Rozmawia Aleksandra Pawlicka, Newsweek, nr 1-2/2019, 31.12.2018 – 13.01.2019 r.
Polska jest chora na fałszywą świadomość i z tego powodu gnije od środka – SZCZEPAN TWARDOCH tłumaczy, dlaczego analogie historyczne nie służą rozumieniu współczesności i jak to jest być na marginesie
NEWSWEEK: Czy Polska przełomu roku 2018/2019 to kraj, jakiego chciałby pan dla swoich synów?
SZCZEPAN TWARDOCH: Nie. I zmierza raczej w złym kierunku. Z drugiej strony: czy jest na świecie państwo, którego mieszkaniec mógłby z czystym sumieniem odpowiedzieć twierdząco na takie pytanie? Od Sztokholmu po Nowy Jork, od Kinszasy po Moskwę, zawsze można wyobrazić sobie lepszy kraj. Łatwo można by więc tutaj wygłosić rozpaczliwą tyradę o tym, jak to Polska pod rządami PiS jest paskudna i głupia, bo w wielu aspektach rzeczywiście jest.
Ale pan takiej tyrady nie wygłosi?
– Rozumiem, że wielu ludzi urodzonych zaraz po wojnie i w latach 50., jak również ci trochę młodsi, którzy w 1989 r. byli już mniej lub bardziej dorosłymi ludźmi, dla których czas transformacji był łaskawy – czują, że retoryka rządów PiS unieważnia ich biografie, odbiera im godność, zaprzecza słuszności ich moralnych i politycznych wyborów z przeszłości. Rozumiem ich obawy, niepewność, zaszczucie, jednak ich nie podzielam. Moja przestrzeń wolności nie zmniejszyła się jakoś szczególnie od 2015 r., a Polska pod rządami PO tak samo nie była moja, jak nie jest moja ta pod rządami PiS. Czytaj dalej ŚWIAT WEDŁUG TWARDOCHA: CO NAS ZATRUWA