdzić, ale mamy klasę polityczną bez klasy. Wybrańcy narodu z roku na rok coraz bardziej durnieją i chamieją. Wystarczy włączyć telewizor, żeby się o tym przekonać. Na własne oczy zobaczyć buractwo w akcji, przyjrzeć się wychodzącej z ich buciorów słomie. Swego czasu świętej pamięci Andrzej Lepper – przywódca Samoobrony – oznajmił z mównicy sejmowej, iż w parlamencie nie będzie już Wersalu! No i nie ma.

Ba, poza Wiejską w siedzibach partii też go nie uświadczysz. Politycy zrobili wszystko, co było w ich mocy, żeby skłócić i podzielić naród. Trzeba przyznać, że wyszło im to znakomicie. Wojna plemienna polsko-polska przybiera na sile. Już nie rozmawiamy ze sobą, tylko skaczemy sobie do oczu. Nie potrafimy dogadać się nawet w kręgu własnej rodziny. Tak wielki i głęboki jest ten rów. Do wywołania prawdziwego nieszczęścia brakuje nam jedynie chwycenia się za łby. Jak nie ochłoniemy, nie wyhamujemy, doprowadzimy, wcześniej czy później, do tragedii! Takie dramatyczne wydarzenia już przerabialiśmy w naszej historii. Skutki zawsze były opłakane. Odniesione rany długo krwawiły (dosłownie i w przenośni), nie zabliźniały się. Wbrew przysłowiu, które głosimy, z rzadka jesteśmy mądrzy po szkodzie. Najczęściej jesteśmy przed i po niej głupi. Nie potrafimy wyciągać nauki z lekcji historii. Do polityków, którzy od trzydziestu lat nami rządzą, mamy dystans. Patrzymy na nich, jakby wzięli się nie wiadomo skąd. A przecież to są nasi rodacy. My ich wybieramy. Dajemy im władzę i… i nigdy nie ROZLICZAMY z wykonanej pracy. Nie sprzeciwiamy się zbytnio, gdy uchwalają kretyńskie ustawy, podejmują idiotyczne decyzje. Wszystkie kłamstwa, afery, skandale uchodzą im płazem. Nasi politycy są nietykalni, bezkarni. W Polsce każdy może zostać wybrańcem narodu. Nie przeszkadza nam, że kandydat na europarlamentarzystę, posła, senatora, prezydenta, burmistrza, radnego nie posiada odpowiedniego wykształcenia, kwalifikacji, kultury osobistej, ogłady towarzyskiej itp., itd. Wychodzące z niego chamstwo i durnota nie eliminuje go z wyścigu po mandat. Brak kompetencji kandydatów na najwyższe państwowe urzędy nie jest dla nas wyborców niczym nagannym, oburzającym. Zdążyliśmy przyzwyczaić się do tego, że spółki Skarbu Państwa obsadzane są przez krewnych i znajomych króliczka. My, Polacy, jesteśmy wobec polityków bardzo tolerancyjni i wyrozumiali. Nie przeraża nas, gdy jeden matoł z drugim tumanem stanowią prawo, decydują o naszej przyszłości, o naszym życiu. Krótko mówiąc, nastał w Polsce taki czas, że chamstwo, głupota nie dyskwalifikują polityka. Nie przekreślają jego kariery, nie zamykają mu drzwi do awansu. Wręcz przeciwnie. Pomagają mu wyjść z kręgu anonimowości, zyskać medialną popularność. W środowisku polityków czego jak czego, ale chamstwa i głupoty w najbliższych latach na pewno nie zabraknie!

PS. Po wyborach parlamentarnych pojawi się wielu nowych durniów i chamów!

Opracował: Leon Baranowski, Buenos Aires – Argentyna