PC zawsze było komunistyczno-nazistowskie, i ja osobiście poznałem i rozszyfrowałem wszystkich jegomościów. To PC spłodziło w kiblu zdrajcę Polski, niejakiego Prezydenta – obrońcę Sądów, SB, UB i Generałów.
Janusz Baranowski – Tatar Polski, twórca Solidarności, potomek Powstańców Styczniowych, Legionistów, Generałów, Harcerzy, Szarych Szeregów, Żołnierzy Wyklętych
Polecam artykuł:
Paweł Lisicki, „DoRzeczy”, Nr 13/266, 16.03 – 2.04.2018
Przypadkiem przeczytałem pewien wywiad w „Gazecie Wyborczej”. Jego tezy brzmiały na tyle osobliwie, że próbowałem zapytać kilku znajomych, co o nim sądzą. Niestety, wygląda na to, że faktycznie „GW” już nikt nie czyta. A szkoda. Bo są teksty, które po prostu powinny zostać dostrzeżone.
Do nich należy wywiad prof. Jacka Leociaka dla magazynu „Gazety Wyborczej”. Według niego w dzisiejszej Polsce panuje bardziej otwarty antysemityzm niż w Marcu 1968 r. „Teraz leje się z prawicowych mediów, internetu, nawet z mediów publicznych język knajacki, kastetowy, czarnosecinny”. Kto stoi za tym wybuchem nienawiści i języka pogromowego? Łatwo zgadnąć, że Prawo i Sprawiedliwość. Och, żal mi tych wszystkich polityków PiS – tak się biedacy starają, żeby ich bracia Żydzi pokochali, tak chcieliby dobrą wolę pokazać, a tu rezultaty słabe, oj słabiutkie. „PiS jest […] emanacją narodowo-katolickiej polskości i państwowości”. Więcej. Teraz ten PiS zdejmuje rękawiczki i sięga po kastet. „Przerażająca jest ta agresja i nienawiść płynące z mediów publicznych i prawicowych. I to w rocznicę Marca ’68! Marzec był jeszcze w rękawiczkach, PiS zdjął rękawiczki”. Widząc zło tego świata, prof. Leociak, jako prawdziwy holokaustianista, musi złożyć odpowiednie anty- chrześcijańskie wyznanie wiary. „Korzenie tkwią w niezmiennej od dwóch tysięcy lat kulturze chrześcijańskiej, zwłaszcza w jej wydaniu katolickim, czyli u nas narodowym, ksenofobicznym, antyjudaistycznym i antysemickim”.
Polski katolicyzm, zdaniem tego badacza działającego w Centrum Badań nad Zagładą, człowieka wyróżnionego w 2015 r. odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, to coś chorego i niebezpiecznego. Nie ma w nim miejsca dla ludzi dobrych i szlachetnych – ci zostają z Kościoła wypchnięci. Polska religijność to „Kościół ludu i zabobonu, ks. kardynała Wyszyńskiego”. A polski episkopat? Ulega nacjonalistom.
Leociak tnie równo z trawą. Wszędzie widzi paskudne nacjonalistyczne gęby. „Na Jasnej Górze święcone są sztandary faszystowskie. Jasna Góra stała się matecznikiem polskiego faszyzmu”. Brr. W tym pogańskim kulcie uczestniczy też kard. Stanisław Dziwisz. Rozdając relikwie Jana Pawła II, tworzy „katolicyzm czysto pogański”. Doprawdy, aż trudno uwierzyć w te wszystkie brednie i głupoty, które wylewają się z ust profesora. Kolejny kwiatek: „Dzisiejszy język polskiego Kościoła to agresja, inwektywa, krucjata przeciw cywilizacji śmierci. Nie jest to język Jana Pawła II”.
W tym teatrzyku nie może też zabraknąć innych potworów. Tak, zapewne czytelnicy z pewną niecierpliwością czekali, kiedy to wreszcie pojawi się demon zła i zepsucia. Oto i on: „Jarosław Kaczyński umiał po nią sięgnąć. Po retorykę epidemiologiczno-parazyto-sanitamą przeciw uchodźcom, czysto nazistowską retorykę stosowaną wobec Żydów. Uchodźcy – jak Żydzi odporni na tyfus, który przenoszą – sami są odporni na zarazki i choroby, ale nas zarażą. W tym sensie Kaczyński to uczeń propagandy nazistowskiej”.
A zaraz po uczniu nazistów, Kaczyńskim, idą pozostali. „Po 1989 roku ruch nazistowski w Polsce rozwijał się cały czas. Tutaj produkowano gadżety nazistowskie, koszulki, tutaj robili to niemieccy naziści. Hajlowano po klubach i zamkniętych koncertach. To było zasłonięte, lokalne, ale kiełkowało”. Polskich nazistów wspiera teraz władza. „Przyznano im świadectwo narodowe, patriotyzmu, poprzez marsze niepodległości. Władza ich broni i dowartościowuje”. Profesor widzi podobieństwo między PiS a NSDAP: „W ideologii nazistowskiej chodziło o »Bewegung«. Wszystko jest ruchem. Ruch jest podstawą politycznego nacjonalizmu PiS. PiS nigdzie nie dojdzie, on tylko musi iść”.
Chyba starczy tych cytatów. Jest ich dość, żeby pokazać, że nie chodzi o wyrwane z kontekstu zdanie, ale o formację umysłową. Tak, ci ludzie naprawdę istnieją i naprawdę kształtują opinie znaczącej części polskiej inteligencji. Nie siedzą w Tworkach, ale na uniwersytetach.
Można się śmiać. Można płakać. Można się zżymać, że instytucje, w których działają, utrzymuje polskie państwo. Wybór zostawiam państwu.