TROPEM “ANIOŁA ŚMIERCI”

Ministerstwie Sprawiedliwości odnośnie do ekstradycji dowódcy BŚ, płk. Antoniego Szackiego „Bohuna-Dąbrowskiego”. Funkcjonariusze Polski Ludowej zdołali umieścić go (oraz innych oficerów Brygady] na liście zbrodniarzy wojennych w Komisji ONZ ds. Zbrodni Wojennych w Londynie, ale następnie spotkali istotną przeszkodę. Do ekstradycji niezbędne były bowiem… dowody. Z braku takowych przystąpiono więc do ich fabrykacji. Polecenie wykonywały Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwo Sprawiedliwości. Pułkownik Marian [Mosze] Muszkat, reprezentant ówczesnych władz warszawskich przy tej komisji, uznał, że okazanie takich „dowodów” byłoby dla Polski Ludowej całkowitą kompromitacją, i dalszych działań w tym kierunku zaniechano. Nic dziwnego, ponieważ w spreparowanych zeznaniach na ten użytek można przeczytać, że BŚ mordowała Żydów, np. w… styczniu 1943 r., choć powstała dopiero ponad półtora roku później.

Ciekawa jest tajna charakterystyka „Bohuna”, dokonana w 1947 r. przez wywiad wojskowy Polski Ludowej. Możemy tam przeczytać: „W 1939 r. uważany jako jeden ze zdolniejszych oficerów w armii. Jest człowiekiem o wysokiej inteligencji, ma dar zjednywania sobie ludzi, dumny, bardzo stanowczy, jeśli chodzi o sprawy Brygady Św. lub NSZ”. Komuniści pisali to przecież wyłącznie na użytek wewnętrzny. Nic dziwnego, że wielokrotnie usiłowali go na emigracji zlikwidować. Doprowadzili nawet do postawienia „Bohuna” przed sądem francuskim w Tuluzie w 1950 r., ale konkretne dowody jego chlubnej działalności przeważyły. Były to m.in. zeznania Żydówek francuskich, uratowanych przez BŚ z obozu w Holiszowie. Komuniści natomiast kontrdowodów nie mieli.

Dzieje Brygady Świętokrzyskiej zostały w minionych latach bardzo dobrze opisane i udokumentowane. Z jednej strony mamy niewątpliwą działalność niepodległościową, z drugiej zaś propagandowe slogany, na ogół oparte na kłamstwach i ideologicznych wynaturzeniach. Nie ma jednej płaszczyzny, gdzie można byłoby uczciwie polemizować i dyskutować w oparciu o rzeczowe argumenty.

Coś w tym jest, że ukrywanie krwawej kolaboracji komuny, która dostała w 1944 r. pełnię władzy od samego Stalina, wymaga noto tycznego deprecjonowania środowisk i ugrupowań niepodległościowych. Zaraz po 1944 r. przez ponad dekadę była to bezwzględna walka z Polskim Państwem Podziemnym, Armią Krajową i Narodowymi Siłami Zbrojnymi. Dziesiątki tysięcy ludzi straciło w niej życie. Od 1956 r. widać oznaki rozwarstwienia w tej propagandzie, np; podział na „reakcyjną górę” AK i rzekomo otumanioną resztę. Później dochodziło do obłaskawiania (za zaszczyty i świecidełka] całych środowisk, o ile zaczęły uznawać prymat Polski Ludowej.

Natomiast odnośnie do NSZ komuniści byli nieugięci, do końca swego formalnego panowania nie zmienili swego stosunku do tej formacji. I to ona (a w tym BŚ] stała się synonimem zdrady, mimo ogromnych osiągnięć tej formacji w walce z Niemcami, komuniści mieli zaś pozostawać poza wszelkim podejrzeniem. W tej ideologiczno-politycznej walce, toczonej – jak widać – do dziś, żadne argumenty się nie liczą. Zamiast siły argumentów obowiązuje argument siły – teraz jest to robione z pozycji sprawowanej władzy.

SPRAWDZENI PRZEZ AMERYKANÓW

Najważniejsze argumenty na dziś, dotyczące działalności BŚ i jej dokonań, można potwierdzać archiwaliami, slogany nie są potrzebne. Armia amerykańska solidnie sprawdzała tę jednostkę, gdy jeszcze była po drugiej stronie frontu. Było to utrudnione, ponieważ Brygada podawała się za jednostkę AK Nawet w „polskim” Londynie wywołało to entuzjazm, ale wszystko się zmieniło, gdy okazało się, że to jednostka NSZ, w dodatku z części niescalonej z AK. Dla Amerykanów były to jednak nieistotne niuanse. 14 maja 1945 r. emisariusz gen. Władysława Andersa (wówczas p.o. Naczelnego Wodza] ppłk dypl. Alojzy Mazurkiewicz przemówił do żołnierzy Brygady: „Jesteście jedynym oddziałem, któremu udało się przejść przez wszystkie trudy i znoje życia żołnierskiego z bronią w ręku. U Amerykanów macie opinię jak najlepszą. Tę opinię zjednaliście sobie swoją postawą żołnierską i swym zachowaniem. Byliście i jesteście żołnierzami polskimi i czyny wasze przejdą do historii”.

Wielu oficerów i żołnierzy Brygady zostało wysłanych na szkolenia do 2. Korpusu. Cel był jednoznaczny – były plany utworzenia 4. Dywizji Pancernej w jego ramach, a cała Brygada miała wejść w jej skład. Mamy to w meldunku ppłk. D.S. Funka do dowódcy 3. Armii USA z 16 czerwca 1945 r., gen. George’a Pattona: „Ostatecznie jednostka ta zostanie przeniesiona do 21. Grupy Armii w celu dołączenia do 4. Polskiej Dywizji Pancernej”. Jeszcze ważniejsze jest stwierdzenie w tym meldunku, że „jednostka ta ma status Wojsk Alianckich”. Dlatego oficerowie i żołnierze BŚ otrzymali od Amerykanów (jako jedyni!] prawo noszenia na mundurach oznak ich armii. Jednak plany odnośnie do Polskich Sił zbrojnych szybko się zmieniały, polskie wojsko nie było już Brytyjczykom potrzebne, wprost przeciwnie – stało się dla nich obciążeniem politycznym, dlatego te plany nie zostały zrealizowane.

Generał Stanisław Maczek, dowódca polskiej 1. Dywizji Pancernej (jeden z najwybitniejszych oficerów drugiej wojny światowej – nigdy nie przegrał żadnej bitwy!), spotkał się po wojnie z oficerami i żołnierzami Brygady. Powiedział do nich: „Wy, żołnierze Brygady Świętokrzyskiej, jesteście dla wielu wyrzutem sumienia. Rozwój wypadków Wam przyznał rację, bo walczyliście i z Niemcami, i z Sowietami. Ci, którzy postępowali inaczej, nigdy Wam tego zapomną”.

Dzisiejsze określenia BŚ jako jednostki kolaboracyjnej, która rzekomo „splamiła mundur kolaboracją z hitlerowcami”, są zastanawiające zbieżne z tezami Wikipedii rosyjskiej. A przecież przedtem to samo głosiła sowiecka historiografia, uważając NSZ, w tym i BŚ, za swych „zajadłych wrogów”. Być może to jest ich najważniejsza wina – walka z komunizmem wobec trwającej do tej pory analogicznej propagandy środowisk dziś określanych eufemistycznie jako „lewicowe”. Czyżby Agnieszka Dziemianowicz-Bąk czerpała wiedzę m.in. z Wikipedii rosyjskiej?

Skoro jednak minister napisała, że „polityka pamięci jest ważna, ale musi opierać się na historycznej prawdzie i pielęgnować wartości, a nie gloryfikować tych, którzy brutalnie je zdeptali”, to może podejmie jakieś konkretne działania w tym kierunku, jak choćby w sprawie alei Armii Ludowej w Warszawie? Tak, tej AL osławionej w stolicy wspólnymi akcjami przeciwko niepodległościowcom w komitywie z Niemcami. AL chcącej strzelać w plecy żołnierzom AK w powstaniu warszawskim. Takie mieli plany operacyjne.

TOMASZ ZBIGNIEW ZAPERT: Pionierką osadnictwa niemieckiego w Ameryce Południowej była siostra Friedricha Nietzschego?

MIROSŁAW OLSZYCKIOLSENSIS: Owszem, miała olbrzymi wkład w założenie kolonii niemieckiej w Paragwaju, która nazywała się Nowa Germania. Jednakże prekursorami zorganizowanego niemieckiego osadnictwa w Ameryce Południowej były rodziny, które w roku 1818 przybyły do Brazylii i założyły tam osadę Leopoldina (nazwano ją na cześć córki cesarza Franciszka II Habsburga]. Warto przy tym wspomnieć o rodzinie Welserów z Augsburga, która w 1528 r. otrzymała w zarządzanie od Karola V, Świętego Cesarza Rzymskiego i króla Hiszpanii, prowincję obecnej Wenezueli. Oprócz podejmowanych wypraw i podbojów Welserowie zajmowali się handlem niewolnikami z Afryki, a także tubylcami. Kolonia, którą założyli, nazywała się Klein-Venedig i została zlikwidowana w 1546 r.

Pomysł Nowej Germanii nie wypalił, bo Niemcy woleli kolonizować Afrykę?

Nowa Germania (hiszp. Nueva Germania) jest dziś przypomnieniem antysemickiego eksperymentu rasowego. > 8 Założona w Paragwaju w roku 1886 przez Bernharda Forstera i jego żonę, Elisabeth, siostrę niemieckiego filozofa, Friedricha Nietzschego, stała się symbolem aryjskiej utopii. Małżonkowie znajdowali się pod przemożnym wpływem teorii Richarda Wagnera, który przepojony ówczesnymi nastrojami antysemickimi zaproponował budowę nowych Niemiec z dala od Europy. Wegańskich i pozbawionych żydowskich naleciałości. Forsterowi Paragwaj wydawał się idealną lokalizacją. Kraj ten, po wyniszczającej „wojnie trójprzymierza” [1864-1869], w której stracił niemal trzy czwarte swojej populacji, był zmuszony do wy- . płacenia reperacji Brazylii i Argentynie. Szukając dochodów, sprzedawał grunty publiczne po bardzo dobrych cenach. Jednym z kupujących byli Forster z małżonką. Niestety, wszelkie wyobrażenia o aryjskiej utopii zniknęły, gdy przyszło się zmierzyć z realiami. Gorący i wilgotny klimat, malaria, pasożyty i jadowite węże

Mengele należał do osób odpowiedzialnych za codzienną  selekcje nowo przybyłych do Auschwitz

siały spustoszenie wśród niemieckich osadników. Nowa Germania zamiast rosnąć, malała, a jej mieszkańcy wracali na Stary Kontynent albo szukali szczęścia w Afryce, gdzie w tamtym czasie promowano niemiecką kolonizację.

Latynoscy dyktatorzy czerpali inspirację z faszyzmu i nazizmu?

Mirosław Olszycki Olsensis “MEFISTO Z AUSCHWITZ” Zona Zero 2024

Nie wszyscy, ale wydaje się, że kilku z nich posiadało takie inklinacje. Chyba najbardziej reprezentatywnym przykładem jest Juan Domingo Peron – prezydent Argentyny w latach 1946-1955 oraz 1973-1974. Bezpośrednio przed wybuchem drugiej wojny światowej przebywał w charakterze attache wojskowego we Włoszech i w Niemczech. Owładnięty obsesją na punkcie faszystowskiej etyki pracy, zwłaszcza roli związków zawodowych w Italii Benita Mussoliniego, zaczął sympatyzować z byłymi nazistami, uważając za niesprawiedliwe ściganie ludzi jedynie wykonujących rozkazy. Peron opisał procesy norymberskie jako hańbę i niegodność zwycięzców. Po zakończeniu działań wojennych w 1945 r. zdał sobie sprawę, że naziści posiadali wiedzę i umiejętności, które będzie można wykorzystać. Po objęciu stanowiska prezydenta, w zamian za ochronę i udzielenie azylu, pragnął ściągnąć do kraju jak największą liczbę byłych współpracowników i podwładnych Hitlera, by pomogli mu sprowadzić do Argentyny niemiecką technologię i podnieść jej status na poziom porównywalny ze Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim. W tym przypadku nie ma się co dziwić, ponieważ Amerykanie i Sowieci również „korzystali” po roku 1945 z usług hitlerowców. Zatem plany Peróna nie stanowiły tu wyjątku.

Josefa Mengele krył parasol ochronny Alfreda Stroessnera?

Wszystko na to wskazuje. Po ucieczce z Argentyny, gdzie wiódł dość spokojne i dostatnie życie jako przedstawiciel rodzinnej firmy produkującej maszyny rolnicze, i przeprowadzce do Paragwaju otrzymał obywatelstwo tego kraju [1959], co w pewnym sensie dawało mu gwarancję nietykalności. Na początku zamieszkał w niemieckiej kolonii Nowa Germania, a potem w Hohenau, miasteczku w pobliżu granicy z Argentyną i Brazylią. Pomagał rodzinie Albana Kruga w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. Nie był z tej pracy zadowolony. Zdany na łaskę swojego nieokrzesanego opiekuna zamęczał się myślami nad swoim losem, że zostanie złapany lub będzie musiał żyć w nieskończoność w ukryciu „u tego głupca Kruga”. Myślał o zmianie miejsca zamieszkania.

Co wiadomo o rodowodzie „Anioła Śmierci”?

Urodził się w roku 1911. Był najstarszym synem Karla Mengele, właściciela dobrze prosperującej fabryki w miejscowości Gunzburg w Bawarii, wytwarzającej akcesoria dla rolników, a w pewnym momencie także specjalne samochody pożarnicze dla wojska. Mógł przejąć fabrykę po ojcu, ale wołał zostać lekarzem. Kolega Józefa ze szkolnej ławki, Julius

Diesbach, wspominał, że młody Mengele był bardzo ambitnym człowiekiem z wielką potrzebą sukcesu. Przepowiadał, że kiedyś będą o nim pisać w encyklopediach. I w pewnym sensie przepowiednia się spełniła.

Wcześniej zafascynował się hitleryzmem czy medycynę?

Otrzymał konserwatywne wychowanie. W domu panowała pruska dyscyplina, a matka bardzo rzadko ujawniała uczucia. Podobno rodzice często się kłócili. W szkole, w gimnazjum, panowało nacjonalistyczne nastawienie, a spora część nauczycieli wywodziła się spośród wojennych weteranów z pierwszej wojny światowej. Jest prawdopodobne, że podwaliny pod przyszłe poglądy polityczne Mengele zostały położone właśnie w szkole. Gdy w roku 1930 rozpoczął studia medyczne w Monachium, atmosfera tego miasta wypełniała się już doktrynami Adolfa Hitlera, stając się swoistym centrum i bastionem nazizmu. Zapewne miało to wpływ na kształtowanie się charakteru studenta Mengele.

Błyskotliwą karierę eugenika i badacza rasy aryjskiej mogło zahamować jego małżeństwo?

Ożenił się w lipcu 1939 r. z córką swojego profesora, Irene Schoenbein. Poznali się w miejscowym szpitalu, gdzie Mengele pełnił funkcję lekarza rezydenta. Był już wtedy zagorzałym zwolennikiem Hitlera. W roku 1935 obronił doktorat z zakresu antropologii, a rok później otrzymał angaż w Instytucie Genetyki i czystości Rasowej we Frankfurcie nad Menem. Mianowano go asystentem profesora Otmara Freiherra von Verschuera, dyrektora tego instytutu. Profesor otwarcie wielbił Hitlera i odegrał znaczącą rolę w realizacji narodowej socjalistycznej polityki rasowej. Przypuszczalnie wywarł kluczowy wpływ na ukształtowanie się światopoglądu Mengele. Ślub z Irene, z którą doczekali się syna, Rolfa, nie miał prawdopodobnie żadnego wpływu na dalszą karierę pana młodego.

Zanim został pseudolekarzem w kacetach, walczył na froncie wschodnim?

Kiedy wybuchła wojna, nie chciał pozostawać na uboczu i po trzymiesięcznym przeszkoleniu wstąpił do armii w charakterze oficera medycznego. Wkrótce dostał awans na Untersturm-fuhrera (podporucznika) i dołączył do oddziałów Waffen-SS, uchodzących za najbardziej fanatyczne w niemieckim wojsku. W styczniu 1942 r. przydzielono go do służby medycznej dywizji Waffen-SS „Viking”, uczestniczącej w operacji „Barbarossa”, czyli niemieckiej inwazji na Związek Sowiecki. Wrócił do Niemiec pod koniec 1942 r. – z Żelaznym Krzyżem na mundurze – rozpoczynając pracę w Biurze do spraw Ras i Przesiedleń w Berlinie. To tam, jak się zdaje, został wtajemniczony w projekt planu „ostatecznego rozwiązania”. Projekt ten, forsowany przez samego Adolfa Hitlera, mieli realizować Reinhard Heydrich oraz Adolf Eichmann, główny koordynator i wykonawca planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”.

Policzono ofiary jego zbrodniczych eksperymentów?

Nazwisko Mengele było jednym z pierwszych, które się pojawiło w kontekście okrucieństw popełnionych w obozach koncentracyjnych. Wiemy tylko i „aż” tyle, że należał do osób odpowiedzialnych za codzienną selekcję nowo przybyłych: tych, którzy byli bezużyteczni (trafiali do komory gazowej), przeznaczonych do eksperymentów i przydzielanych do katorżniczej pracy.

Więźniowie zapamiętali eleganckiego, przystojnego mężczyznę, ubranego w nienagannie czysty mundur, zawsze ze szpicrutą w ręku. Bliźnięta, będące najważniejszym „materiałem” do doświadczeń Mengele, poddawano selekcji od 1944 r. i przenoszono do specjalnych baraków. Auschwitz zapewniało lekarzowi nieograniczoną liczbę „próbek”. „Badania” polegały m.in. na transfuzjach krwi od jednego bliźniaka do drugiego, zmienianiu koloru oczu poprzez wkra-planie specjalnych barwników, które powodowały trwałą ślepotę, wstrzykiwaniu bakterii tyfusu i gruźlicy lub operacjach bez znieczulenia. Więcej niż piekło!

Kiedy i w jakich okolicznościach trafił na drugą półkulę?

Opuścił Auschwitz w styczniu 1945 r. Chroniąc się przed aliantami, zamieszkał w gospodarstwie rolnym rodziny Fische-

W ukrywaniu się przed wymiarem sprawiedliwości pomagało mu wielu. Rodzina regularnie dostarczała mu znaczne sumy pieniędzy

rów w Bawarii, następnie odbył podróż do Innsbrucku, a stamtąd do schroniska w Steinach, u podnóża przełęczy Brenner w Tyrolu. Następnie przedostał się do Vipiteno we Włoszech, gdzie nazistowska siatka przemytnicza nazywana , często „Odessą” lub „Rat-line” (szlakiem szczurów), organizująca jego ucieczkę, załatwiła mu fałszywe dokumenty. Mógł wyjechać do Bolzano, a potem do Rzymu, gdzie otrzymał paszport Czerwonego Krzyża, który uprawniał go do opuszczenia Europy. Opuścił ją na statku pasażerskim wypływającym z portu w Genui. Statek zawinął do portu w stolicy Argentyny 26 sierpnia 1949 r.

To przypadek, że osiadł na „Ziemi Bliźniaków”?

Brazylijskie Candido Godoi, miasteczko w stanie Rio Grande do Sul, to fenomen na skalę świata. Prawie każdego roku od 1963 r. bliźnięta rodzą się tu na niespotykaną skalę. W dodatku niemal wszystkie o jasnych włosach i niebieskich oczach. Współcześnie co piąta ciąża to ciąża mnoga. W Europie – średnio co 80. Czy to jedynie ślepy traf? Nie wiemy. Chociaż możemy przypuszczać, że mieszkańcy miasteczka, głównie pochodzenia niemieckiego, przyjęli Mengele z otwartymi rękami. Potrzebowali lekarza. Olbrzymia brama witająca przybyszów wielkim napisem: „Terra dos Gemeos” (Ziemia Bliźniaków) działa na wyobraźnię. „Mefisto” znał się na rzeczy, leczył zwierzęta i ludzi, przyjmował porody, mówił, że może przeprowadzić sztuczne zapłodnienie, a przede wszystkim przesiadywał całymi dniami w swoim domowym laboratorium, w którym produkował jakieś tajemnicze eliksiry w butelkach. Z czego? Na co? Dla kogo? Pytania można mnożyć.

Czemu porzucił Paragwaj na rzecz Brazylii?

Okazało się, że paszport Paragwaju nie był wystarczający. Zaczęto deptać mu po piętach. Narastał strach przed aresztowaniem. Oprócz tego, przebywając w gospodarstwie Krugów w Hohe-nau, Mengele nie tylko czuł się jak ptak zamknięty w klatce, lecz także nie potrafił się dogadać z jego właścicielem. Pod koniec lat 60. postanowił przenieść się do Brazylii. Najpierw zamieszkał w Fazendzie Santa Lucia, a potem na przedmieściach stolicy stanu Sao Paulo. Czuł się osamotniony. Zaczęły prześladować go choroby, dręczyły koszmary i wizje. Aż nastał 7 lutego 1979 r. Wybrał się ze znajomymi na plażę i zanurzył w Atlantyku… Po pobieżnych oględzinach lekarz sądowy stwierdził zgon w wyniku utonięcia. Nie przeprowadzono sekcji zwłok. Z dokumentów tożsamości zmarłego lekarz przepisał nazwisko do aktu zgonu: Wolfgang Gerhard, 53 lata. A Mengele miał wtedy 68 lat.

Mirosław Olszycki Olsensis
– absolwent łódzkiej PWSFTViT oraz Uniwersytetu Łódzkiego. Autor esejów i powieści historycznej (m.in. „Peru”, „Bramy Szeolu”, „Meksyk szlakiem zdobywców”, „Świat kolonialnej Ameryki Łacińskiej”, „Chrystianizacjo i Ewangelizacja Ameryki Łacińskiej” oraz – najnowszej – „Mefisto z Auschwitz”), autor telewizyjnego programu podróżniczego oraz filmów dokumentalnych. Uczestniczy! w wyprawie do najgłębszego kanionu na świecie – Calca w Peru. Twórca Festiwalu Mediatravel. Należy do elitarnego Explorers Clubu.