Oczywiście chodzi o immunitet, którym objęte są grupy uprzywilejowanych obywateli polskich w Polsce, a nie dyplomaci obcych państw. Powoduje on istnienie w życiu codziennym naszego kraju niespotykanych w czołowych państwach Zachodu różnych kast ludzi niedotykalnych, co wytwarza u nich poczucie demoralizującej bezkarności. Mają oni bowiem permanentną gwarancję nietykalności 24 godziny na dobę w każdej sytuacji, dopóki ekstra przywileju nie zostaną chwilowo pozbawieni. Najbardziej szkodliwe tego skutki występują w środowiskach polityków i sędziów, a więc wśród elit ludzi, którzy mają w kraju największą władzę. W ostatnich dniach jesteśmy właśnie świadkami kolejnych związanych z tym problemów. Czas więc kuć żelazo póki gorące i proponować publicznie rozwiązania, jak te sprawy naprawić i spowodować, aby więcej nie miały miejsca. Dla mnie postulatem najlepszym jest instytucję obecnego immunitetu po prostu zlikwidować. Ale mogą to zrobić tylko ci, których problem dotyczy, dlatego jest rzeczą zrozumiałą, iż patologii tej olbrzymia ich większość będzie broniła jak niepodległości, szermując najbardziej wzniosłymi i ufryzowanymi na szlachetność frazesami.
Czytaj dalej IMMUNITET W POLSCE ŹRÓDŁEM PATOLOGII