Z ks. abp. prof. Markiem Jędraszewskim, metropolitą krakowskim rozmawiają Paweł Lisicki, Maciej Szymanowski i Wojciech Wybranomki, DoRzeczy, nr 514, 16-26.12.2019 r.
„DO RZECZY”: Nie sposób nie zacząć rozmowy od pytania o słynną już wypowiedź księdza arcybiskupa o „tęczowej zarazie”, która zastąpiła „czerwoną zarazę”. Czy ksiądz arcybiskup spodziewał się, że to wystąpienie wywoła aż tak burzliwą reakcję?
ABP MAREK JĘDRASZEWSKI: Nie spodziewałem się aż takiej nagonki, której jednym ze szczytowych punktów było wydarzenie w Poznaniu, gdzie lalce mającej mnie symbolizować poderżnięto gardło, jakby dokonując na mnie czegoś w rodzaju rytualnego mordu. I to w moim Poznaniu! Nie spodziewałem się tego, zwłaszcza że o sprawach związanych z ideologią LGBT mówiłem już wielokrotnie wcześniej, m.in. podczas procesji Bożego Ciała na Rynku Głównym w Krakowie. W tej uroczystości wzięło udział kilkanaście tysięcy ludzi, którzy klaskali, wyrażając aprobatę tego, co mówiłem, i wówczas media mainstreamu milczały. Z czego wynikła ta sierpniowa agresja i nagonka? Nie wiem. Moje słowa padły pod wpływem chwili, nie miałem wcześniej przygotowanego tekstu wystąpienia, choć, oczywiście, nosiłem się z zamiarem wypowiedzenia wtedy kilku krytycznych słów wobec ideologii LGBT, mając zwłaszcza na uwadze wcześniejsze wydarzenia z Białegostoku. Czytaj dalej Walec rewolucji można zatrzymać w Polsce