Aldona Zaorska, Warszawska Gazeta, nr 47, 22-28.11.2019 r.
Marsz Niepodległości w Warszawie za rządów PO- -PSL kończył się ekscesami albo regularną zadymą. Kiedy PO straciła władzę, nagle ci sami „kibole” przechodzą całą trasę potulnie jak baranki, a z „zadymiarzami” rozprawia się straż Marszu bez udziału policji. To najlepszy dowód, że wcześniej dochodziło na nim do zwyczajnych prowokacji.
– Sam opis wydarzeń z Wrocławia niebezpiecznie przypomina warszawskie scenariusze sprzed kilku lat. Najpierw prezydent Wrocławia „ostrzega” że jakiekolwiek „antysemickie” okrzyki albo „mowa nienawiści” spowodują rozwiązanie Marszu. W dniu samej manifestacji do jej „zabezpieczenia” wysyła kordony policji i antyterrorystów, „zabezpieczając” ją przy pomocy samochodów opancerzonych i armatek wodnych. Marsz rusza, rzekomo pojawiają się „antysemickie” hasła, paru prowokatorów wyskakuje z zabronionymi wcześniej przez prezydenta okrzykami, urzędnik miasta szepcze coś o rozwiązaniu manifestacji, policja blokuje Marsz w miejscu, gdzie ludzie nie mają jak ani gdzie się rozejść, funkcjonariusze rozpędzają manifestację przy pomocy pałek i gazu łzawiącego, dochodzi do regularnej „bitwy” na ulicach. Wszystko według takiego samego scenariusza, jaki oglądaliśmy parę lat temu w Warszawie. Iście bolszewickiego scenariusza. Ale to nie koniec.
Nisko upadły władze Wrocławia pod rządami Sutryka.
Oto dwa dni przed Marszem, w sobotę 9 listopada ulicami tego miasta przeszedł „samorządowo-polityczny” pochód organizowany w rocznicę Nocy Kryształowej.
– Są takie daty w naszej historii, o których wolelibyśmy zapomnieć. Ale na przekór temu musimy o nich pamiętać. Są takie noce, w rocznice których chcielibyśmy milczeć. Ale na przekór temu musimy zabrać głos. 81 lat temu mieszkańcy Breslau wystąpili przeciwko mieszkańcom Breslau – napisał z tej okazji na Twitterze lewacki prezydent miasta Jacek Sutryk, zrównując w ten sposób Niemców z przedwojennego Wrocławia, położonego wówczas w granicach Rzeszy z mieszkańcami obecnego, zamieszkałego w znacznej części przez osoby przesiedlone z polskich Kresów. A dwa dni później jego przedstawiciel rozwiązuje marsz, bo jakiś prowokator odpalił na nim race. Marsz został dosłownie spacyfikowany przy użyciu metod ZOMO. Jednocześnie prezydent Wrocławia wcale nie ukrywa, że zrobi wszystko, żeby nie dopuścić do Marszu Niepodległości, wprost zapowiada, że w jego mieście nie będzie miejsca dla „nacjonalistów”. Dlatego to, co dzieje się we Wrocławiu, to policzek dla demokratycznego państwa. Tam czas zatrzymał się na stanie wojennym albo i gorzej – na czasach, kiedy Wrocław nazywał się Breslau i rządzili nim naziści.
Czy to się dzieje naprawdę?
Wobec mieszkańców Wrocławia policja zachowała się jak ZOMO – używając pałek, armatek wodnych i gazu łzawiącego. Potem było jeszcze gorzej – jedną z uczestniczek Marszu policja wywlekła w kajdankach z miejsca pracy. Po zatrzymaniu kobieta została zmuszona do rozebrania się do naga. Funkcjonariuszki policji (sic!) straszyły ją odebraniem dziecka i polewaniem wodą, policjanci chcieli zmusić do podania danych partnera, z którym była na marszu. To iście gestapowskie metody. To na Gestapo pierwszą czynnością przy przesłuchaniach było rozebranie przez oprawców przesłuchiwanych kobiet do naga – chodziło o odarcie ich z podstawowej godności ludzkiej. To Gestapo, UB i NKWD straszyło przesłuchiwane matki odebraniem dzieci. To Gestapo i UB za powiadało przesłuchiwanym, co z nimi zrobią. Dokładnie tak samo zachowała się policja wobec kobiety uczestniczącej w Marszu Niepodległości we Wrocławiu, chociaż nie była w stanie postawić jej żadnych zarzutów łamania prawa uzasadniającego tego rodzaju sankcje. Nawiasem mówiąc Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który zatroszczył się o „godność” podejrzanego o zamordowanie dziecka, aresztowanego przez policję tylko w bokserkach i boso, słowem nie zająknął się o godności wrocławianki rozbieranej do naga i zastraszanej.
Co, do diabła, dzieje się z ministrem Ziobro?!
Sposób, w jaki na polecenie władz Wrocławia został rozwiązany w tym mieście Marsz Niepodległości, jest po prostu hańbą dla polskiego państwa. Jeszcze większą jest to, że to państwo, zamiast wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za pacyfikację legalnego zgromadzenia… milczy. Dlatego zasadne jest postawienie dziś władzom wWarszawie kilku pytań. Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość tak tchórzy przed prezydentem Wrocławia, który tuż przed marszem przypisał niemieckie zbrodnie współczesnym mieszkańcom miasta? Czy PiS naprawdę chce oddać Wrocław lewakom i proniemieckim pachołkom? Panie Premierze Morawiecki – naprawdę chce Pan stracić to miasto na rzecz Niemiec? Chce Pan przejść do historii jako ten, który dopuścił do tego, że nie będzie tam wolno przyznać się do polskości? Że za biało-czerwoną flagę będzie się dostawało pałą po nerkach? Na razie jest Pan na jak najlepszej ku temu drodze. Stąd apel do Pana i Pana ministrów. Pora wyściubić nos z wygodnych ministerialnych gabinecików i przyjrzeć się sytuacji w Wrocławiu! Za to, co Sutryk zrobił z tym miastem, natychmiast powinien tam zostać wprowadzony zarząd komisaryczny.
Marsz, którzy uczestniczyli w przesłuchaniach jak opisane wyżej, powinni ponieść odpowiedzialność dyscyplinarną. Pora wreszcie skończyć z przyzwoleniem na prowokacje i niszczenie patriotyzmu. Pora odzyskać dla Polski Wrocław! Nazistowskie metody, jakie tam wciąż są stosowane, nie mają prawa istnieć w demokratycznej Polsce! Naród wybrał Pana, Panie Premierze, żeby Pan z lewactwem walczył. Niechże Pan wreszcie wykaże się odwagą i to zrobi!
PS. Jeśli komuś się wydaje, że to przesada, a do opisanego wyżej przesłuchania nie doszło, to niech wie, że zapytany o nie rzecznik wrocławskiej policji niczemu nie zaprzeczył. Stwierdził za to, że działania podjęte przez policję były adekwatne do sytuacji i zgodne z prawem.
Opracował: Wiesław Norman – Solidarność RI, kombatant antykomunistyczny opozycji (nr leg. 264 z roku 2015), założyciel Wolni i Solidarni Kornela Morawieckiego Region Częstochowski, Śląski i Małopolski