Tylko PiS daje pewność zachowania tradycyjnej oraz silnej Polski. Inny wybór to po prostu stracony głos – mówi wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz w rozmowie z Łukaszem Żygadło. (Warszawska Gazeta, nr 31, 2-8.08.2019 r.)
Jak pan ocenia wydarzenia z Białegostoku, pana rodzinnego miasta, gdzie najpierw przeszedł Marsz Równości oraz kontrmanifestacja, a następnie marsz lewicowy przeciwko nienawiści, gdzie padły oskarżenia pod adresem rządu?
Oskarżenia lewicy są absurdalne. Przecież rząd Prawa i Sprawiedliwości w żaden sposób nie nawołuje do przemocy w Polsce. My po prostu uważamy, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, i deklarujemy bardzo jasno, że nie oddamy dzieci w ręce par homoseksualnych – nie ma takiej możliwości. Polacy nie chcą tego, a wynika to z naszej tradycji i wyznawanych wartości. Tak pozostanie dopóki Prawo i Sprawiedliwości jest u władzy. Ale to nie oznacza, że namawiamy do stosowania przemocy. To absurd i propaganda stosowana przez polityków opozycji totalnej. Mnie jest smutno z tego powodu, że politycy PO i lewicy czynią z tematu LGBT główny temat dyskusji, bo wydaje mi się, że mamy ważniejsze sprawy w Polsce…
Jak pan skomentuje słowa lidera SLD Włodzimierza Czarzastego, który właśnie w Białymstoku obarczył winą za przemoc rząd PiS?
Myślę, że pan Czarzasty zdecydowanie powinien odpocząć Może jakieś wakacje czy urlop dobrze mu zrobią. Sugeruję to dlatego, że z naszej strony nigdy nie było żadnego namawiania do wszczęcia wojny ideologicznej.
W naszym kraju mamy jasno postawione zasady, które chcemy pozostawić Lewica i Platforma Obywatelska próbują wnosić czerwone i tęczowe flagi na swoje sztandary, i właśnie te partie chcą, aby LGBT było przedmiotem dyskusji w naszym kraju. Jak wspomniałem wcześniej, my – rząd Zjednoczonej Prawicy – wolimy rozmawiać o tym, jak budować siłę naszej kochanej Polski. Chcemy rozmawiać, jak stawiać na rodzinę, na inwestycje i rozwój państwa. To dużo ważniejsze niż wojny o LGBT
Pokuszę się o teorię spiskową, ale być może chodzi tutaj o rozhuśtanie emocji, po których dochodzi do przemocy, musi interweniować policja, co może skutkować utratą poparcia na prawicy? W sieci po interwencji policji w Białymstoku pojawiło się całe mnóstwo takich komentarzy.
Policja nie działa politycznie. Jeśli zostanie zarejestrowane jakieś zgromadzenie, to policja ma obowiązek je ochraniać. Oczywiście my nie chcemy, aby stosowana była przemoc wobec kogokolwiek, żeby policja musiała interweniować, jednak funkcjonariusze, widząc pewne incydenty, muszą podejmować działania. W mojej ocenie w Polsce policja interweniuje bardzo spokojnie. Proszę spojrzeć, co w takich przypadkach dzieje się we Francji. Ja uważam, że dzisiaj każdy kto jest patriotą, kto jest po prawej stronie, powinien popierać Prawo i Sprawiedliwość, bo nie ma innego dobrego dla Polski, a przy tym realnego, wyboru jesienią.
Nie ma?
Albo wybieramy Polskę z polską walutą, naszą cywilizacją i wartościami, albo można wybrać drugi obóz – totalnej opozycji – gdzie w grę wchodzi likwidacja polskiej waluty, specjalne prawa dla środowisk homoseksualnych itd. To jest wybór cywilizacyjny, innego nie ma. Nawet jeśli spojrzymy na sondaże, to tylko PiS daje pewność zachowania tradycyjnej oraz silnej Polski. Inny wybór to po prostu stracony głos.
Kilka miesięcy temu wszedł pan do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wylała się wówczas na pana taka fala hejtu, jakiej dawno nie widziałem. Jak pan sobie z tym poradził?
Nie ukrywam, że to był okres trudny. Okres dużej walki, bowiem machina układów medialnych w Polsce została wycelowana we mnie. Nawet pan Dukaczewski – uchodzący za autorytet w niektórych polskojęzycznych mediach – krytykował moją nominację. Krytykowali mnie różnego rodzaju ludzie z dawnych służb specjalnych i układu III RP. Ja się nie poddaję. Nie zaprzestanę swojej walki o silną Polskę z powodu hejtu. Jestem przyzwyczajony do prowadzonej wobec patriotów kampanii nienawiści, dlatego zawsze sobie powtarzam, że muszę ją przetrwać. Jeśli miałbym ulegać presji, mieć słaby charakter, to nie powinno mnie być w polityce.
Czy takie sytuacje zniechęcają do udziału w polityce młodych ludzi? Spójrzmy na pana przykład. Młody poseł staje przed szansą wejścia do rządu. I teraz musi rozważać decyzję, biorąc pod uwagę hejt nakręcany w mediach. To nie jest normalne.
To na pewno ma taki cel, żeby zniechęć młodych ludzi po prawej stronie sceny politycznej do angażowania się w politykę. To ma być ostrzeżenie dla innych, żeby nie łączyli się z naszym obozem, bo mogą stać się celem takiej nagonki. I to jest niesprawiedliwe. Jeśli ja jestem stale śledzony przez różne samochody, robi mi się zdjęcia, sprawdza każdy ruch, to ma to na celu wywarcie jakiejś presji. W konsekwencji oczywiście chodzi o zniechęcenie, żeby tacy ludzie jak ja przestali mówić o re- polonizacji mediów, czy przestali blokować antycywilizacyjne inicjatywy. Ja mówię, że odpuścić tego nie mogę. Nie zdezerteruję z pola walki.
Zajmował się pan jako wiceminister cyfryzacji nierównością stosowaną wobec prawicy w serwisie Facebook. W tym właśnie miejscu niedawno zaatakowała pana fałszywą fotografią aktorka Krystyna Janda. Czy ta sprawa będzie miał swój finał w sądzie?
Skoro osoba mówiąca tak wiele o kulturze, określająca się „człowiekiem kultury” właśnie w taki sposób powiązała mnie z morderczą, niemiecką ideologią nazistowską, to muszę przyznać, że jest to dla mnie obrzydliwe. Osoby z mojej rodziny ginęły z rąk Niemców w czasie II wojny światowej. Używanie fałszywych zdjęć do niszczenia kogoś, wydaje się, że powinno nieść za sobą konsekwencje choćby w formie przeprosin. Jeśli ktoś kogoś w ten sposób obraził, wypadałoby przeprosić. Elementarna kultura tego wymaga. Pani Janda tego nie zrobiła. Ja podjąłem próbę kontaktu z jej asystentem. Dostała taką sugestię, że przeprosiny powinny paść, jednak nie padły. Pozostaje mi droga sądowa. To walka o prawa nas wszystkich. Nie możemy pozwolić na takie traktowanie.
Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski.