Dr Marian Apostoł, ngopole.pl
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej staje się faktem. Nastąpi to w ostatnim dniu stycznia 2020. Po 47 latach członkostwa kończy się brytyjska przygoda z Unią Europejską. Czytaj dalej Brexit faktem
Wolni i Solidarni – Partia polityczna Kornela Morawieckiego. Koło Częstochowa. Dotyczy spraw politycznych ale także historii i przyszłości.
Dr Marian Apostoł, ngopole.pl
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej staje się faktem. Nastąpi to w ostatnim dniu stycznia 2020. Po 47 latach członkostwa kończy się brytyjska przygoda z Unią Europejską. Czytaj dalej Brexit faktem
Waldemar Łysiak, DoRzeczy, nr 32, 5-11.08.2019 r.
Umiejętność czytania bardzo się w Polsce zepsuła, o czym świadczy nie tylko drastyczny już spadek czytelnictwa książkowego, lecz i fakt, że choć gdański elektryk dzień i noc dekoruje swój opasły brzuch wielkoliterowym napisem KONSTYTUCJA — mnóstwo ludzi (miliony), zamiast przeczytać to prawidłowo, sylabizuje: PROSTYTUCJA. Czytaj dalej STYTUCJA
Przemysław Załuska, DoRzeczy, nr 32, 5-11.08.2019 r.
Polska stoi obecnie wobec perspektywy stania się państwem dwunarodowym, w którym suwerenność na obecnym terytorium Rzeczypospolitej dzielić będziemy z Ukraińcami Czytaj dalej Ukrainopolonia
Janusz Korwin-Mikke, Angora, nr 32, 11.08.2019 r.
Jak to był słusznie ujął śp. Winston L.S. Churchill, „Polacy to ludzie najwspanialsi ze wspaniałych, ale rządzeni przez najpodlejszych z podłych”. Było to prawdą wtedy, jest prawdą i dzisiaj. Czytaj dalej CZEKAJĄC NA SUŁTANA
Waldemar Łysiak, DoRzeczy, nr 33, 12-18.08.2019 r.
Felieton poniższy to swoista glossa uzupełniająca do artykułu rocznicowego, który zamieściłem we wnętrzu numeru, demonstrując tam wielkość Napoleona jako męża stanu, mecenasa, polonofila i prawodawcy. Niżej odsłaniam słabo znany aspekt jego osobowości: nietypową duchowość, tajemniczą jaźń (Lermontow: „W Napoleonie wszystko było tajemnicą”). Czytaj dalej Czarownik
Jacek Komuda, DoRzeczy, nr 31, 29.07 – 4.08.2019 r.
W XVII i XVIII w. Karpaty roiły się od zbójników. Zwano ich rozmaicie – tych z polskiej strony beskidnikami i spisnikami, a gromadzących się na terenach Węgiertołhajami. Na ziemi halickiej z kolei zbójowali pochodzący z Mołdawii i Bukowiny watahowie. Rozbójnictwo nie wynikało z biedy i ucisku ze strony panów, jako że hersztami band wcale nie bywali zmuszani do pańszczyzny chłopi, ale właśnie ci mieszkańcy wsi, którzy wolności i dostatku mieli więcej niż inni. Byli to popi i ich synowie, wójtowie i ich odpowiednicy we wsiach wołoskich – kniaziowie, żołnierze, uciekinierzy, ludzie luźni, drobna szlachta; słowem – wielonarodowe towarzystwo korzystające z wolności dzikich i niedostępnych gór. Zbójeckie towarzystwa były w bliskich związkach nie tylko z zagubionymi w bukowych puszczach wsiami, lecz także ze szlachtą, mieszczanami i urzędnikami. Co beskidnik złupił, to Żyd sprzedał; szlachcic ukrył opryszków we dworze za udział w łupach, na ostatku pop ich pobłogosławił, aby Boh był przychylny dalszym wyprawom. Czytaj dalej Wataha Wysoczana
Jolanta Tarnowska-Jurkiewicz
W Moskwie docszło do głośnego aresztowano generała Margarita Kriukowa, dowódcy II Korpusu Kawalerii Gwardii i jego żony, słynnej śpiewaczki Rusłanowej.
Prywatnie oboje byli przyjaciółmi samego Marszałka Żukowa. Tego samego, który mając ukończone 4 klasy szkoły podstawowej, twardą ręką trzymał za gardło i degradował według fantazji zamordysty wykształconą kadrę wojskową, a lekką wysyłał na front i śmierć w charakterze mięsa bitewnego setki tysięcy ludzi. Ale Żukow przydatny człowiek Stalina, miał już stworzoną legendę bohatera i nieomylnego stratega Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Miał szczęście Żukow, przetrwał wszystkich satrapów, doczekał pomników i pieśni wojskowych (wciąż jego mit jest żywy i nie podlega rewizji historycznej). Czytaj dalej SĘDZIOKRACJA
Br.: Peter Stiegnitz (Wielka Loża Austrii), Wolnomularz Polski, nr 41, styczeń-luty 2004
Najważniejszym warunkiem przy tworzeniu modelowych wzorców rozwiązywania konfliktów (także) w wolnomularstwie jest świadomość, iż takie konflikty istnieją. Jak to się w ogóle dzieje, że „konflikty” powstają w masonerii, gdzie „wolni ludzie dobrych obyczajów”, zamiast przysięgi, zobowiązują się do przestrzegania wzajemnego braterstwa? Czytaj dalej Rozwiązywanie konfliktów w masonerii
DoRzeczy, nr 40, 30.09-6.10.2019 r.
Tomasz Stańczyk
Oddział UPA wymordował w miasteczku 82 Polaków, którzy przyszli na mszę. Ocalałym pomogło kilku Ukraińców – sąsiadów
Kisielin był miasteczkiem w powiecie horochowskim województwa wołyńskiego, między Włodzimierzem Wołyńskim i Łuckiem. Dzisiaj leży 60 km od granicy polsko- -ukraińskiej. Swoją nazwę wziął od dawnych właścicieli – Kisielów, których najwybitniejszym przedstawicielem był Adam Kisiel, Rusin, wojewoda kijowski, rzecznik zgody między Polakami i Kozakami. Gdy wybuchła II wojna światowa, Kisielin liczył około tysiąca mieszkańców. Połowę z nich stanowili Żydzi, połowę Polacy i Ukraińcy – po 25 proc. ludności. Przed wojną Polacy i Ukraińcy żyli dość zgodnie. Aniela Dębska wspominała, że do jej ojca, Antoniego Sławińskiego, przychodzili sąsiedzi Ukraińcy, by pomóc przy młóceniu. A ona szła pomagać im. Jednak miało się okazać, że wojna wszystko odmieniła, a może po prostu uwolniła skrywane złe emocje. Czytaj dalej Zbrodnie ukraińskie (cz. 2)
DoRzeczy, nr 40, 30.09-6.10.2019 r.
Maciej Rosalak
Kozacy Bohdana Chmielnickiego kierowali się w połowie XVII w. ideologią równie wyrafinowaną jak budowa cepa: wyrżnąć wszystkich Lachów, księży katolickich i Żydów! Niespełna trzy stulecia później ich następcy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów dokonali wytężonej pracy myślowej i stworzyli konstrukcję dostosowaną do zmienionych warunków dziejowych, a mianowicie księży przesunęli do kategorii wszystkich Lachów, a dodali moskiewską komunę. W ich śpiewnym języku nowe hasło brzmiało: „Smerf łacham, żydami moskowśkij komuni!”. Mordy wiązały się z zadawaniem ofiarom wyjątkowo strasznych męczarni, co nie zmieniało się od wzięcia Baru w 1648 r. poprzez tragedię Humania w 1768 r. aż do rzezi Wołynia w 1943 r. OUN, która powstała w 1929 r. na zjeździe radykalnych nacjonalistów w Wiedniu, wykorzystała tezy wzięte z „Nacjonalizmu” Dmytro Doncowa, napisanego trzy lata wcześniej. Autor (notabene doktor prawa Uniwersytetu Lwowskiego] akurat wtedy był owładnięty ideami wodza, narodu, bezpardonowej walki o byt przenoszonej na grunt ludzkiej cywilizacji oraz stosowania wszelkich metod prowadzących do państwowości Ukrainy. Na pewno czytał wcześniej Mussoliniego i Hitlera, bo ich teksty tłumaczył na język ukraiński. „Nacjonalizm” z 1926 r. został wykorzystany do stworzenia podstaw ideologii OUN – swego rodzaju faszyzmu polegającego na ujarzmieniu własnego narodu i przemocy wobec innych.
Podstawy tej ideologii uzupełniono pismami Mykoły Sciborskiego, a zwłaszcza „Nacjokracją” z 1935 r. W przeciwieństwie do Doncowa, który pozostał niezależny politycznie, Sciborski był jednym z założycieli OUN, a wybrany do Prowidu, czyli zarządu organizacji, kierował jej referatem politycznym. W1939 r. na zlecenie Andrija Melnyka – ówczesnego prowidnyka (przewodniczącego) OUN – przygotował projekt konstytucji Ukrainy, którą określał jako państwo suwerenne, autorytarne, totalitarne i zawodowo-stanowe. Już w 1929 r. teorie Doncowa i Sciborskiego wykorzystywano w nacjonalistycznych pismach propagandowych, które z kolei już bez niedomówień określały Polaków i Żydów jako element, który należy zniszczyć.
To samo sugerował wydany wtedy „Dekalog ukraińskiego nacjonalisty”, którego tekst ułożył Stepan Łenkawski, a motto ułożył Doncow:
„Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie:
„Największe zbrodnie, nienawiść, podstęp i ujarzmianie cudzoziemców” – rychło doświadczyliśmy na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej realizacji owego „dekalogu”, który z Bożym zaiste niewiele miał wspólnego… Czytaj dalej Zbrodnie ukraińskie (cz. 1)